Ciekawy przypadek

0
Marek Zuber
REKLAMA

Wielkim orędownikiem drukowania jenów jest nowy premier Japonii, Schinzo Abe. Już pod koniec zeszłego roku, gdy wygrywał on przedterminowe wybory parlamentarne, postulat aktywnej roli banku centralnego w walce z problemami gospodarczymi stał się jednym z głównych założeń jego polityki. Nie było jednak pewne, czy będzie to realne założenie, premier rządu nie ma bowiem wpływu na działania banku centralnego. Podobnie jak w innych rozwiniętych demokratycznych państwach, bank centralny jest niezależny od władz państwa. To właśnie dlatego tak wielkim zainteresowaniem w pierwszych miesiącach 2013 roku cieszyły się wybory nowego prezesa BOJ. Poprzedniemu kończyła się kadencja. Ku zadowoleniu premiera nowym szefem został jego kandydat, orędownik zwiększenia podaży pieniądza, czyli Haruhiko Kuroda. Kuroda potwierdził, że dla intensyfikowania wzrostu gospodarczego konieczne są nadzwyczajne kroki, czyli właśnie włączenie maszyn drukarskich.
Ale dlaczego właściwie jest to konieczne? Najpierw kilka słów statystyki. Od początku lat siedemdziesiątych do początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia Japonia przeżywała okres bardzo szybkiego wzrostu, tak że dwadzieścia lat temu jej PKB przekroczyło 5 bilionów USD (na początku lat siedemdziesiątych było to około 200 mld USD). Ale od tamtego czasu kraj rozwinął się minimalnie. Były co prawda okresy wzrostu, ale niestety także zwijania się gospodarki. W efekcie PKB w zeszłym roku wyniosło niecałe 5,9 bln USD. Dla porównania, Stany Zjednoczony dwadzieścia lat temu wytworzyły towary i usługi o wartości około 7 bln PKB, dzisiaj jest to dwa razy więcej. To pokazuje różnice dróg tych dwóch państw.
Japonia ma generalnie dwa problemy. Pierwszy jest czytelny i polega na tym, że jej waluta systematycznie się umacnia. Dzieje się tak głównie z uwagi na występowanie nadwyżki handlowej. Eksport jest oczywiście ważnym czynnikiem rozwoju gospodarki, z drugiej jednak strony napływające na rynek waluty, głównie dolary amerykańskie, trzeba zamienić na jeny, którymi płaci się przecież w Japonii. To powoduje zwiększony popyt i ich umacnianie się. A to z kolej szkodzi eksportowi, zmniejsza się bowiem jego konkurencyjność. Jeśli proces ten nie jest szybki, to pół biedy. Może on nawet orzeźwiająco wpływać na przedsiębiorstwa, które wciąż będą szukać lepszych metod produkcji. Jeśli jednak następuje dynamicznie, a tak właśnie jest w Japonii, zaczynają się problemy, bo firmy mogą nie nadążyć ze zmianami. Bank centralny systematycznie interweniuje zatem na rynku, skupując nadwyżki walut, aby opóźniać umacnianie jena. Opóźniać, nie zatrzymać, bo z trendem rynkowym trudno jest wygrać.
Drugim problemem jest brak inflacji, który w znacznej mierze związany jest z dwiema kwestiami. Po pierwsze z działalnością japońskiego banku centralnego, który pod koniec lat osiemdziesiątych mocno ograniczył podaż pieniądza, aby przeciwdziałać bańkom spekulacyjnym głównie na rynku akcji. Po drugie z dramatycznie wręcz wysoką skłonnością do oszczędzania, jaka zakorzeniona jest w Japończykach. Nie chcą oni, w przeciwieństwie choćby do Amerykanów, konsumować. W systemie gospodarki nie ma płynności. Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Już Milton Freedman, jeden z największych ekonomistów dwudziestego wieku i guru liberalnego podejścia do kwestii gospodarczych, wypowiadając się na temat problemów japońskich, zalecał właśnie drukowanie pieniądza. Większa płynność pomoże gospodarce i jednocześnie będzie przeciwdziałała umacnianiu się jena.
Władze Japonii oficjalnie jako cel swoich działań wskazują wzrost inflacji, ma ona sięgnąć dwóch procent. Zaczyna się zatem bardzo ciekawy okres nie tylko z punktu widzenia kraju Kwitnącej Wiśni, ale także prób aktywnego oddziaływania na gospodarkę. Nie wszystkim się to oczywiście podoba. Bo jeśli uda się osiągnąć założenia, będzie to oznaczało między innymi relatywnie słabszego jena. A to zwiększy konkurencyjność japońskich towarów i usług.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze