Piwo rozlane na obwodnicy

1
REKLAMA

Kiedy czytam o sporze w sprawie przebiegu i budowy wschodniej obwodnicy w Tarnowie, także w naszym tygodniku, nabieram przekonania, że jest to przykład sprawy, która nigdy nie znajdzie właściwego rozwiązania.
Powstał bowiem wielki konflikt interesów. Za obwodnicą są ci, którzy mieszkają na osiedlach przyległych do al. Jana Pawła II, drogi rozjeżdżanej codziennie przez setki tirów. Przeciwko inwestycji występują, co wydaje się zrozumiałe, ci, którzy będą musieli wyburzyć swoje domy, przeprowadzić się w inne miejsce i tam zacząć nowe życie.
Co zrobić w tej sytuacji? Zmienić przebieg trasy? Ależ to już było! Były dwa lub trzy warianty poprowadzenia obwodnicy, lecz w stosunku do każdego występowały jakieś istotne zastrzeżenia. Nic więc dziwnego, że z tego powodu sprawa utknęła bodaj na osiem lat. Czy zatem spróbować jeszcze raz? Jeszcze raz dyskutować osiem lat o korekcie przebiegu obwodnicy?…
Sprawa nie wydawałaby się aż tak beznadziejna, gdyby w przeszłości inwestor – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – z głową zaprojektował przebieg odcinka autostrady A4 w naszym regionie. Gdyby został uwzględniony zjazd z autostrady w okolicach Pilzna i została otwarta droga na południe Podkarpacia aż do granicy ze Słowacją. Wtedy te setki tirów, które wywołują trzęsienia ziemi w sąsiedztwie al. Jana Pawła II, pojechałyby prosto, z ominięciem Tarnowa. Oczywiście, mimo to wschodnia obwodnica pewnie nadal byłaby potrzebna, ale dyskusja odbywałaby się w innej jednak sytuacji, z większym spokojem i namysłem, bez rozhuśtanych nastrojów społecznych.
Moim zdaniem, to GDDKiA sporo nawarzyła piwa, którego dziś nikt nie chce wypić. Zwłaszcza, że goryczka jest tak dojmująca, że aż trudna do przełknięcia.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
1 Komentarz
NAJNOWSZE
NAJSTARSZE NAJWYŻEJ OCENIANE
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze