„Most” Simona i Garfunkela

0
borowiec
borowiec1804
REKLAMA

Zanim Paul Simon i Art Garfunkel zakończyli na dobre współpracę w studiach nagraniowych, występowali razem od 1957 roku. Gdy startowali, mieli po szesnaście lat i byli szkolnymi kumplami. Do roku 1964, nie zdobywając zresztą szerszej popularności, dali się poznać jako Tom & Jerry. Wkrótce jednak po tym, gdy uznali, że lepiej będzie, gdy zaczną występować pod własnymi nazwiskami, przyszły pierwsze sukcesy. Stało się to za sprawą pochodzącej z wydanej na singlu w 1965 roku piosenki The Sound Of Silence i wydanego w styczniu 1966 roku drugiego albumu – Sounds Of Silence. Do światowej popularności duetu przyczynił się dodatkowo film Mike’a Nicholsa Absolwent. Piosenka The Sound Of Silence stała się z nim nierozerwalnie związana, obok zresztą innych legendarnych kompozycji na czele ze Scarborough Fair / Canticle, a zwłaszcza Mrs. Robinson.
Po sukcesie trzeciej płyty Bookends, gdy w listopadzie 1969 roku w studiach nagraniowych Nowego Jorku i Los Angeles artyści rejestrowali materiał na swój pożegnalny studyjny album, pozycję mieli bardzo stabilną. Ugruntował ją piękny singel The Boxer, zapowiadający to wydawnictwo.
Głównym autorem płyty z mostem w tytule stał się Paul Simon. Jedynie przy The Boxer wsparł go Art Garfunkel. Trudno jednak nie docenić roli Garfunkela. Gdyby nie jego czysty, wysoki tenor, całość nie mogłaby brzmieć tak ujmująco.
Angielski krytyk muzyczny Bruno MacDonald o Bridge Over Troubled Water tak się wypowiedział: Wycofując się w 1970 roku, The Beatles pozostawili Let It Be jako nieskładny testament. Ich koledzy z lat 60., Simon i Garfunkel działali z większym wdziękiem i stworzyli album z tytułową piosenką, która przypadkowo stała się hymnem pokolenia. Wypowiedź tę MacDonald uzupełniał słowami: Podobnie jak Bob Dylan, Simon pisał ambitne teksty. Ale podobnie jak Smokey Robinson, pisał teksty i piękne piosenki, które potrafili zaśpiewać wszyscy, od dzieci po Arethę Franklin. W pewnym sensie jednak epicka tytułowa piosenka jest niesprawiedliwa wobec całej płyty, ponieważ nie sygnalizuje zamieszczonych na niej radosnych utworów, takich jak Cecilia i El Condor Pasa (If I Could).
Ten ostatni song, nawiasem mówiąc jeden z najpopularniejszych na płycie, to kompozycja, której autorem jest Daniel Alomía Robles. Paul Simon napisał doń jedynie angielskie słowa.
Druga obok El Condor Pasa piosenka, która nie została skomponowana przez Paula Simona, to zarejestrowany na żywo cover przeboju duetu Everly Brothers – Bye, Bye Love. Jego autorami byli tworzący znaną spółkę kompozytorską Felice Bryant i Boudleaux Bryant.
Na płycie zmieszczono jeszcze kilka innych piosenek, w tym prawdziwe perełki. Warto bowiem zauważyć, ile delikatności, wbrew pozorom, jest w kompozycjach The Only Living Boy In New York oraz So Long, Frank Lloyd Wright. Adresatem ich był Art Garfunkel, były student architektury (stąd też w tytule Frank Lloyd Wright), który, co warto przy okazji wspomnieć, ominął w tamtym czasie kilka sesji nagraniowych, aby zagrać w filmie Pargraf 22.
Tuż po wydaniu Bridge Over Troubled Water duet rozwiązał się. Powodem rozstania były różnice artystyczne. Mimo to obaj muzycy spotykali się potem na wspólnych koncertach. Do największych przedsięwzięć tego typu należał darmowy występ w nowojorskim Central Parku w roku 1981, który zgromadziwszy pół miliona widzów, stał się siódmym największym koncertem muzycznym w historii.
W 2003 album Bridge Over Troubled Water został sklasyfikowany na 51. miejscu listy 500 albumów wszech czasów magazynu Rolling Stone. Ten sam dwutygodnik umieścił utwór tytułowy na 48. miejscu zestawienia 500 utworów wszech czasów, a kompozycję The Boxer sklasyfikował tam na pozycji 105.
Po ponad 37 latach (21 czerwca ubiegłego roku) cover piosenki tytułowej został wydany na charytatywnym singlu, służąc pozyskaniu pieniędzy na rzecz ofiar pożaru wieżowca Greenfell Tower w Londynie. Krążek z tą wersją osiągnął wtedy szczyt angielskiej listy bestsellerów.
Na koniec mała refleksja. Kiedy spogląda się na płyty wydane w roku 1970, to wiele z nich (jak czas pokazał) należy określić jako doniosłe, inspirujące i historyczne, a do tego co najmniej kilka zasłużyło jeszcze na przymiotnik „piękna”. W przypadku Bridge Over Troubled Water właściwie wszystkie z powyższych określeń odzwierciedlają jej ponadczasową wartość i rolę, jaką odegrała w dziejach muzyki. Co więcej, płytę tę, nawet jeśli pozostaje się fanem innych gatunków muzycznych, trudno nie pokochać.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze