Sabotaż

0
REKLAMA

Fonograf - Black Sabbath28 lipca 1975 roku wydany został Sabotage – szósty studyjny album zespołu Black Sabbath. Dla jednych była to jedna z „wielkiej szóstki” płyt kwartetu, dla innych wyraz twórczego kryzysu.
To było jedno z tych wydawnictw „Sabbatów”, z którym mogłem „zaprzyjaźnić się” na bieżąco. Album nagrałem z radiowej Trójki wkrótce po wydaniu i jako ówczesny nastolatek zdecydowanie polubiłem. Od tamtej pory minęło jednak kilka dekad. Dziś wciąż uważam, że (mimo wszystko) to dobry krążek. Co prawda, nie ma takiego artystycznego polotu jak Master Of Reality, czy Sabbath Bloody Sabbath, ale nie znaczy to, że był wyrazem kryzysu.
Prace nad albumem rozpoczęło w lutym 1975 roku. Podobnie jak w przypadku płyty Sabbath Bloody Sabbath wszystko odbyło się w Morgan Studios w Londynie.

Tytuł Sabotage został wybrany nie bez przyczyny. Wybór wynikał z tego, że zespół został pozwany przez były management i – jak określił gitarzysta, Tony Iommi – czuł, że jest sabotowany i uderzany ze wszystkich stron. Perkusista Bill Ward dodawał: Był to prawdopodobnie jedyny album, jaki kiedykolwiek powstał w obecności prawników w studio.
Do tego stanu rzeczy odnosił się do zwłaszcza utwór The Writ, którego tytuł oznacza nakaz sądowy. Ledwie mieliśmy czas tworzyć – wspominał po latach Tony Iommi – na okrągło siedzieliśmy w sądzie, próbując uwolnić się od byłego menażera. My pozwaliśmy jego, a on nas. Jak tylko zespół zabrał się do nagrywania, dostawaliśmy nakaz.
The Writ, do którego słowa napisał Ozzy Osbourne, był wyrazem frustracji spowodowanej pozwem byłego menażera, Patricka Meehana. Tekst wściekle zaatakował biznes muzyczny w ogóle, ale konkretnie został skierowany do Meehana (Czy jesteś szatanem? Czy jesteś człowiekiem?).

REKLAMA (3)

Sesje nagraniowe do płyty – jak można przeczytać w książce How Black Was Our Sabbath – zwykle trwały w nocy. Tony Iommi bardzo ciężko pracował nad produkcją (…). Bill Ward eksperymentował z perkusją (…). Osbourne był tak sfrustrowany, że wg niego nagrywanie „Sabotage” trwało około czterech tysięcy lat.
Album przedstawiał mieszankę ciężkich i mocnych utworów, ale też łagodniejszych melodii, takich jak Supertzar i Am I Going Insane (Radio).

REKLAMA (2)
Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze