Kary za nadmierną prędkość nie działają?

0
predkosc zwolnij
predkosc zwolnij
REKLAMA

Od 18 maja 2015 roku grzywny za zbyt szybka jazdę są znacznie wyższe. Jednak najdotkliwszą karą jest utrata prawa jazdy. Kierowca, który przekroczy dozwoloną prędkość powyżej 50 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym, automatycznie, w trybie administracyjnym, traci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeśli w tym czasie zostanie ponownie zatrzymany, okres ten wydłużany jest do sześciu miesięcy. Kolejna jazda bez uprawnień kończy się odebraniem prawa jazdy i skierowaniem na ponowny egzamin.
Podobna sytuacja dotyczy kierowców przewożących zbyt dużą liczbę pasażerów. Muszą się liczyć z utratą prawa jazdy na kwartał.
Czy zmiany w przepisach zdały egzamin? Wydawać by się mogło, że już sama świadomość możliwości utraty prawa jazdy spowoduje, że kierowcy zdejmą nogę z gazu.– Rzeczywiście, w pierwszych miesiącach dało się zauważyć, że ruch w terenie zabudowanym uległ spowolnieniu. Ta tendencja jednak się nie utrzymała, kierowcy oswoili się z nowymi przepisami i powrócili do starych nawyków. Można odnieść wrażenie, jakby nie wszyscy do końca zdawali sobie sprawę z surowości kary i jej nieuchronności – mówi Władysław Szydłowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.Egzekwując nowe przepisy dotyczące prędkości, tarnowscy policjanci zatrzymali w roku ubiegłym 118 praw jazdy, z tego 115 za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o ponad 50 kilometrów i trzy za przewożenie zbyt dużej liczby osób. Najliczniejszą grupę stanowili kierowcy (było ich 72) przyłapani w momencie, gdy na liczniku mieli od 101 do 110 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym, czyli przekroczyli dopuszczalną szybkość o 51‑60 kilometrów. 24 kierowców rozpędziło się jeszcze bardziej, mknęli 111‑120 kilometrów na godzinę, a przekroczenie sięgało 61‑70 kilometrów. Pozostali to niechlubni rekordziści, są wśród nich kierowcy zatrzymani w Lisiej Górze i Niwce, jadący 138 kilometrów na godzinę przy ograniczeniu prędkości do 50 kilometrów, oraz pirat, który pędził przez Zgłobice 158 kilometrów na godzinę, zupełnie ignorując ograniczenie sięgające 70 kilometrów.
Ze statystyk wynika, że szybką jazdę lubią nie tylko młodzieńcy. Wśród tych, którzy osiągnęli prędkość o ponad 50 kilometrów za dużą, było 41 kierowców w wieku od 18 do 24 lat, 25 piratów miało 25‑30 lat, a 49 przekroczyło trzydziestkę.
W jakich miejscach policjanci „odbierali” kierowcom prawo jazdy? Na ulicach Tarnowa odnotowano 33 takie przypadki, w tym 12 na ulicy Krakowskiej. Właśnie tam udało się złapać kierowcę, który w strefie zamieszkania przy ograniczeniu do 20 kilometrów,jechał ponad 70 kilometrów na godzinę. Ci, którzy często tamtędy przechodzą, na pewno zauważyli, że niektóre auta, zwłaszcza w weekendowe wieczory, rozwijają na Krakowskiej zawrotne prędkości.
Z dokumentem rozstać się też musiało 25 kierowców pędzących drogą nr 975 od Radłowa przez Wierzchosławice, Wojnicz i Zakliczyn, i tyle samo pokonujących trasę wojewódzką 980 od miejscowości Jurków, przez Zakliczyn, do Gromnika. Lokalne rekordy prędkości bito m.in. we wsiach Charzewice i Faściszowa w powiecie tarnowskim. Do tej pory trzech piratów drogowych przyłapano na recydywie, a to oznacza, że „prawko” odbiorą dopiero za pół roku.
Surowsze kary czekają również za jazdę na podwójnym gazie. Pijanemu kierowcy grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Oprócz tego musi wpłacić na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej co najmniej 5 tys. zł. Kierowca recydywista – 10 tys. zł. Zakaz kierowania pojazdami może zostać orzeczony na okres od 3 do 15 lat. Czy kierowcy wystraszyli się dużo surowszych konsekwencji? W drugim półroczu 2014 roku, gdy jeszcze obowiązywał stary kodeks, tarnowscy policjanci złapali 380 nietrzeźwych kierowców, w analogicznym okresie roku następnego, kiedy obowiązywało już nowe prawo, takich kierowców zatrzymano 353.
– Wyraźnego spadku nie widać – kontynuuje szef tarnowskiej „drogówki”. – Surowość kary zdaje się nie robić na kierowcach wrażenia. Mam nadzieję, że dobry skutek odniosą kampanie społeczne. Jeżeli na zmianę przepisów nie zareagowali kierowcy, to może zareagują ich bliscy i znajomi. Wystarczy zabrać kluczyki lub zadzwonić na policję…

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze