Kto da pół miliona za bacówkę?

0
jamna bacowka
jamna-bacowka
REKLAMA

Już od pewnego czasu zbierały się nad bacówką czarne chmury. W tym roku władze poznańskiej uczelni postanowiły definitywnie zaprzestać dotowania uniwersyteckiego schroniska, które mimo usilnych starań gospodarzy nie zarabiało na siebie. Powiadomiły zakliczyński samorząd, że rezygnują z jego dzierżawy i proponują sprzedaż kilku hektarów pobliskiego lasu, z ujęciem wody dla bacówki. Gmina zakupiła leśne działki (podnosząc wartość całego kompleksu noclegowo-rekreacyjnego w Jamnej) i zdecydowała się wystawić obiekt na sprzedaż. O takim rozwiązaniu przesądzili zakliczyńscy radni w przyjętej we wrześniu uchwale.
– Naszej gminy nie stać na inwestowanie w obiekt turystyczny, mamy obecnie ważniejsze zadania – przekonuje Janusz Krzyżak, sekretarz miasta i gminy Zakliczyn.
Bacówka w Jamnej na Pogórzu Ciężkowickim (położona na wysokości 530 m n.p.m.) została wybudowana w 1985 roku przez Związek Karpacki PTTK. Kilka lat później przeszła na własność gminy Zakliczyn, która z kolei w 1996 przekazała ją poznańskiemu uniwersytetowi w wieczystą dzierżawę. Po przejęciu przez UAM bacówka była kilkakrotnie remontowana i rozbudowywana. Wypracowała sobie solidną i rozpoznawalną markę – w 2005 roku zdobyła w swej kategorii tytuł „Najlepszego Produktu Turystycznego Ziemi Tarnowskiej”. Obecnie schronisko w Jamnej dysponuje m.in. 30 miejscami noclegowymi i jadalnią z salą kominkową, do dyspozycji gości są też: plac zabaw, boisko do siatkówki, pole namiotowe i miejsce na ognisko z wiatą.
Znają ten urokliwy i gościnny zakątek tysiące turystów i stałych bywalców z całej Polski, znają miłośnicy turystycznej piosenki, rajdów, grzybobrania itp. Dzisiaj zamyka się 16-letni rozdział historii bacówki w Jamnej, w którym zdobyła ponadlokalną sławę i licznych sympatyków. Dotychczasowi gospodarze nie komentują na razie nowej sytuacji i niezmiennie zapraszają w gościnne progi schroniska.
Zgodnie z umową UAM wyprowadzi się z niego ostatecznie pod koniec października. Co dalej?
– Ogłaszamy niebawem przetarg na sprzedaż bacówki wraz z przyległym terenem, cena wywoławcza wynosi 460 tysięcy złotych – odpowiada sekretarz Krzyżak. – Liczymy, że znajdzie się rzetelny kupiec, który zechce zainwestować w bacówkę, poprawić jej standard i utrzymać turystyczny charakter. W przetargu nie stawiamy jednak żadnych warunków co do ostatecznego przeznaczenia obiektu, zależy nam na finansowo korzystnym dla gminy rozstrzygnięciu. Odbieramy już pierwsze zapytania od zainteresowanych i mam nadzieję, że zadziała „jamneński magnes”, przyciągając poważnych inwestorów.
Procedura przetargowa może potrwać nawet kilka miesięcy, tymczasem sympatycy i bywalcy Jamnej obawiają się, że popularna bacówka zniknie bezpowrotnie z pogórzańskiego krajobrazu. Przez lata stanowiła (obok ośrodka dominikańskiego) wizytówkę Jamnej, gminy Zakliczyn i powiatu tarnowskiego. Jej gospodarze starali się uczynić to miejsce atrakcyjnym i przyjaznym dla wędrowców i innych gości. – Adam Gancarek włożył dużo serca i pracy, czego efekty widać na każdym kroku i nie wolno nam tego dorobku zaprzepaścić… – przyznawał przed kilkoma miesiącami Jerzy Soska, burmistrz Zakliczyna.
Dzisiejsza decyzja samorządu o sprzedaży bacówki wywołuje jednak obawy, że zamieni się ona w prywatną posiadłość, zamkniętą dla turystów przemierzających pogórzańskie szlaki. Czy uzasadnione, pokaże najbliższa przyszłość.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze