Ponad 60 kapłanów diecezji tarnowskiej zmienić musi parafię i pod koniec wakacji rozpocznie pracę duszpasterską w nowych wspólnotach. Zmiany dotyczą także proboszczów (niektórzy księża kierować będą parafiami po raz pierwszy, inni w swoim kapłańskim życiu obejmą już drugą lub trzecią z kolei), a kolejni księża mianowani zostali administratorami lub rektorami parafii.
Niech ksiądz zostanie z nami…
– Dokonywanie zmian personalnych wśród księży jest zwyczajną praktyką Kościoła. Biskup diecezjalny ma w tym zakresie pełną swobodę. Księża wikariusze zmieniają parafie co kilka lat i nie ma tu sztywnych zasad – mówi ks. Ryszard St. Nowak, rzecznik prasowy ordynariusza tarnowskiego.
Informacje o personalnych zmianach w diecezji nie uszły uwadze wiernych w wielu parafiach. Być może niektórzy są zawiedzeni, gdy odkryli, że nielubiany proboszcz proboszczem pozostaje lub cieszą się, gdy wyczekiwana zmiana wreszcie stała się faktem. Inni, śledząc listę zmian, mogli tylko ze zdziwieniem zapytać „Dlaczego on? I dlaczego właśnie teraz?”. Takie pytania zapewne stawiali sobie mieszkańcy Niedomic, gdy w informacjach o zmianach zauważyli nazwisko ks. Mariusza Muchy, wikariusza tutejszej parafii. Niedomiczanie szybko wzięli sprawy w swoje ręce i w połowie czerwca ruszyła akcja pod hasłem „Księże Mariuszu, jesteśmy z Tobą!”, która ma już swój własny profil na Facebooku. Opublikowano nawet specjalny apel. Czytamy w nim, że mieszkańcy Niedomic są głęboko poruszeni informacją o niespodziewanej decyzji dotyczącej przeniesienia obecnego wikariusza Niedomic, ks. Mariusza Muchy do innej parafii: „Nasze zaskoczenie jest tym większe, że jak wszyscy wiemy, ks. Mucha to kapłan z ponad 10-letnim stażem pracy, a tacy mogą pozostawać na kolejnych parafiach nawet kilka lat, szczególnie gdy cieszą się uznaniem i pozytywną opinią środowiska, w którym przyszło im pracować. Dzisiaj wielu z nas uważa, że przybycie trzy lata temu ks. Mariusza do Niedomic nie było dziełem przypadku, a raczej działaniem opatrzności. Po latach marazmu pojawił się wśród nas ktoś, kto na nowo tchnął ducha w życie parafii i przywołał dawne wspomnienia. Pojawił się ktoś, komu się po prostu chciało.”
Człowiek – orkiestra
Czym ks. Mariusz Mucha zyskał takie uznanie wśród parafian? Dlaczego walczą o pozostawienie go w Niedomicach?
– Wcześniej nic nie było, ani zespołu młodzieżowego, ani chóru, ani orkiestry. Dopiero ks. Mariusz to wszystko zrobił – wyliczają napotkani niedomiczanie. Gimnazjaliści dodają, że ks. Mariusz to świetny katecheta, pracuje z młodzieżą, z dorosłymi, dzięki niemu wielu młodych chętniej zaangażowało się w życie parafii.
– Jest przez uczniów lubiany, szanowany, liczą się z jego zdaniem, jest dla nich autorytetem. Dał się poznać nam wszystkim jako artysta. To człowiek obdarzony wieloma talentami, które rozwija i dzieli się z innymi poprzez to, co robi. Ma też dar wychwytywania talentów spośród parafian. Tak powstał chór i zespół Ewenement, który tworzą uczniowie mojej szkoły. Ksiądz Mariusz postrzegany jest nie tylko jako katecheta, ale jako organizator, osoba, która potrafi wokół siebie zbudować coś, co potem służy innym ludziom – mówi Katarzyna Smolik, dyrektorka Zespołu Szkół im. Polskich Olimpijczyków w Niedomicach. Hymn szkoły to także zasługa ks. Mariusza.
Ks. Mariusz to człowiek-orkiestra: gra na gitarze, akordeonie i puzonie. Podkreślają to autorzy cytowanego już apelu, wskazując też inne dokonania księdza.
Dlaczego ks. Mariusz Mucha musi odejść z Niedomic? W rozmowach miejscowych mieszają się fakty, domysły i plotki, a wszystko to podlane emocjami. Oficjalnie to decyzja biskupa – nieoficjalnie decyzja podjęta na prośbę kogoś, komu obecność lubianego i popularnego wikariusza przeszkadza. Co bardziej odważni mówią wprost – wikary zawadza proboszczowi.
W internetowych komentarzach parafianie obawiają się, że decyzja kurii zaprzepaści to, co udało się ostatnio w parafii osiągnąć.
Biskup (na razie?) zostaje przy swoim
– Czy naprawdę kuria chce decyzją o przeniesieniu ks. Mariusza zniszczyć parafię Niedomice? Czy troską o parafię jest przenoszenie księdza, który zrobił tyle dobrego w Niedomicach? – pytają niedomiczanie i podkreślają, że jako wspólnota wiernych i mieszkańcy Niedomic chyba nigdy wcześniej nie byli tak blisko siebie.
Niedomiczanie zdecydowali się przyjechać do Tarnowa i przedstawić swoje racje biskupowi. Spotkali się m.in. z biskupem pomocniczym, ks. Stanisławem Salaterskim. Prosili przede wszystkim o pozostawienie ks. Mariusza w parafii jeszcze przynajmniej na rok, by mógł dokończyć kilka projektów i wybrać tych, którzy poprowadzą później chór i zespół muzyczny. Krążące w Internecie przecieki ze spotkania nie pozostawiają złudzeń – biskupi raz podjętej decyzji nie będą skłonni zmienić.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Kurię Diecezjalną w Tarnowie.
– Ksiądz biskup Andrzej Jeż, jeżeli zachodzi taka potrzeba, bierze pod uwagę w konkretnych przypadkach zmian także głosy wiernych świeckich. W przypadku parafii w Niedomicach z delegacjami osób świeckich spotykał się zarówno biskup diecezjalny, jak również biskup pomocniczy Stanisław Salaterski oraz ksiądz kanclerz. Po zbadaniu sytuacji i uważnym rozważeniu sprawy biskup diecezjalny podjął decyzję o przeniesieniu księdza wikariusza, co wpisuje się w kontekst zmian personalnych dokonujących się w całej diecezji. (…) Wszelkie próby wywierania w tym względzie nacisku na księdza biskupa – zwłaszcza nacisku poprzez media – są naruszeniem jego suwerenności i głębokim niezrozumieniem posługi biskupa oraz posługi poszczególnych kapłanów, którzy mogą ją pełnić tylko w jedności ze swoim biskupem i tylko jeżeli są przez niego posłani. Działania podejmowane przez niektóre osoby z parafii Niedomice są znakiem barku zaufania do swojego biskupa diecezjalnego, a także znakiem braku poszanowania dla jego decyzji (…) – powiedział nam ks. Ryszard St. Nowak, rzecznik prasowy ordynariusza tarnowskiego.
W dyskusjach na Facebooku ktoś bardzo ładnie porównał parafię do zadbanego ogrodu, który po odejściu ogrodnika i braku kontynuatorów obumiera. Mam taką nadzieję, że ten szum wokół przenosin ks. Mariusza, niezależnie od końcowego efektu, spowoduje jakieś zmiany w obsadzaniu parafii konkretnymi osobami. Liczę też na to, że w drodze kompromisu decyzja biskupa zostanie zmieniona i ks. Mariusz zostanie w Niedomicach przynajmniej jeszcze rok, by nagrać płytę z młodzieżowym zespołem – mówi Katarzyna Smolik.
Wierni z Niedomic nie składają broni, nie zamierzają rezygnować z walki o dalszą obecność ks. Mariusza Muchy w ich parafii. On sam głosu w tej sprawie nie zabiera, nie komentuje ani decyzji biskupa, ani poczynań parafian. Pozostaje posłuszny biskupowi.
Dorośli parafianie chcą ponownie spotkać się z biskupem, tym razem z ordynariuszem Andrzejem Jeżem; młodzież znów chce wieszać plakaty na kościelnym ogrodzeniu i pikietować przed plebanią. Ciągle aktualny jest pomysł sformułowania petycji i zebrania podpisów, by pokazać siłę parafian i być może podziałać na wyobraźnię tych, którzy zdecydowali o przenosinach ks. Mariusza.