Zakłócał mszę, zarzucając księdzu czyny pedofilskie

1
Parafia NMPS w Dąbrowie Tarnowskiej
Fot. Parafia NMPS w Dąbrowie Tarnowskiej
REKLAMA

Mieszkaniec Dąbrowy Tarnowskiej dwukrotnie wszedł do kościoła i zakłócał przebieg odbywających się nabożeństw. W stronę księdza wykrzykiwał wyzwiska i podejrzenia o dokonywanie przestępstw, proboszcz zarzucił policjantom, że wobec chuligana zachowywali się zbyt biernie. Dał temu wyraz w czasie parafialnych ogłoszeń twierdząc, że musiałby przyjść do komendy z siekierą w plecach, aby mundurowi podjęli skuteczne działania. – Ksiądz działał na naszą szkodę – twierdzą dąbrowscy funkcjonariusze.

– Do pierwszego zdarzenia w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Szkaplerznej z udziałem 42-latka doszło 9 maja w czasie popołudniowej mszy. Jeden z jej uczestników anonimowo poinformował dyżurnego komendy, że doszło do zakłócenia nabożeństwa przez nieznanego mężczyznę. Jak udało nam się ustalić wszedł on do kościoła i w stronę odprawiającego mszę księdza kierował wyzwiska oraz zarzucał popełnienie przestępstw o charakterze pedofilskim. Nie jest jednak prawdą, co sugerował zgłaszający, że mężczyzna ten wszedł na ołtarz, czym dokonał jego zbezczeszczenia. Kiedy po kilku minutach funkcjonariusze zjawili się na miejscu zdarzenia, po zakłócającym religijny obrządek nie było już śladu – relacjonuje Ewelina Fiszbain, rzeczniczka dąbrowskiej policji.

Kolejne zdarzenie, w którym 42-latek ponownie wystąpił w roli głównego bohatera, miało miejsce 15 maja, w czasie, gdy w tym samym kościele trwała całodobowa adoracja. – W stronę znajdujących się w świątyni wiernych mężczyzna kierował pytania: „Po co chodzicie do kościoła” i po raz kolejny przypominał o rzekomych występkach księdza proboszcza. Na tym jednak nie poprzestał, po występie w kościele poszedł pod budynek plebanii i przez domofon wyzywał proboszcza. Tym razem zostaliśmy wezwani po około godzinie od wydarzeń, które zbulwersowały wiernych, mężczyzny tam już nie było – dodaje Ewelina Fiszbain.

REKLAMA (2)

Dwa dni później, w czasie parafialnych ogłoszeń, proboszcz parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Szkaplerznej zarzucił dąbrowskim policjantom bezczynność i stwierdził, że musiałby przyjść do komendy z siekierą w plecach, aby ci zajęli się sprawą zakłócania nabożeństw i kierowanych w jego stronę obelg. – Nie wiemy, co księdzem kierowało, jednak jego wypowiedź była naruszeniem dobrego imienia funkcjonariuszy dąbrowskiej policji. Trzeba podkreślić, że kościół to bardzo silne medium i niezgodną z prawdą narrację księdza przyjęło wielu mieszkańców naszego miasta. Nie mogliśmy się z tym zgodzić i już następnego dnia wydaliśmy oświadczenie, w którym wyjaśniamy przebieg wydarzeń oraz sposób prowadzenia postępowania – dopowiada rzeczniczka.
Wbrew opinii księdza i niektórych wiernych, policyjne śledztwo prowadzone było szybko i już 9 maja poznano personalia mężczyzny zakłócającego nabożeństwo. Mundurowi twierdzą, że dawano im do zrozumienia, iż 42-latek powinien być aresztowany natychmiast po zajściach. – Nie można zatrzymać osoby podejrzewanej o popełnienie przestępstwa, jeżeli nie są spełnione ku temu ustawowe przesłanki. Zgodnie z kodeksem postępowania karnego, policja ma prawo zatrzymać podejrzanego, jeżeli zachodzi obawa jego ucieczki lub ukrycia się, zatarcia śladów przestępstwa bądź też nie można ustalić tożsamości. Nie doszło także do sytuacji, w której sprawca mógłby pozbawić kogoś zdrowia czy życia. Reasumując, w ogłoszeniach duszpasterskich przedstawiono fałszywy obraz działań policji. Czynności były i są prowadzone z należytym zaangażowaniem oraz zgodnie z literą prawa – wyjaśnia Ewelina Fiszbain.

REKLAMA (3)

Jak tłumaczą w komendzie, konieczne było zabezpieczenie i obejrzenie zdjęć z monitoringu, zarówno z kościoła, jak i plebanii, przesłuchanie wielu świadków, analiza dowodowego materiału i sporządzenie stosownej dokumentacji. Już 18 maja mundurowi podjęli decyzję o wszczęciu dochodzenia z urzędu przeciwko mężczyźnie awanturującemu się w kościele. Przebiegu policyjnego śledztwa na pewno nie przyspieszył fakt, że proboszcz odmówił składania wyjaśnień i w ogóle udziału w sprawie. – 19 maja 42-latek został zatrzymany, a dwa dni później sąd zdecydował o jego trzymiesięcznym aresztowaniu. Mężczyzna usłyszał także kilka zarzutów, dotyczą one naruszenia celebry mszy, co zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności bądź jej pozbawienia na dwa lata. 42-latek odpowiadał będzie także za znieważenie funkcjonariusza policji oraz za kierowanie gróźb karalnych – mówi Ewelina Fiszbain.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
1 Komentarz
NAJNOWSZE
NAJSTARSZE NAJWYŻEJ OCENIANE
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze