Starosta i wójt idą na wojnę…

0
Jacek Pajak Jerzy Lysy
Jacek-Pajak Jerzy-Lysy
REKLAMA

Uprzejmie proszę o rozbiór
Na linii starosta – wójt iskrzy drugą kadencję. Samorządowcy oskarżają się wzajemnie między innymi o brak współpracy przy realizacji gminnych i powiatowych inwestycji. Niedawno nastąpiła eskalacja konfliktu. Drzazgi poleciały aż na biurko premiera. Poszło o to, że starosta odmówił wydania zgody na przejście przez działki w Ostrowie Szlacheckim należące do Skarbu Państwa, tym samym blokując budowę kanalizacji sanitarnej. Wójt Jerzy Lysy uznał to za zwykłą złośliwość i postanowił poskarżyć się wojewodzie małopolskiemu, wnioskując o ukaranie starosty. „W tej sytuacji wnoszę o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w zakresie nadużywania przez starostę bocheńskiego Jacka Pająka kompetencji związanych z gospodarowaniem mieniem Skarbu Państwa na terenie powiatu bocheńskiego.” – napisał.
To jednak nie wszystko. Wójt poddał publicznie w wątpliwość sens istnienia powiatów. „Powszechna jest opinia, że powiaty okazały się być wielkim rozczarowaniem – stwierdził, postulując ich likwidację. – „Obecnie powiat bocheński dysponuje aż 100-milionowym budżetem, z czego poważna część przeznaczona jest na utrzymanie blisko 200-osobowej rzeszy urzędników starostwa i jego jednostek organizacyjnych. Lepiej te pieniądze przeznaczyć bezpośrednio na szpital, straż pożarną czy policję. A gminy spokojnie poradzą sobie z takimi zadaniami jak wydawanie pozwoleń na budowę czy rejestrowanie samochodów, gdyż robiliśmy to przecież przez wiele lat”.
Ten wywód nie wszystkim się spodobał. Likwidować powiaty? A może by tak zlikwidować bocheńską gminę? Na taki pomysł wpadł Jacek Pająk i napisał do premiera Donalda Tuska: „Uprzejmie proszę o rozpatrzenie możliwości rozbioru gminy Bochnia poprzez przyłączenie poszczególnych sołectw do sąsiednich gmin, które lepiej realizują swoje zadania. Samorząd gminy Bochnia wykazuje się nieefektywnością w zarządzaniu, brakiem skuteczności w pozyskiwaniu środków unijnych oraz wysokimi kosztami utrzymywania zbędnej administracji.” Starosta nie szczędzi wójta, zarzuca mu m.in, że w sposób „samolubny i destrukcyjny, poprzez swoje permanentne protesty” opóźnia budowę bocheńskiego łącznika autostradowego. I proponuje, by miejscowości należące obecnie do bocheńskiej gminy były po rozbiorze administracyjnie przynależne do miasta Bochni, Nowego Wiśnicza, Rzezawy, Drwini i Łapanowa.


Pokraczny twór i paszkwil
W gminie pismo starosty przeczytali i złapali się za głowę, nie przebierając w słowach.
– Sądząc po treści pisma, wydaje mi się, że starosta był w dużej niedyspozycji. To jest histeryczna reakcja. Jestem przekonany, że list Jacka Pająka pomoże panu Tuskowi nieco się rozerwać w tym ciężkim dla niego okresie – próbuje żartować Jerzy Lysy i przypomina, że samorząd, któremu szefuje, wybudował m.in. kilkanaście sal gimnastycznych, krytą pływalnię, lodowisko, 180 km sieci wodociągowych i 160 km sieci kanalizacyjnych. – Jeżeli Jacek Pająk dojdzie do takich wyników, to możemy podyskutować.
Starosta przekonuje, że właśnie o dyskusję mu chodzi.
– Pan premier ma ważniejsze sprawy na głowie, więc liczę się z brakiem odpowiedzi. Pismo traktuję bardziej jako asumpt do dyskusji i publicznej debaty, czy tego typu twory jak bocheńska gmina mają rację bytu. Wystarczy spojrzeć na mapę, jest to twór terytorialnie pokraczny. Nie mówię jednak o likwidacji sołectw, proponuję jedynie racjonalizację wydatków poprzez przyłączenie poszczególnych miejscowości do sąsiednich gmin.
Lucyna Płaczek, sekretarz w Urzędzie Gminy Bochnia, sięga po dokumenty:
– Ustawa o samorządzie gminnym precyzuje jak postępować przy odłączeniu czy przyłączeniu terenu. Pismo do szefa rządu  niczego nie załatwi, bo premier nie podzieli naszej gminy jak kawałka tortu wbrew woli mieszkańców – mówi.
– To, co zrobił starosta, jest nieroztropne, nierozważne, wręcz głupie. My się nie damy – zapewnia Mieczysław Kasprzyk, radny ze Stanisławic. W maju tego roku mieszkańcy Stanisławic obchodzili uroczyście i radośnie 10. rocznicę włączenia ich miejscowości do granic administracyjnych gminy Bochnia. Po reformie z 1975 roku nieoczekiwanie Stanisławice znalazły się w gminie Kłaj w powiecie wielickim. Od początku mieszkańcy skarżyli się na uciążliwości z tym związane i w referendum opowiedzieli się za przyłączeniem do bocheńskiej gminy, czego nie żałują, i kolejnych zmian już raczej nie chcą.
W minionym tygodniu radni gminy podjęli rezolucję, nazywając pismo starosty „skandalicznym”. „Rada Gminy Bochnia wyraża swoje oburzenie i dezaprobatę dla autora tego paszkwilu. Odpowiadając na zarzuty dotyczące między innymi niegospodarności, przypomniano, że gmina Bochnia  w ostatnim rankingu pisma „Wspólnota”  znalazła się w ścisłej czołówce gmin wydatkujących najmniej publicznych pieniędzy na administrację (21. miejsce w Polsce). Nie omieszkano wspomnieć, że administracja powiatu bocheńskiego należy do najdroższych pod względem kosztów utrzymania w Małopolsce. Piłeczka została odbita…

REKLAMA (3)
Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
REKLAMA (2)
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze