„Maluch” za milion złotych

0
maluch
maluch
REKLAMA

Przy tej okazji przypomniałem sobie, że właśnie mija 30 lat od zakupu przeze mnie pierwszego w życiu samochodu. To także był fiat 126p. Okoliczności kupna tego samochodu mogłyby posłużyć za scenariusz do komedii Barei. Warto wiedzieć albo pamiętać, że w 1988 roku, w epoce PRL, fabrycznie nowe samochody kupowało się albo za pomocą specjalnie przyznanej asygnaty, albo ze dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym lub na giełdzie. W obu ostatnich przypadkach trzeba było zapłacić dwu‑ albo trzykrotną wartość w stosunku do oficjalnej ceny urzędowej samochodu.
Wybrałem wówczas wariant z Pewexem, przeto stawiłem się w banku PeKaO przy pl. Kościuszki w Tarnowie. Dowiedziałem się, że fiat 126p FL będzie mnie tu kosztował równe milion złotych – płatne, oczywiście, w tzw. bonach towarowych, czyli w polskich „dolarach”. Nie wahałem się ani chwili, gdyż był to rok, gdy inflacja wynosiła 60 procent i wszystko drożało z dnia na dzień. Pokornie wpłaciłem ten milion, dowiadując się, że pojazd będzie do odebrania za miesiąc w Polmozbycie… w Krośnie.
– Jak to w Krośnie? – zdziwiłem się, a mieszkałem wtedy kilkaset metrów od punktu sprzedaży fiatów „Polmozbyt” w Tarnowie. W końcu jednak pocieszałem się, że chodzi o Krosno nad Wisłokiem, a nie o Krosno Odrzańskie.
Miesiąc później w zimowy, mroźny poranek już jechałem po odbiór wymarzonego „malucha”. Autobus PKS powiózł mnie na odległość 78 km. Wydawało mi się wtedy, że w mijanych autobusach kursujących w przeciwną stronę ciągle widzę ludzi, którzy jadą po odbiór „malucha” z Krosna do Tarnowa… Może nawet tak było?
Na miejscu czekał na mnie umyślny, znajomy mojego znajomego, który miał mi pomóc w odbiorze samochodu. To był niebywały człowiek. Sprytny, wygadany, świetnie poruszający się w realiach PRL‑u, cudowne dziecko tamtej epoki. Zasapany trzymał w ręku mocno wypchaną skórzaną torbę. Wokół unosił się nieznośny zapach czosnku.
– Niech pan, panie Wieśku, tu poczeka, spokojnie sobie siądzie. Ja zajmę się resztą – rzekł posłaniec i zniknął za drzwiami jednego z pomieszczeń. To tam wydawano samochody. To tam decydowały się losy przyszłego użytkownika, czy weźmie lepszy, czy gorszy egzemplarz. Ot, takie zaczarowane miejsce. Bo w PRL‑u trzeba było mieć szczęście, żeby trafić na lepszego „malucha”, dużego fiata lub poloneza. W produkcji, w której z powodu braku rąk do pracy uczestniczyli także żołnierze służby zasadniczej i hufce OHP, było mnóstwo wpadek montażowych i materiałowych. Z większością usterek fabryki kierowały samochody do sprzedaży.
Dlatego pan Romek poszedł do biura „układać” się z drużyną, która miała mi wydać pojazd. Drużyna świetnie wiedziała, które fiaciki są gorsze, a które lepsze, które są z fabryki w Bielsku, a które z Tych, które mają włoski lakier, a które krajowy, które są lekko zarysowane w niestarannym transporcie, a które są wolne od tej wady… Trzeba było tylko umieć wydostać te tajemnice.
Po kilku minutach, gdy już zapach czosnku ogarniał cały Polmozbyt, z biura razem z panem Romkiem wypadło dwóch zadowolonych gości. Pan Romek też był zadowolony, bo jego torba całkiem schudła i nie nadwyrężał stawów. W czwórkę pobiegliśmy w stronę rzędu zaparkowanych nowych fiatów.
– Bierzcie tego! – powiedział nam człowiek z Polmozbytu, wskazując na „malucha” w kolorze jasnego groszku. Lakier włoski, jak najbardziej.
Pan Romek chwilę potem triumfował: – Gdybym do nich nie poszedł, wcisnęliby panu „malucha” z drugiego kąta. Tam czekają auta na takich, którzy nie wiedzą, jak to się załatwia.
Pan Romek załatwił mi pozbawiony usterek egzemplarz. Jeździłem nim siedem lat bez większych problemów. Ciężkie kilogramy swojskiej kiełbasy i kilka butelek czegoś na lepsze trawienie jako argumenty pana Romka wydały się szczęśliwym posunięciem. Żałuję tylko, że nie przewidziałem przyszłości, że sprzedałem to auto, nie schowałem go do garażu i nie poczekałem, aż stanie się klasykiem. Może teraz też wziąłbym za niego 10 tysięcy, co dziś byłoby więcej niż wtedy milion.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze