A miało być tak pięknie…

0
Termalica sumowanie
Termalica sumowanie
REKLAMA

Kibice z Niecieczy do dziś dobrze pamiętają pierwszy dzień czerwca 2013 roku. Niecieczanie grali wtedy u siebie z Olimpią Grudziądz i byli o krok od awansu do ekstraklasy. W ostatniej akcji meczu bramkarz Olimpii strzelił jednak gola, spotkanie zakończyło się remisem, a tydzień później po przegranej w Świnoujściu drużyna „Słoników” musiała pogodzić się z brakiem awansu. Przed jesiennymi rozgrywkami do klubu powrócił więc Duszan Radolsky.
– Po otrzymaniu oferty pracy nie musiałem się długo zastanawiać, by powiedzieć „tak” – komentował wtedy słowacki trener. – Szkoda, że nie udało się wywalczyć awansu. Zespół zrobił jednak kolejny krok do przodu, jest coraz wyżej w tabeli I ligi, a należy pamiętać, że nawet najlepsze drużyny budowane są przez długie lata.
Nowy sezon, nowe nadzieje
To, czego nie udało się zrealizować w poprzednim sezonie, miało być głównym celem Termaliki w rozgrywkach 2013/14. Po raz pierwszy w historii klub z Niecieczy otwarcie deklarował, że walczy o awans do ekstraklasy. W poprzednich latach Termalice brakowało niewiele, ale nikt o awansie głośno nie mówił. Tym razem cel został jasno określony, a trener Radolsky cieszył się z ambitnego zadania. Pojawili się nowi piłkarzy, pojawił się zapał do gry i duże oczekiwania kibiców. Śmiałe plany zweryfikowało dopiero boisko.
Forma Termaliki jesienią była niczym sinusoida – niecieczanie raz grali lepiej, raz gorzej. Zdecydowanie za często prezentowali się jednak słabiej, a w efekcie przez długi czas zajmowali miejsce w środku tabeli. Potrafili nieźle zaprezentować się z mocnymi rywalami, ale też łatwo przegrywać z ligowymi średniakami. Błędy popełniane w obronie, słaba skuteczność w ataku, nieumiejętność rozegrania dwóch części meczu na tym samym poziomie i słabsza forma kilku zawodników sprawiły, że drużyna po 13. kolejkach sezonu miała na swoim koncie tylko cztery zwycięstwa. Po raz pierwszy od dawna nie do końca sprawdzili się ci piłkarze, których latem Termalica zakontraktowała.
Czara goryczy przelała się po remisie z Okocimskim Brzesko i zarząd klubu postanowił rozstać się z Duszanem Radolskim. Miejsce słowackiego szkoleniowca zajął doświadczony Mirosław Jabłoński, który miał ożywić grę „Słoników”. Zmiana nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów i Termalica wszystkie trzy mecze pod wodzą nowego szkoleniowca przegrała, znalazła się nawet w strefie spadkowej, a w efekcie Jabłoński szybko stracił pracę.
Poprawa w końcówce
W dwóch ostatnich meczach rundy jesiennej zespołem opiekował się sztab szkoleniowy, który pracował z poprzednimi trenerami, z Krzysztofem Lipeckim na czele. Lipecki – doktor nauk o kulturze fizycznej, jeszcze niedawno biegający w Niecieczy po boisku – nie miał łatwego zadania, ale wywiązał się z niego znakomicie. Pod jego wodzą Termalica w końcu przerwała serię porażek, pokonując 3:2 Energetyka ROW Rybnik. Z kolei w ostatnim meczu jesieni „Słoniki” pojechały do Gdyni, gdzie wygrały 2:1 z faworyzowanym i dobrze grającym w tym sezonie zespołem miejscowej Arki.
– Mam nadzieję, że odbiór naszej postawy nieco się polepszył przez te dwa ostatnie zwycięstwa. Zawsze powtarzam, że musimy patrzeć na siebie i naszą grę. Te dwa mecze dały nam odetchnąć – komentował Lipecki, dzięki któremu na półmetku sezonu Termalica zajmuje dziś 10. miejsce w pierwszoligowej tabeli.
Krzysztof Lipecki miał być jedynie trenerem tymczasowym, ale nie wiadomo, jakie decyzje po ostatnich zwycięstwach podejmie zarząd klubu. W minioną niedzielę piłkarze Termaliki rozpoczęli już urlopy, a nazwisko nowego szkoleniowca nadal nie jest znane. Mamy poznać je w najbliższym czasie, jednak w tym momencie nie można wykluczyć, że Lipecki na dłużej zasiądzie na ławce trenerskiej „Słoników”.
Czekając na wiosnę
Po zakończeniu rundy jesiennej Termalica rozegrała jeszcze dwa mecze sparingowe. Niecieczanie najpierw pokonali 2:0 pierwszoligowca z Niepołomic, a w minionym tygodniu zremisowali 2:2 z drugoligową Stalą Mielec. Bramki dla „Słoników” strzelili w tym spotkaniu Vojtech Schulmeister i Shotaro Okada, co jednak nie uchroniło tego ostatniego. Zarząd klubu poinformował, że za porozumieniem stron rozwiązano niedawno umowy z Okadą i Grzegorzem Kasprzikiem.
W miniony piątek piłkarze Termaliki trenowali w tym roku po raz ostatni, po czym udali się na urlopy. Na półmetku sezonu klub zajmuje miejsce w środku tabeli, ale pomimo serii siedmiu meczów bez wygranej i czterech porażek na własnym stadionie okazuje się, że sytuacja „Słoników” nie jest taka zła. Wyrównany poziom ligi sprawił, że do drugiego miejsca, które jest premiowane awansem, zespół z Niecieczy traci tylko osiem punktów. Wszyscy liczą na to, że runda wiosenna będzie równie udana jak końcówka jesieni. Termalica pierwszy ligowy mecz rozegra z Dolcanem Ząbki na początku marca i jeśli tylko zmieni swoją postawę, wszystko jeszcze może się zdarzyć.
– Na pewno wiosną będziemy walczyć o każde zwycięstwo. Jeśli będziemy dobrze grać, to ta liga jest taka, że można wiele punktów odrobić. Jeśli będziemy grać i zwyciężać, to cele same będą się krystalizować, bo na razie jest na to za wcześnie. Mamy teraz przerwę zimową i trochę czasu na podsumowanie – mówi Krzysztof Lipecki.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze