Niedosyt po remisie w Niecieczy

0
Bruk Bet Termalica
Bruk-Bet Termalica1742
REKLAMA

– Odczuwamy duży niedosyt – mówi trener Maciej Bartoszek, a prowadzona przez niego drużyna nadal lokuje się w dolnej części ekstraklasowej tabeli. W najbliższą sobotę Bruk‑Bet Termalica na wyjeździe zmierzy się z Pogonią Szczecin, która znajduje się w podobnej sytuacji.
Po zakończeniu reprezentacyjnej przerwy w miniony piątek rozpoczęła się ekstraklasowa rywalizacja w ramach 12. kolejki. Dzień później piłkarze klubu z Niecieczy podejmowali przed własną publicznością Arkę Gdynia, z którą w poprzednim sezonie dwukrotnie wygrywali, a teraz liczyli na kolejne zwycięstwo i zwiększenie swojego mizernego dorobku. Przed meczem to gdynianie byli jednak w lepszej sytuacji i wyprzedzali w tabeli „Słoniki” o siedem punktów, mimo że wygrali tylko jeden mecz więcej – specyfiką drużyny trenera Leszka Ojrzyńskiego są bowiem w tym sezonie częste remisy.
Początek sobotniego meczu w Niecieczy mógł satysfakcjonować kibiców gospodarzy, którzy obserwowali dobrą postawę „Słoników”. Wydawało się, że intensywnie przepracowana przerwa reprezentacyjna może przynieść efekt. Już w 3. minucie piłkarze Bruk‑Betu Termaliki skonstruowali ładną akcję, która finalnie zakończyła się golem. Zaczęło się od zagrania Szymona Pawłowskiego, następnie Łukasz Piątek z lewej strony płasko dośrodkował w pole karne w ten sposób, że piłka minęła rywali i trafiła do niepilnowanego Romana Gergela, a Słowak wykorzystał stuprocentową sytuację (zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach klubu z Niecieczy).
Początek meczu nie miał jednak przełożenia na późniejszy bieg wydarzeń, bo niecieczanie grali dynamicznie i ofensywnie tylko przez kwadrans. Potem gospodarze cofnęli się, a Arka zaczęła nacierać na bramkę Jana Muchy. Kolejne akcje przez długi czas kończyły się jednak wyłącznie licznymi rzutami rożnymi dla gdynian, ale nie ten stały fragment gry udało się w końcu wykorzystać, lecz rzut karny w 39. minucie. Artem Putiwcew pechowo dotknął bowiem piłki ręką, sędzia wskazał na jedenasty metr, a pewnym egzekutorem karnego okazał się Mateusz Szwoch.
W drugiej połowie gole już nie padły, sam mecz nie był też nazbyt ciekawy, bo jedynie incydentalnie groźniej robiło się pod jedną bądź drugą bramką – szczególnie po strzałach z dystansu, jak to było w przypadku uderzenia dla gospodarzy Samuela Stefanika oraz dla gości Michała Nalepy. Niecieczanie zerwali się jeszcze w końcówce meczu, próbując przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale nie potrafili już trafić i spotkanie zakończyło się rezultatem 1:1.
– Odczuwamy po tym meczu duży niedosyt – podsumowywał na konferencji prasowej trener Maciej Bartoszek. – Przygotowywaliśmy się na stałe fragmenty Arki, ale mieliśmy też grać nieco inaczej. To, że rywale mieli tyle stałych fragmentów w pierwszej połowie, to nasza wina i brak konsekwencji, który pojawił się po strzeleniu bramki i bardzo dobrym początku. W przerwie porozmawialiśmy, a w drugiej połowie gra wyglądała już lepiej. Ze stworzonych sytuacji mogliśmy wyciągnąć zdecydowanie więcej, dlatego czujemy niedosyt, bo powinniśmy ten mecz wygrać.

Bruk‑Bet Termalica Nieciecza – Arka Gdynia 1:1 (1:1).

REKLAMA (3)

Gergel 3. min., Szwoch 39. (k). BBT: Mucha –Szeliga, Kecskes (46’ Maksimenko), Putiwcew, Mikovic, Jovanović, Piątek, Gergel, Stefanik (81’ Wróbel), Pawłowski (76’ Misak), Śpiączka.
Po weekendowych spotkaniach na końcu ekstraklasowej tabeli znajdowała się Cracovia, która tylko dwa punkty traciła do trzech wyprzedzających ją drużyn mających zarazem taki sam dorobek punktowy – Piasta Gliwice, Bruk‑Betu Termaliki i Pogoni Szczecin. Sytuacja mogła jednak ulec zmianie już po oddaniu tego artykułu do druku, ponieważ w poniedziałkowy wieczór Cracovia w ostatnim meczu kolejki grała z Pogonią. Ale – niezależnie od wyniku tego spotkania – nie ulega wątpliwości, że „Słoniki” wciąż znajdują się w bardzo trudnej sytuacji, bo niemal od początku rozgrywek zajmują miejsce ligowym ogonie, a wraz z upływem czasu tracą coraz więcej punktów do drużyn z pierwszej części zestawienia, gdzie toczy się rywalizacja o grę w grupie mistrzowskiej w finałowej fazie sezonu.
Niecieczanie będą mieli kolejną szansę na poprawienie niekorzystnych statystyk już w najbliższą sobotę, gdy w ramach 13. kolejki zagrają na wyjeździe w Szczecinie z tamtejszą Pogonią, która też znajduje się w dole tabeli i ma sporo problemów. Dość powiedzieć, że niedawno zarząd klubu z powodu słabych wyników wstrzymał wypłatę połowy wynagrodzeń należnych zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu. Na mecze przychodzi też coraz mniej kibiców, a „Portowcy” w tym sezonie przed własną publicznością jeszcze nie wygrali żadnego spotkania. Może się więc wydawać, że to szansa dla drużyny z Niecieczy, tyle że ta z kolei na wyjeździe jeszcze nie potrafiła zwyciężyć.

REKLAMA (2)
Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze