Czarny weekend

0
zuzelb
zuzel1318b
REKLAMA

To był kolejny trudny i pracowity weekend żużlowców Unii. W piątek zmierzyli się na wyjeździe z jednym z faworytów sezonu‑ Unibaksem Toruń i przegrali, w niedzielę na własnym torze podejmowali gorzowską Stal i… również przegrali.

Unibax Toruń – Unia Tarnów 57:33
Mecz w Toruniu rozpoczął się niefortunnie dla miejscowych. W I biegu na pierwszym okrążeniu Kamil Brzozowski spowodował upadek Macieja Janowskiego i został wykluczony, a w powtórce mistrz świata Chris Holder nie dał żadnych szans duetowi Artem Łaguta‑ Maciej Janowski. Początek był remisowy, ale od następnych wyścigów rozpoczął się „odjazd” gospodarzy, którzy wygrywali kolejne biegi. Każdy z nich miał właściwie podobny przebieg: tarnowianie nawet nieźle niekiedy startowali, ale na dystansie dawali się w irytujący sposób ogrywać rywalom, którzy traktowali ich niejednokrotnie niczym slalomowe tyczki. Przykładem może wyścig III, w którym prowadził Leon Madsen, ale na dystansie wyprzedzili go zarówno Darcy Ward, jak i Adrian Miedziński.
Dosyć niespodziewany przebieg miał wyścig IV. Wszyscy spodziewali się ciekawej walki Tomasza Golloba z Januszem Kołodziejem, tymczasem zwyciężył Emil Pulczyński, a Kołodziej obronił druga pozycję, wykorzystując fakt, że na pierwszym łuku Gollob stracił rytm jazdy po starciu z Mateuszem Borowiczem. W V biegu nieporozumienie pary Kołodziej‑Borowicz spowodowało, że tarnowski junior przyjechał na metę ostatni. Po VII biegach goście przegrywali już 14:28! Dopiero IX wyścig dał trenerowi Markowi Cieślakowi trochę zadowolenia, po raz pierwszy bowiem jego podopieczny wygrał tego dnia bieg, a uczynił to Leon Madsen, po ładnej walce pokonując Chrisa Holdera. A że Martin Vaculik wyprzedził Kamila Brzozowskiego Unia wygrała ten bieg 4:2.

Cóż z tego skoro w X biegu Janusz Kołodziej przegrał o kilkadziesiąt metrów z parą Adrian Miedziński‑Darcy Ward, „Anioły” prowadziły w tym momencie 40:20 i było wiadomo, że ten mecz może się zakończyć klęską tarnowian. W tej sytuacji pozostały nam „małe radości” związane z pojedynczymi dobrymi występami gości. Tak było w XII biegu, który po ciekawej walce z Adrianem Miedzińskim wygrał Artem Łaguta. Za moment para gości znowu przegrała podwójnie, a Janusz Kołodziej na dystansie uległ Wardowi. Najlepszy w wykonaniu tarnowian był pierwszy z biegów nominowanych – para Janusz Kołodziej‑Maciej Janowski wygrała podwójnie, ale był to tylko „łabędzi śpiew” gości.
O bezradności trenera Cieślaka niech świadczy fakt, że mimo wysokiego prowadzenia rywali zdecydował się na dokonanie tylko jednej zmiany i to pomiędzy juniorami. Ale skoro żaden z seniorów nie dawał gwarancji, iż pojedzie lepiej niż kolega, szkoleniowca można zrozumieć. Zresztą lepiej od dziennikarza zrobi to meczowa z statystyka. Z piętnastu rozegranych wyścigów goście wygrali indywidualnie zaledwie trzy, kiedy losy spotkania były już dawno rozstrzygnięte.Unia: Artem Łaguta 8 (2,2,1,3,0), Maciej Janowski 5+1 (1,0,0,2,2), Leon Madsen 8 +1 (1,2,3,1,1), Martin Vaculik 2 +1 (0,1,1,0)), Janusz Kołodziej 9 (2,2,1,1,3), Kacper Gomólski 0 (0,‑, 0), Mateusz Borowicz10 (1,0,0,0)
NCD: Chris Holder 58,93 w wyścigu I. Sędziował Jerzy Najwer. Widzów 8 tysięcy.

Po meczu powiedzieli:
Leon Madsen (Unia Tarnów): – Unibax to jest rywal, przeciwko któremu wszyscy muszą pojechać najlepiej jak potrafią. Tak się nie stało, to był dla nas trudny mecz. Ale sezon jest długi i wszystko może się jeszcze zmienić.
Tomasz Gollob (Unibax Toruń) – Moja forma jest całkiem dobra, ale najważniejsze jest to, jak jeździ cała drużyna. A dziś pojechaliśmy dobrze i możemy cieszyć się z kolejnej wygranej.

REKLAMA (2)

Unia Tarnów – Stal Gorzów 42:47
W niedzielę tarnowianie mieli się zrehabilitować za piątkową klęskę, pewnie pokonując gości z Gorzowa. Stal to aktualny wicemistrz kraju, ale przed sezonem drużyna ta doznała dużego osłabienia. We wcześniejszych spotkaniach poniosła same porażki, w tym dzień przed meczem w Tarnowie, na własnym torze z Unią Leszno.
Tarnowskich kibiców spotkał jednak niemały szok, a już pierwszy bieg był zapowiedzią kłopotów – Artem Łaguta i Maciej Janowski przegrali w nim nie tylko z Krzysztofem Kasprzakiem, ale także z Pawłem Hlibem. Po IV biegach było już 5:18! Super para z ubiegłego roku, Leon Madsen – Martin Vaculik, uległa podwójnie parze Niels Kristian Iversen – Linus Sundstroem, a za moment gospodarzy dopadł prawdziwy pech – najpierw za dotknięcie taśmy wykluczony został Kacper Gomólski, a za moment, męcząc się z juniorem gości Łukaszem Cyranem, Janusz Kołodziej spowodował jego upadek – taka była przynajmniej interpretacja wydarzeń na torze ze strony sędziego. W efekcie w kolejnej powtórce pojechała tylko para Stali, a kibice na stadionie demonstracyjnie odwrócili się na czas biegu plecami do toru.
Później miejscowi zaczęli odrabiać straty, czynili to jednak wyjątkowo niemrawo, gubiąc przy okazji sporo punktów na dystansie. Tak było w VIII biegu, kiedy to prowadzącego Janusza Kołodzieja wyprzedził Krzysztof Kasprzak, tak było w kolejnym biegu, kiedy na linii mety Macieja Janowskiego wyprzedził najlepszy aktor tego widowiska, Duńczyk Niels Kristian Iversen.
Pomimo tego po X wyścigach strata gospodarzy wynosiła tylko pięć punktów (27:32) i wydawało się, że mecz da się wygrać. Niestety, tak się nie stało, bo żużlowcy Unii w kolejnych biegach nie wykorzystali swoich szans.
Losy meczu rozstrzygnął wyścig XIV – remis 3:3 przy defekcie na ostatniej pozycji Macieja Janowskiego zapewnił gościom niespodziewaną wygraną. Na osłodę tarnowskim kibicom pozostało zwycięstwo w biegu XV Janusza Kołodzieja nad niepokonanym dotąd Iversenem.
Dwa punkty meczowe pojechały niespodziewanie, ale zasłużenie do Gorzowa, a tarnowianie mają o czym myśleć. Przed nimi dwa mecze wyjazdowe i kolejne porażki mogą mieć fatalne konsekwencje.Unia: Artem Łaguta 6+2 (1,2,1,2), Maciej Janowski 8 (0,3,2,2,d, 1), Leon Madsen 10 (1,1,3,2,3), Martin Vaculik 3+2 (0,‑, 2,1,‑), Janusz Kołodziej 11+1 (w, 3,2,2, 1,3), Mateusz Borowicz 0 (d, ‑, 0), Kacper Gomólski 4 (3,t, 1,0). NCD: Niels Kristian Iversen 68,14 w wyścigu III. Sędziował Leszek Demski. Widzów 8 tysięcy.

REKLAMA (3)

Po meczu powiedzieli:
Piotr Paluch (trener Stali): – Przegraliśmy do tej pory wszystkie mecze, więc te punkty były nam potrzebne jak tlen. Liczyliśmy na wygraną z Unią Leszno w sobotę, ale się nie udało, dlatego ważne, że wygraliśmy dzisiaj. To dla nas bardzo ważna wygrana, bo słyszałem już, że jak przegramy to do Gorzowa wrócę już nie w charakterze trenera.
Marek Cieślak (trener Unii): – Nadal nie możemy się pozbierać. Mieliśmy dziś trochę pecha, a sędzia wykluczając Janusza podjął kontrowersyjną decyzję. Musimy wziąć się w garść, bo przed nami kolejne trudne mecze. Ale dziś mamy w Tarnowie bardzo smutny dzień.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze