REKLAMA
Krzysztof Giemza z tarnowskiej Fundacji Zmieńmy Świat, opiekującej się blisko 50 kotami, walczy o sprawiedliwość w sprawie błędu weterynaryjnego, z powodu którego z życiem pożegnał się jeden z jego czworonogów. Zdarzeniu ma przyjrzeć się Małopolska Izba Lekarsko-Weterynaryjna, a być może także sąd.
Jacuś, bo takie imię nosił kot, trafił pod opiekę fundacji po wypadku komunikacyjnym, który wydarzył się kilka lat temu w gminie Gromnik. Zwierzę miało amputowany ogon, dotkliwie zdartą skórę na łapkach oraz uszkodzoną miednicę. Troskliwa opieka pana Krzysztofa i jego żony sprawiła, że kot szybko doszedł do siebie po traumatycznym przeżyciu i obrażeniach, jakie poniósł. Gdy wydawało się, że z czworonogiem jest już wszystko w porządku, Jacuś nagle przestał jeść. Pan Krzysztof zaniepokoił się stanem zwierzaka i udał się z nim do jednej z tarnowskich lecznic weterynaryjnych.
REKLAMA
To tylko część tekstu. Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym TEMI lub w e-wydaniu, które możesz kupić bezpośrednio pod tym artykułem.
REKLAMA