„Godzina prawdy” dla powietrza w Tarnowie

0
smog
REKLAMA

Teraz działa druga stacja i już wiadomo, że dość korzystne dotychczas – na tle Małopolski – wyniki w Tarnowie ulegną pogorszeniu. Być może dlatego zawiązała się już w mieście grupa anty­smogowa „Powietrze dla Tarnowa”.
Do tej pory z różnych okazji twierdziło się, że Tarnów ma całkiem niezłe powietrze. Uspokajające informacje nadeszły jeszcze rok temu, gdy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przedstawił analizę na postawie całorocznych wskazań stacji monitoringu przy ul. Bitwy pod Studziankami. Między innymi radni miejscy dowiedzieli się, że w 2015 roku średnioroczne stężenie pyłu zawieszonego PM10 wynosiło 31 mikrogramów na metr sześcienny, co stanowiło 77,5 proc. poziomu dopuszczalnego. Dla przykładu w Nowym Sączu stężenie PM10 wynosiło 46, w Krakowie między 50 i 60, a w Suchej Beskidzkiej 50 mikrogramów.
W tym roku jednak wyniki mogą być już inne. Inne, czyli mniej korzystne – WIOŚ uzupełni je o pomiary dokonane przez drugą stację monitoringu działającą od 2016 roku przy ul. ks. Sitki.
– Pomiary dokonywane w ciągu roku przez dwie stacje zostaną zsumowane i uśrednione – zapowiada Krystyna Gołębiowska, kierowniczka tarnowskiej Delegatury WIOŚ. – Wyniki będą analizowane, weryfikowane i po pierwszym kwartale powinny być już opublikowane.
Pani kierownik nie ukrywa jednak, że Tarnów będzie miał wyniki gorsze niż dotychczas. – Nowa stacja pokazuje średnio o 20 proc. wyższy poziom pyłu zawieszonego, co uwidacznia wpływ zanieczyszczeń komunikacyjnych na jakość powietrza w Tarnowie.
Na początku stycznia, w dniu, w którym przygotowywaliśmy ten materiał, stacja monitoringu przy ul. Bitwy pod Studziankami pokazywała 42 mikrogramy PM10, a stacja przy ul. ks. Sitki – 79 mikrogramów. Różnica ta wynika z lokalizacji urządzeń. Pierwsze zlokalizowane jest na „Falklandach”, na wzniesieniu, w obszarze częstych wiatrów, z dala od ważnych szlaków komunikacyjnych. Trudno dziś oprzeć się wrażeniu, że dotychczasowy obraz sytuacji pod względem zanieczyszczeń pyłowych w mieście mógł być zakłamany.
– Stacja przy ul. Bitwy pod Studziankami została postawiona tam, gdzie znajduje się największe w Tarnowie skupisko ludności – mówi Krystyna Gołębiowska.
Za kilka tygodni ze specjalnego raportu WIOŚ dowiemy się też o jednej z najważniejszych rzeczy: ile rakotwórczego benzoapirynu znajduje się w pyłach zawieszonych nad miastem. To będzie miarodajny obraz sytuacji w Tarnowie. Już dzisiaj niektórzy prorokują, że sytuacja ta jest porównywalna do sądeckiej, uważanej za bardzo złą.
Ale i bez najnowszych, mało korzystnych badań Tarnów – ze względu na znaczną obecność w atmosferze szkodliwych substancji, w tym benzoapirynu – w 2015 roku został częściowo zakwalifikowany do obszaru kategorii C. Kwalifikacja ta wymaga podejmowania działań na rzecz poprawy jakości powietrza, polegających m.in. na określeniu stref przekroczeń dopuszczalnych poziomów stężeń.
Wydaje się, że złudny stan uspokojenia mija, czego wyrazem może być także zawiązanie się antysmogowej grupy „Powietrze dla Tarnowa”.
– To dopiero są początki. Współpracę nawiązało kilka osób, w przyszłości zapewne będzie ich więcej – mówi Sławomir Mikos, który w ub. roku wraz z przyjaciółmi i znajomymi założył grupę „Powietrze dla Tuchowa”, pierwszą tego typu w regionie. Stanowi ona wzór dla innych, które organizowane są po niej. Można spodziewać się, że wkrótce w różnych punktach Tarnowa grupa rozlokuje swoje czujniki, które zbadają stan powietrza.
Jest tylko nadzieja, że nigdy w Tarnowie nie zaistnieje taka sytuacja, jak w Nowy Rok w Nowym Targu, gdzie przekroczenia dopuszczalnego poziomu pyłu zawieszonego PM10 były tak duże, że nawet zamontowany analizator w miejscowej stacji monitoringu poddał się i przestał funkcjonować.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze