Łabędzie zmieniły adres

0
labedzie
Drugi sezon łabędzi na Piaskówce
REKLAMA

Ptaki dokarmiane są regularnie przez firmę dbającą o utrzymanie parkowej zieleni, a wokół mają dostęp do naturalnego pożywienia w postaci wodnych roślin. Niestety, nadal niektórzy tarnowianie wrzucają do wody to, czego sami nie zjedli zapominając, że łabędź to nie koń i chleb mu po prostu szkodzi.
Łabędzie nieme wyróżniają się śnieżnobiałym upierzeniem, pomarańczowo-czerwonym dziobem i charakterystycznie wygiętą długą szyją. Dostojny sposób poruszania się po wodzie sprawił, że często nazywane są łabędziami królewskimi. Łączą się w pary na całe życie. Podczas badań nad monogamią tego gatunku stwierdzono, że na tysiąc par, zaledwie jeden procent nie dotrzymuje wierności.
Tarnowskie łabędzie są sobie wierne i po zimowej przerwie, w tym samym składzie, wróciły do parku, który niegdyś zapomniany teraz nabiera nowego blasku. To będzie ich drugi sezon na Piaskówce, pojawiły się tu po raz pierwszy w ubiegłym roku. Rewitalizowany Park Strzelecki opuściły w momencie, gdy rozpoczął się remont stawu przy Mauzoleum generała Józefa Bema. Szybko przywykły do nowego miejsca. Niemal od razu zaszyły się w szuwarach i z dużym zapałem przystąpiły do budowy gniazda wykorzystując łodygi i liście roślin wynurzonych z wody. Urzędnicy orzekli, że w takim razie już tu zostaną. Choć faktycznie to nie decyzja pracowników magistratu, a samych łabędzi, które, choć w każdej chwili mogą odlecieć w nieznane, najwyraźniej nigdzie się nie wybierają,
Od trzech lat samcowi towarzyszy łabędzica, która swego czasu przelatując nad Rzuchową zahaczyła o linię wysokiego napięcia i spadła na ziemię. Po udzieleniu pomocy przewieziono ją do Parku Strzeleckiego. Wypuszczona na brzeg sama weszła do wody. Nikt z obserwatorów nie miał wątpliwości, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia, zwłaszcza że samiec był wdowcem (łabędzica, z którą od lat pływał po stawie zachorowała i zdechła kilka miesięcy wcześniej).
Tarnowianie mają nadzieję, że para dochowa się potomstwa, tak jak to było na początku czerwca 2012 roku, kiedy na świat przyszły w Parku Strzeleckim cztery „brzydkie kaczątka”. Niestety, gdy podrosły stały się celem ataków ojca. Ostatecznie zostały przeniesione do stawu Kantoria, jednak czwórka rodzeństwa długo tam nie zabawiła odlatując w sobie tylko znanym kierunku. Z kolei latem 2014 roku zniknęły jaja wysiadywane przez parkową łabędzicę, do tej pory nie wiadomo czy sprawcą był człowiek, czy może wszystkożerny szczur wodny.
Teraz staw w Parku Strzeleckim czeka na nowych lokatorów, jeśli miastu uda się sprowadzić kolejne łabędzie, to będzie je można oglądać po zakończeniu prac rewitalizacyjnych, czyli z początkiem lata. Zadanie nie jest łatwe, bo łabędzie to ptaki wolno żyjące, do tego objęte ścisłą ochroną gatunkową. – Kontaktujemy się z ogrodami zoologicznymi oraz ośrodkami rehabilitacyjnymi i schroniskami dla dzikich zwierząt, takimi jak ten w Przemyślu czy w Mikołowie na Śląsku – mówi Robert Kułaga z Referatu Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Tarnowa. – Cały czas jesteśmy na etapie poszukiwań.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze