Liceum, technikum czy zawodówka?

0
targi edukacyjne
fot. Artur Gawle
REKLAMA

Było tłumnie i gwarno. Gimnazjalistów kuszono na różne sposoby: cukierkami, ciasteczkami, przekąskami, dziesiątkami ulotek, błyszczącymi pucharami świadczącymi o uczniowskich sukcesach, darmowym układaniem fryzur, pokazami robotów, ciekawymi eksperymentami. Przedstawiciele szkół średnich dwoili się i troili, by przyciągnąć uwagę kandydatów na pierwszoklasistów. Przygotowano dla nich cztery tysiące miejsc, a to oznacza, że wszyscy chętni zostaną przyjęci. Pytanie tylko, czy tam gdzie sobie wymarzyli? I czy wybór, którego dokonają, będzie dobry?
Uczestnicy targów mogli skorzystać ze wskazówek doradców zawodowych, wziąć udział w warsztatach, poddać ocenie swoje predyspozycje zawodowe.
– Uczę się przeciętnie, nie lubię się przemęczać, nie mam ulubionego przedmiotu – wylicza Martyna. – Podobno zawodówki ciągną w dół, a ogólniaki w górę, więc może jednak pójdę do jakiegoś liceum, a potem się zobaczy.
Wojtek już decyzję podjął. – Na pewno nie złożę papierów do żadnego liceum. Technikum da mi i zawód, i maturę, to takie dwa w jednym. Drogę na studia też będę miał otwartą. Ciągle się waham, czy iść na elektronika czy mechatronika.
Marek takiego dylematu nie ma. – Tata jest elektrykiem, pomagam mu i przy okazji cały czas się czegoś uczę. Brat poszedł w jego ślady i ja też. Jest praca, to są i pieniądze.
Natalia od dziecka chce być lekarką. – Droga jest tylko jedna, najlepsze liceum i klasa biologiczno‑chemiczna.
Czy rzeczywiście jest tak, że zdolny powinien pójść do liceum, a średni do technikum? – Nie. Mam kontakty z wieloma szkołami i wiem, że technika zyskują na popularności na przykład w zachodnich rejonach Polski. U nas to wszystko dzieje się dużo wolniej. Przez lata ukształtował się taki mit, że zawodówka to coś gorszego. Dla tych, którzy są na bakier z nauką i dyscypliną. Mam nadzieję, że to się zmieni. Tarnowskie szkoły zawodowe są bardzo dobrze wyposażone i kształcą naprawdę dobrych fachowców, a dobry fachowiec to dobra praca i dobre zarobki – twierdzi Jan Ryba, dyrektor najwyżej notowanej w rankingach tarnowskiej szkoły średniej, czyli III LO. Mocno podkreśla, że licea są dla tych, którzy chcą iść na studia. – Często też dla tych, którzy jeszcze nie do końca wiedzą co chcą w życiu robić. Dlatego zdarza się, że po roku nauki ktoś przepisuje się na przykład z klasy biologiczno‑chemicznej do humanistycznej. Twierdzi, że nie zostanie lekarzem, tak jak chcą rodzice, tylko prawnikiem.
Zespół Szkół Technicznych to największe w Tarnowie samodzielne technikum. – Czym kierować się przy wyborze szkoły? Patrząc na rynek pracy, preferowałbym kierunki techniczne uwzględniające zainteresowania i predyspozycje uczniów – mówi dyrektor Krzysztof Kołaciński i dodaje, że jego zdaniem uczniowie, którzy uczą się w jego szkole, dobrze wiedzą, że będą mieli większe możliwości niż absolwenci liceów. – Ten, kto kończy liceum, musi iść na studia, bo sama matura nic mu nie da. A po technikum ma wybór, może pójść na studia i może pójść do pracy.
Obecnie w tarnowskich licea uczy się 4 614 młodych ludzi, co stanowi 50 procent wszystkich uczniów szkół średnich, w technikach kształci się 3 809 uczniów (41 procent), a w szkołach branżowych z oddziałami zasadniczych szkół zawodowych 841 (9 procent). Tych ostatnich najwięcej jest w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego. – Koło zamachowe ustawione jest w stronę liceów – ubolewa dyrektor placówki, Andrzej Rzeszutko. – Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Błędy popełniane przez absolwentów klas gimnazjalnych co roku są podobne: wybór kierunku podyktowany ambicjami rodziców lub owczy pęd, czyli chodźmy do liceum, a potem się zobaczy. Wybór przypadkowego liceum, a potem byle jakiej uczelni kończy się najczęściej porażką. Bywa, że do moich klas zawodowych przychodzą uczniowie, którzy mają tak wysoką punktację, że spokojnie mogliby kontynuować naukę w dobrym liceum. Ale przychodzą tu, bo chcą zdobyć zawód. Dodatkowo kończą kursy spawalnicze, kursy SEP, kursy prawa jazdy, wyjeżdżają na zagraniczne staże. I wiedzą, że niedaleko stąd, w strefie ekonomicznej, spawacze z takimi umiejętnościami zarabiają na rękę po pięć tysięcy złotych.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze