Szkolna przerwa bez komórki?

0
komorki w szkole
komorki w szkole
REKLAMA

Zakaz korzystania z telefonów podczas lekcji to jasne, ale na przerwie…?
– Nie ma komórki, nie ma życia – śmieje się siedemnastoletni Tomek z I LO w Tarnowie. – Czasem trzeba wysłać SMS‑a do kolegi, zadzwonić do mamy, sprawdzić coś z biologii… Nie na każdej przerwie korzystam z telefonu, nie siedzę przez 15 minut i nie piszę bez przerwy wiadomości. Najczęściej wyjmuję komórkę tylko po to, by sprawdzić, która jest godzina. Tomek ma szczęście, bo jego szkoła pozwala używać telefonów na przerwach.
– Nie zabraniamy uczniom korzystać z komórek między lekcjami. Jest to też możliwe na zajęciach, jeśli nauczyciel stosuje takie metody nauczania – przyznaje Jadwiga Skolmowska, dyrektorka I LO w Tarnowie.
W III Liceum Ogólnokształcącym jest podobnie.
– Telefon komórkowy można wnieść do szkoły, nie ma zakazu używania na przerwach. Mamy w szkole Wi‑Fi, chociaż nie najlepszej jakości, uczniowie mogą korzystać z dostępu do sieci przez określony czas – mówi Jan Ryba, dyrektor placówki.
Nie istnieją odgórne zakazy dotyczące używania telefonów w szkołach, szkoły decydują same. W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Tarnowie, skupiającym zarówno uczniów podstawówki, gimnazjum, jak i liceum, zasady korzystania z aparatów komórkowych reguluje statut placówki, zgodnie z którym zakaz używania dotyczy nie tylko telefonów, ale też kamer lub innych nośników nagrywających. Ale tylko na lekcji.
– Gdy uczeń wpadnie z komórką na zajęciach, nauczyciel nie ma prawa skonfiskować aparatu, musi poinformować o fakcie rodziców i wystawić uczniowi uwagę z zachowania – mówi Marek Smoła, szef placówki.
Za nowym trendem eliminującym komórki w szkołach ponoć przemawia fakt, że uczniowie za mało ze sobą rozmawiają.
– Słyszałem, że zakaz używania telefonów komórkowych podczas przerw ma sprzyjać rozmowie, ale my nie posunęliśmy się tak daleko. Absolutnie nie wolno korzystać na lekcji, nauczyciele też mają taki zakaz – podkreśla Krzysztof Kołaciński, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Mościcach.
Są jednak placówki, które zdecydowały się wprowadzić obostrzenia w używaniu telefonów komórkowych również podczas przerw. Taka zasada obowiązuje już od dawna w Zespole Szkół Niepublicznych Stowarzyszenia „Siódemka” w Tarnowie.
– Wiem, że uczniowie grają, piszą SMS‑y, czasem wpadają im do głowy głupie pomysły, by zrobić komuś zdjęcie, wrzucić do sieci i obśmiać albo nakręcić kompromitujący filmik. Nam jednak nie o to chodziło. Mamy w szkole zarówno przedszkolaków, uczniów podstawówki, jak i gimnazjalistów. Pochodzą z różnych rodzin, mniej lub bardziej zamożnych. Nie chcieliśmy, by chwalili się najnowszymi telefonami, lepszymi od tych, jakie mają ich koledzy – wyjaśnia Anna Mach, dyrektorka szkoły.
Gdy jakiś uczeń „siódemki” chce pilnie skorzystać z aparatu, prosi o to nauczyciela i dzwoni w jego obecności lub wykonuje telefon z sekretariatu.
Spory problem z aparatami komórkowymi używanymi przez dzieci na przerwach mieli w Szkole Podstawowej nr 15.
– Uczniowie na przerwach tylko oglądali zdjęcia w telefonach, grali, prezentowali najnowsze modele aparatów. Często zastanawialiśmy się na posiedzeniach rady pedagogicznej, co zrobić z tym problemem. W końcu wychowawcy zaczęli rozmawiać z dziećmi i rodzicami. Teraz uczniowie mają przy sobie telefony, ale rzadko ich używają, raczej spacerują albo siedzą i rozmawiają. Przyzwyczaili się, by komórek w szkole nie używać – przyznaje Barbara Tyka, wicedyrektorka „piętnastki”.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze