Przyszła zima, węgla nie ma…

0
Przyszła zima - węgla nie ma
Do końca roku nie uda się tyle opału sprowadzić, aby wszyscy chętni mogli go kupić | Fot. Dawid Drwal
REKLAMA

Samorządowcy w regionie dwoją się i troją, aby umożliwić mieszkańcom zakup węgla po preferencyjnych cenach. To zadanie, które spadło na nich niespodziewanie. Aby się z niego wywiązać musieli zainwestować gminne pieniądze, kupować dodatkowy sprzęt, podpisywać mnóstwo umów, angażować w to przedsięwzięcie swoich pracowników. Niestety, efekty są dalekie od oczekiwanych, bo już wiadomo, że do końca roku nie uda się tyle opału sprowadzić, aby wszyscy chętni mogli go kupić i ogrzać swoje domy. Nieuzasadnione pretensje – zdaniem wójtów i burmistrzów – spadają każdego dnia na ich głowy. Zaniepokojeni ludzie dzwonią, przychodzą do urzędów i często zarzucają im nieudolność, a jeszcze częściej wyzywają. Jeden z wójtów powiedział nam, że jeszcze nigdy pod jego adresem nie padło tyle niecenzuralnych słów. Tymczasem realia są takie, że ci, którzy mają węgiel do gmin dostarczać – w regionie tarnowskim to Tauron i Polska Grupa Górnicza – nie wywiązują się z zadania. Podpisują z samorządami umowy, ale zastrzegają w nich, że opału dadzą tyle… ile będą mogli.

Czy przed świętami wszyscy chętni kupią węgiel?

W Tarnowie wnioski o zakup węgla w preferencyjnej cenie złożyło ponad 700 osób, ale jak usłyszeliśmy w Centrum Usług Społecznych (CUS zajmuje się przyjmowaniem i rozpatrywaniem wniosków) liczba ta stale wzrasta, zainteresowanie tańszym opałem jest spore. Tarnowski magistrat ma podpisaną umowę z katowickim oddziałem Polskiej Grupy Górniczej, na podstawie której węgiel jest dostarczany i rozwożony do mieszkańców. Opał – co gwarantuje umowa – pochodzić ma z polskich kopalń. Pierwsza dostawa (155 ton) miała miejsce na początku grudnia, węgiel typu orzech kosztował 1950 złotych za tonę. Zasady preferencyjnego zakupu gwarantują każdemu chętnemu możliwość nabycia opału w dwóch transzach po 1,5 tony – do końca tego roku i od stycznia do końca kwietnia przyszłego.
– Zamówiliśmy ponad tysiąc ton, ale to spółka decyduje o tym, ile faktycznie opału trafi do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które zajmuje się jego dystrybucją. Poinformowano nas, że realizacja zamówienia będzie zależeć od możliwości PGG. Już wiemy, że nasze zamówienie stopniało o połowę, ale spółka obiecała, że jak będzie mieć więcej węgla, to jest prawdopodobne, że otrzymamy go w większej ilości – mówi Szymon Kozioł z Urzędu Miasta Tarnowa.

Czy przed świętami wszyscy chętni kupią węgiel? – Robimy wszystko, aby tak się stało, ale w praktyce nie mamy na to wpływu. Pierwsza duża partia opału została już rozwieziona do domów zgodnie z kolejnością składania wniosków. Na szczęście nie wszyscy chcą od razu kupować półtorej tony tańszego węgla, niektórzy biorą pół tony, inni tonę. To daje gwarancję, że opał trafi do większej liczby gospodarstw. Jednak to, czy wszyscy zdołają ogrzać swoje domy na święta, zależeć będzie jedynie od częstotliwości i wielkości dostaw z Polskiej Grupy Górniczej – dodaje Szymon Kozioł.

REKLAMA (2)

Idzie zima, węgla nie ma…

Coraz mniejsze szanse na zakup węgla po preferencyjnej cenie jeszcze przed świętami mają mieszkańcy gminy Brzesko. Samorząd podpisał umowę z Polską Grupą Górniczą z siedzibą w Katowicach, ale do tej pory (z wiceburmistrzem Brzeska Grzegorzem Brachem rozmawialiśmy w czwartek, 8 grudnia) skład przy Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej jest pusty.
– Do tej pory wnioski o zakup tańszego węgla złożyło ponad 700 gospodarstw domowych, jednak aby zaspokoić ich potrzeby w tym względzie potrzebujemy 900 ton opału. Mieszkańcy, którzy mają informacje, że przywożony jest on do innych gmin, przychodzą i dzwonią do nas z pretensjami, tym większymi, iż prognozy pogody przewidują w najbliższym czasie mrozy i opady śniegu. Czy jednak to samorząd powinien być adresatem niezadowolenia ludzi? Nagle gminy, nie z własnej woli, weszły w rolę sprzedawcy i dystrybutora opału, a przecież do tej pory doskonale spełniały się w niej doświadczone podmioty. Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy: pośrednictwo – do którego w tej sytuacji jesteśmy zmuszeni, bo nie mamy na przykład własnego taboru samochodowego przeznaczonego do transportu węgla – generuje koszty. Dlatego z podatków płaconych przez wszystkich mieszkańców gminy będziemy musieli zapłacić za dowóz i dystrybucję opału dla tych, którzy swoje domy ogrzewają węglem. Mamy podpisane porozumienie z prywatnym przedsiębiorcą, który ma węgiel dostarczać na skład przy MPEC, dzisiaj (8 grudnia) wysłane przez niego samochody ciężarowe stoją w długiej kolejce – wyjaśnia Grzegorz Brach.

REKLAMA (3)

Nie uda się zrealizować zamówień mieszkańców

Trochę lepiej sytuacja wygląda w Czchowie, tam do tej pory PGG dostarczyła 400 ton węgla, chociaż to i tak niewiele, bo rządowy dodatek otrzymało prawie półtora tysiąca osób.
– Średnio dostajemy kilkadziesiąt ton opału dziennie – groszku, kostki i węgla typu orzech – mówi Marek Chudoba, burmistrz Czchowa.
Pierwszych dostaw węgla w gminie Dąbrowa Tarnowska mieszkańcy mogą się spodziewać dopiero 19 grudnia. – Ludzie dostali dotację na zakup węgla, którego nie ma, a z pretensjami przychodzą do nas – zauważa Krzysztof Kaczmarski, burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej. – Aby móc realizować zadanie polegające na kupnie i dystrybucji opału z gminnej kasy, musieliśmy wydać kilkanaście tysięcy złotych. Podpisaliśmy umowę z firmą Tauron, zgłosiliśmy, że potrzebujemy około tysiąca ton opału. Do tej pory nie mamy gwarancji, czy trafi do nas węgiel krajowy czy importowany. Bez względu na to wątpię, aby udało się zrealizować zamówienia mieszkańców do końca roku, na pewno będą one przesuwane na następny. Mimo to optymistycznie przygotowaliśmy się do tego, że opał dostaniemy szybko, mamy porozumienia z trzema składami, których pracownicy rozwieźliby węgiel do domów.

Ekogroszek? Nie będzie…

Dość sprawnie sprzedaż węgla odbywa się w Szczucinie, chociaż na pewno nie wystarczy go dla wszystkich, którzy złożyli wnioski. – Zgodnie z zapotrzebowaniem 1200 wnioskujących zamówiliśmy półtora tysiąca ton opału – wylicza Jan Sipior, burmistrz Szczucina. – Jedną trzecią z tego obcięto nam na wstępie, więc dostaniemy około tysiąca ton. Bardzo niezadowoleni są mieszkańcy, którzy niedawno sporo zainwestowali i kupili piece na ekogroszek, tego opału nie będą mogli kupić w preferencyjnych cenach. Węglem handlujemy od 1 grudnia, w pierwszym tygodniu dostawaliśmy po 75 ton dziennie, teraz po około 25 ton każdego dnia. Pisałem do wojewody oraz do Tauronu, z którym mamy umowę, ale wątpię, aby dzięki temu możliwe było zintensyfikowanie dostaw.
W gminie Radgoszcz mieszkańcy odebrali już około 200 ton węgla. Ile jeszcze będą mogli kupić, na razie nie wiadomo. – Na podstawie umowy z Tauronem zamówiliśmy 300 ton opału, ale to na pewno będzie za mało, bowiem wnioski cały czas wpływają. Problem polega jednak na tym, że ostatnią dostawę mieliśmy 12 grudnia, a następne nie są – przynajmniej na razie – przewidziane. Interweniowaliśmy w tej sprawie u pełnomocnika wojewody, ten jednak bezradnie rozkłada ręce – mówi Marek Kopia, sekretarz gminy Radgoszcz.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze