Sakralna twórczość S. Westwalewicza

0
westwalewicz wystawa
Andrzej Westwalewicz prezentuje przepróch z wizerunkiem św. Cecylii namalowanym przez jego ojca w kościele w Oleśnie na Powiślu Dąbrowskim
REKLAMA

– Wszystkie zachowane po ojcu przepróchy, a także szkice i projekty polichromii postanowiłem podarować Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. Będzie ona najlepszym opiekunem tej spuścizny i cieszę się, że władze kościelne zgodziły się ją przyjąć – nie kryje zadowolenia Andrzej Westwalewicz.
Wielu znawców przedmiotu twierdzi, że w artystycznym dorobku Stanisława Westwalewicza (1906‑1997) szczególne miejsce zajmuje twórczość sakralna. Syn nieżyjącego malarza, Andrzej Westwalewicz potwierdza, że jego ojciec z wielką atencją i znawstwem dekorował wnętrza kościołów. Świetnie radził sobie np. z podobiznami świętych, a gorzej szło mu portretowanie osób współcześnie żyjących.
– Byłem pełen podziwu dla ojca, który posiadał nie tylko kunszt malarski najwyższej próby, ale i sprawność fizyczną. Wielogodzinna praca na wysokich i wąskich rusztowaniach wymagała nie lada kondycji, koncentracji i umiejętności współdziałania z pomocnikami – opowiada syn Andrzej. – Polichromie mojego ojca i obrazy o treści religijnej oglądać można w blisko trzydziestu świątyniach, w dużej części na terenie diecezji tarnowskiej. W 1947 roku, tuż przed powrotem z wojennej emigracji do Polski, polichromią ozdobił także kaplicę szpitalną pod miastem Chester w Anglii.
Niedługo po ukończeniu w 1933 roku Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie Stanisław Westwalewicz dekorował pierwsze świątynie i malował polichromie pod okiem wybitnego malarza Józefa Mehoffera.
Poznał tajniki malarstwa ściennego i szybko zasłużył na pochwały mistrza Mehoffera. Podczas II wojny światowej służył w Armii Andersa, a po przyjeździe do Polski znów zabrał się do dekorowania kościołów. Bogatą twórczość sakralną potwierdza m.in. kilkaset szkiców, projektów i przepróchów skrzętnie przechowywanych w domu rodzinnym malarza w Tarnowie. Zachowała się także korespondencja z proboszczami zamawiającymi dekoracje do swoich kościołów.
– Chroniłem te materiały, wierząc, że będą jeszcze komuś przydatne, a może znajdą miejsce w muzeum – wyznaje dziś syn artysty.‑ Ze szczególnym sentymentem spoglądam na przepróchy. Przepróch to sposób przenoszenia wzoru z kartonu na ścianę czy sufit. Kontur wzoru na kartonie dziurkuje się zwykle za pomocą igły i ja często wyręczałem w tym ojca. Tak podziurkowany karton przykłada się potem do ściany i nanosi na niego farbę. W ten sposób zarys wzoru odbija się w formie małych kropek. Wszystkie zachowane przepróchy, a także szkice, projekty polichromii i listy postanowiłem podarować Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. Będzie ona najlepszym opiekunem tych materiałów i cieszę się, że władze kościelne zgodziły się je przyjąć.
Diecezjalny konserwator zabytków, ks. dr Piotr Drewniak także nie kryje zadowolenia z przejęcia tej spuścizny. Przyznaje, że ma dla niego dużą wartość, w tym czysto użytkową. – Ta kompletna dokumentacja dzieł Stanisława Westwalewicza pomoże nam w pracach konserwatorskich. Wykonane przez niego w latach 50. i 60. ubiegłego wieku polichromie kościelne wymagają już odnowienia, co jest przedmiotem mojej troski. Teraz dzięki oryginalnym projektom i przepróchom będzie można zadbać o szczegóły i bardzo precyzyjnie przywracać im pierwotny wygląd.
Zgodnie z sugestią biskupa ordynariusza Andrzeja Jeża, materiały podarowane przez Andrzeja Westwalewicza zostaną najpierw opracowane i skatalogowane przez diecezjalnego konserwatora. Następnie będą przekazane Muzeum Diecezjalnemu w Tarnowie i, rzecz jasna, udostępniane zainteresowanym.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze