Wakacje z dzieckiem

0
Wakacje z dzieckiem
Wakacje-z-dzieckiem
REKLAMA

 

Sekunda nieuwagi
W każdej turystycznej miejscowości, gdzie nietrudno o tłum wczasowiczów, pilnowanie rozbrykanych kilkulatków sprawia rodzicom mnóstwo kłopotu. Naturalnie łatwiej jest zgubić malucha na zatłoczonym deptaku czy na plaży niż na górskim szlaku, ale nawet tam wystarczy czasem tylko odwrócić wzrok na minutę, by z przerażeniem odkryć, że dziecko właśnie zniknęło.
Kilkulatki lubią bowiem poznawać świat na własną rękę i korzystać z niedawno odkrytej samodzielności (czyli możliwości poruszania się na własnych nogach). Zafascynowane jakąś nowością lub po prostu znudzone koniecznością stania obok zajętego czymś rodzica, oddalają się bez słowa lub traktują taką „ucieczkę” jak rodzaj zabawy w chowanego. Nawet wielokrotne powtarzanie maluchowi, dlaczego nie może nigdzie iść sam, często nie przynosi efektu, jeśli wokół jest zbyt wiele interesujących rzeczy do odkrycia, a opiekun nie poświęca dziecku wystarczającej uwagi. Mały człowiek potrafi zniknąć z oczu rodzica dosłownie w kilka sekund, dlatego wakacje z dziećmi często są dla nich prawdziwym testem wytrzymałości nerwowej.
Z jednej strony rodzice chcieliby zapewnić dziecku jak najwięcej atrakcji, z drugiej muszą wykazać się szczególną uwagą i zapobiegliwością. Statystyki policyjne są bezlitosne – każdego roku ginie kilka tysięcy osób nieletnich, w tym spora liczba małych dzieci. Szczególnie dużo takich dramatycznych sytuacji ma miejsce właśnie podczas wakcji i urlopów, kiedy nowe otoczenie oraz nastrój relaksu i zabawy powoduje rozluźnienie uwagi rodziców.

 

REKLAMA (2)

Poradnik wakacyjny (i nie tylko)
Oczywiście najlepszą ochroną dla dziecka jest uważna i troskliwa grupa opiekunów – dziadkowie, babcie czy ciocie zaproszeni na wspólny wyjazd urlopowy pozwolą rodzicom na większy relaks, bo zawsze chętnie będą dodatkowymi „oczami i rękami opiekuńczymi”. Gdy jest to jednak niemożliwe, dobrze jest skorzystać z wypróbowanych metod, by dodatkowo zabezpieczyć swoją pociechę w tłumie urlopowiczów.
Należy w miarę możliwości ubierać dziecko w jaskrawe kolory, które łatwiej będzie wypatrzeć między spacerującymi ludźmi (szczególnie aktywnego malucha dobrze jest wyposażyć w balonik na dłuższym sznurku przywiązany do jego ręki).
W ruchliwym miejscu należy bezwzględnie trzymać dziecko za rękę, ale naukę takiego cierpliwego spacerowania obok rodzica trzeba rozpocząć już przed wyjazdem na urlop, by nie przeżywać udręki szarpania się z rozhisteryzowanym maluchem na oczach ludzi.
Na wszelki wypadek należy jak najwcześniej nauczyć dziecko, by zapamiętało swoje nazwisko (starsze może spróbować zapamiętać adres zamieszkania).
Przed wyjazdem na urlop można w formie zabawy „przećwiczyć” z dzieckiem sytuację zagubienia się w tłumie, aby wiedziało, jak się zachować (nie oddalać się z miejsca, zwłaszcza z obcym człowiekiem; nie brać słodyczy od obcych; nie wsiadać do cudzych aut; w razie potrzeby głośno krzyczeć lub poprosić o pomoc wybraną osobę – wyłącznie kobietę z dzieckiem, policjanta lub ochroniarza, w sklepie – kasjerkę).
Można do ubranka dziecka przypiąć breloczek z numerem telefonu lub skorzystać z modnej ostatnio ozdobnej opaski na rękę, skonstruowanej tak, by dziecko nie mogło jej zdjąć (dostępne na przykład w Internecie).
Na opasce czy breloczku najlepiej zapisać wyłącznie numer telefonu do opiekunów, bez podawania innych danych osobowych, a zwłaszcza imienia dziecka.
Nie należy kupować koszulek lub innych części ubrań z nadrukowanym imieniem dziecka (gdy obca osoba zwróci się do niego po imieniu, maluch może uznać, że jest to ktoś znajomy i oddali się z nim bez krzyku).
To zaledwie kilka prostych porad dotyczących bezpieczeństwa dziecka. W wielu prywatnych przedszkolach w Polsce prowadzone są na prośbę rodziców specjalne szkolenia dla dzieci dotyczące podobnych sytuacji. Nawet jeśli dziecko będzie przestraszone, prawdopodobnie przypomni sobie podstawowe zasady zachowania i będzie się czuło znacznie pewniej niż maluch, który nagle z przerażeniem odkryje, że jest sam wśród tłumu obcych ludzi i nie wie, co ma zrobić. Nieco starsze dzieci są także uczone, by w razie potrzeby umiały się wyrywać, kopać i głośno krzyczeć, np.: To nie jest mój tata!

REKLAMA (3)

Gdzie jest moje dziecko?!
Co jednak mają zrobić opiekunowie, kiedy już dojdzie do sytuacji zaginięcia malucha? Fundacja Itaka na swojej stronie internetowej podaje pierwszą podstawową zasadę dla rodziców – nie czekaj, jak najszybciej zawiadom policję czy ochronę sklepu lub imprezy masowej, na której zaginęło dziecko. Policja musi podjąć natychmiastowe działania; nie istnieje przepis mówiący o tym, ile czasu trzeba odczekać, by zgłosić sprawę zaginięcia. Trzeba przyznać, że kiedy sytuacja taka dotyczy małego dziecka, działania służb mundurowych najczęściej podejmowane są bez zwłoki i z dużym zaangażowaniem. Jeśli zatem rodzic w ciągu kilku lub kilkunastu minut nie odszuka swojego dziecka w tłumie ludzi (sam lub najlepiej z pomocą szybko zorganizowanej grupy poszukiwawczej złożonej ze znajomych osób, ochroniarzy, pracowników sklepu, ratowników na plaży itp.), powinien zawiadomić policję.
Według opinii specjalistów, w takich sytuacjach decydująca jest pierwsza godzina od zaginięcia. W supermarketach należy skorzystać z pomocy pracowników ochrony i obsługi klienta, którzy mogą nie tylko ogłosić komunikat przez mikrofon, ale także aktywnie wziąć udział w poszukiwaniach i w monitorowaniu wyjść lub przejrzeniu zapisu z kamer. Najważniejszym zadaniem dla rodziców jest uniknięcie paniki i chaotycznego miotania się w tłumie ludzi. Opiekun musi umieć spokojnie podać rysopis zaginionego (lub przekazać zdjęcie) i współdziałać z policją. Jeśli poszukiwania się przedłużają, można także telefonicznie zawiadomić Fundację ITAKA (Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych).

 

Urlop był wspaniały!
Jeśli wakacje spędzone ze swoimi pociechami mają być dla rodziców przyjemnością, powinni się oni przygotować nie tylko od strony organizacyjnej. Wyuczenie malucha kilku prostych zachowań i wzmożona uwaga w tłumie ludzi pozwoli uniknąć tak stresujących przeżyć, jakie były udziałem matki Marysi i wielu innych rodziców w Polsce. Na szczęście zagubiona na plaży mała dziewczynka w zielonej sukience szybko się odnalazła – zafascynowana patrzyła jak grupa ludzi karmi przylatujące na brzeg mewy. Nawet nie słyszała zrozpaczonych nawoływań matki i była bardzo zdziwiona, gdy nagle znalazła się w mocnym uścisku jej ramion.
– Gdzie ty byłaś, Marysiu?! Czemu sama odeszłaś? Tyle razy ci mówiłam, że tak nie wolno! – zdenerwowana, ale szczęśliwa młoda kobieta gładzi córkę po głowie. – Szukam cię po całej plaży! Bałam się, że wpadłaś do morza!
– Przyleciały ptaszki – mówi zdziwione dziecko. – Chciałam obejrzeć, a ty rozmawiałaś przez komórkę. Zobacz mamusiu, jakie są ładne!

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze