Jak z cuchnącego błota zrobić… prąd

0
osady
Kłopotliwe osady z oczyszczalni ścieków zostały zagospodarowane
REKLAMA

Okazywało się, że na niektóre pola wysypywano osady po oczyszczonych ściekach. Teraz Tarnowskie Wodociągi wykorzystują najnowsze instalacje, które zagospodarują osady w bezpieczny i pożyteczny sposób.
Problem osadów, które powstają po oczyszczeniu ścieków, przez 20 lat spędzał sen z powiek zarządowi Tarnowskich Wodociągów.
– Aż wreszcie po latach udało się dopełnić system, który pozwala na całkowite zagospodarowanie osadów ściekowych – mówi Tadeusz Rzepecki, prezes Tarnowskich Wodociągów. – W międzyczasie musieliśmy zmienić swoją koncepcję, ponieważ wcześniej zakładaliśmy, że w Tarnowie powstanie spalarnia odpadów i że osady z naszej oczyszczalni trafią właśnie tam. Ponieważ ta inwestycja nie została zrealizowana, musieliśmy sięgnąć po inne rozwiązania. Jeszcze korzystniejsze.
W Tarnowie powstała więc instalacja termicznej hydrolizy, fermentacji i produkcji oraz wykorzystania energii w procesie oczyszczania ścieków – najnowocześniejsza w Polsce. Zastosowana tam technologia nie tylko rozwiązuje problem gromadzących się odpadów, ale umożliwia je dodatkowo wykorzystać.
– Polega to na gromadzeniu odpadów w specjalnych reaktorach. Poddaje się je działaniu wysokiego ciśnienia rzędu ok. 6 atmosfer w temperaturze 125 stopni Celsjusza. Proces ten trwa 25 minut, po czym następuje gwałtowne rozprężanie prowadzące do dezintegracji organicznej – wyjaśnia prezes Rzepecki.
Obrana metoda umożliwia również produkcję biogazu, produktu fermentacji metanowej związków pochodzenia organicznego, a wytworzony dzięki niej potencjał energetyczny można przemienić w energię elektryczną oraz cieplną.
– Dodatkowo zyskujemy megawat mocy, co w praktyce oznacza, że nasze zapotrzebowanie na energię elektryczną pokrywamy teraz w ok. 70 procentach. Dzięki uzyskaniu energii cieplnej możemy wytwarzać parę, ogrzewać obiekty oczyszczalni, suszyć osady ściekowe itp. – dodaje prezes. – Można powiedzieć, że wszystko to uzyskaliśmy z cuchnącego „błota”, które stawało się dla nas problemem. Już podpisaliśmy umowy z okolicznymi oczyszczalniami ścieków, które będą dostarczać nam ten surowiec. Mamy do czynienia z produkcją energii odnawialnej, co ma duże znaczenie ekologiczne.
Inwestycja była kosztowna, spółka wydała na nią ok. 50 mln zł. Na ten cel zaciągnęła w banku kredyt.
– Zamierzamy go spłacić w ciągu 10‑15 lat. Proszę też zauważyć, że mimo tak poważnego wydatku taryfa przewidziana dla naszych klientów nie drgnęła, stawki za wodę czy odprowadzenie ścieków nie zostały z tego powodu zmienione. Dlatego tak się stało, ponieważ dzisiaj notujemy oszczędności w zakupach energii elektrycznej i gazu ziemnego.
Wreszcie znika problem uciążliwości osadów ściekowych.
– To był duży kłopot – przyznaje prezes Rzepecki. – Każdego dnia naszą oczyszczalnię opuszczały trzy duże ciężarówki z cuchnącą mazią. Co dobę odbywał się transport dwudziestu kilku ton tego „błota”. Od 2008 roku dysponowaliśmy już instalacją służącą do osuszania osadów, ale ciągle brakowało nam tego ostatniego ogniwa, które rozwiązałoby problem docelowo.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze