Kto siedzi „na dołku”?

0
areszt
areszt
REKLAMA

Z policyjnego aresztu – w regulaminie zwanego pomieszczeniem dla osób zatrzymanych, a potocznie „dołkiem” – droga prowadzi najczęściej na sądową salę. W Małopolsce jest kilkanaście takich miejsc dwudniowego odosobnienia, m.in. w Tarnowie, Bochni, Brzesku i Dąbrowie Tarnowskiej. Komenda Miejska Policji w Tarnowie dysponuje własnym aresztem w komisariacie Centrum przy ul. Narutowicza.

Przed kilku laty przy okazji remontu komisariatu zmodernizowano i rozbudowano też część aresztową, poprawiając standardy i warunki bezpieczeństwa. Dzisiaj tarnowska policja ma do wykorzystania dwadzieścia miejsc w celach dwu‑ i czteroosobowych, monitorowanych całodobowo. Trafiają do nich głównie podejrzani w sprawach o wykroczenia i przestępstwa; zasady ich traktowania są jednoznaczne i rygorystyczne. Nie wolno np. zamknąć w jednym pomieszczeniu kobiety i mężczyzny, nietrzeźwego z innymi osobami, nieletniego z dorosłymi czy sprawców jednego przestępstwa.
Czas zatrzymania „na dołku” trwa zgodnie z Kodeksem postępowania karnego nie dłużej niż 48 godzin. Pobyt w policyjnym areszcie o kolejną dobę może przedłużyć jedynie decyzja sądu.
– Dwa dni w policyjnej celi to z pewnością dla wielu silnie negatywne przeżycie. Areszt to nie hotel, ale warunki są w nim przyzwoite – przekonuje Paweł Klimek, rzecznik tarnowskiej policji. – Są prycze z materacem, aresztowani otrzymują trzy razy dziennie posiłki, które dowozi nam jedna z tarnowskich restauracji. Jeśli konieczna jest pomoc medyczna to oczywiście wzywane jest na miejsce pogotowie ratunkowe.

Kto przesiaduje „na dołku” tarnowskiej policji? W ciągu roku przewija się przez ten areszt kilka tysięcy mężczyzn i kobiet. W ubiegłym roku np. do policyjnych cel trafiło niespełna trzy tysiące osób. Wśród zatrzymanych i aresztowanych niemałą grupę stanowią sprawcy domowych awantur, nierzadko pod wpływem alkoholu. Nietrzeźwi osobnicy sprawiają policjantom dodatkowy kłopot, za ich przyczyną bywa niekiedy ciasno w areszcie przy Narutowicza. Po likwidacji Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi w Tarnowie policja zamyka w swoich celach także tych pijanych, którzy stanowią zagrożenie sami dla siebie. Odurzeni alkoholem układają się do snu w różnych niebezpiecznych miejscach i dla ich dobra są przewożeni do aresztu. Po upływie doby mundurowi wypuszczają ich, wystawiając rachunek za pobyt. Koszt trzeźwienia „na dołku” to 250 złotych, ale egzekucja tych należności rzadko bywa skuteczna.
W KMP są spokojni, że do sytuacji krytycznej nie dojdzie i dla każdego zatrzymanego znajdzie się miejsce za kratkami. W razie konieczności mogą korzystać z wolnych aresztów w sąsiednich komendach policji: brzeskiej, bocheńskiej, czy dąbrowskiej. Podejrzani zatrzymani przez tarnowskich stróżów prawa nierzadko lądują w celach poza Tarnowem, gdzie „dołki” niczym szczególnym nie różnią się od siebie.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze