Jeśli ktoś nie jeździ z Tarnowa do Krakowa swoim samochodem, wciąż musi liczyć się z ograniczeniami w podróży publicznymi środkami transportu. Po raz kolejny zawiodła spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która przebudowuje krakowski węzeł kolejowy. Ponieważ inwestycja nie zostanie ukończona w terminie, część pociągów nadal kursuje inaczej niż zwykle.
Od 2017 roku pod Krakowem trwa wielka przebudowa węzła kolejowego, która utrudnia ruch pociągów. Między stacjami Kraków Główny – Kraków Płaszów dobudowywane są tory kolejowe, konieczne są nowe inwestycje związane choćby z przeprawą na Wiśle. Całość miała być gotowa na wiosnę tego roku, lecz nic z tego – termin ten upadł. Inwestor, PKP Polskie Linie Kolejowe, tłumaczy, że powodem tego jest konieczność wykonania wielu dodatkowych prac, których wcześniej nie można było przewidzieć i zaplanować.
Nadal więc podróż pociągiem z Tarnowa do Krakowa natrafia na ograniczenia. W określonych godzinach na odcinku podkrakowskim utrzymana jest komunikacja zastępcza, niektóre składy dojeżdżają na dworzec główny okrężną drogą, wszystkie podlegają ograniczeniom prędkości na wybranych fragmentach szlaku.
W kwietniu ub. roku, gdy nastała pandemia, kursy między Tarnowem i Krakowem zawiesił przewoźnik z Gorlic – Voyager. Kiedy autobusy znów powrócą na tę trasę?
