Tarnowscy żużlowcy na brązowo

0
zuzel Wlokniarz Czestochowa Unia Tarnow
zuzel1339-Wlokniarz-Czestochowa-Unia-Tarnow
REKLAMA

Na podsumowanie sezonu przyjdzie jeszcze czas, ale z przebiegu rywalizacji ligowej w tym sezonie można uznać, że to trzecie miejsce to sukces tarnowskiego sportu żużlowego. Przypomnijmy przy okazji, że brązowy medal „Jaskółek” jest ich dopiero piątym medalem w historii występów w polskich ligach od 1957 roku. W 1994 roku Unia wywalczyła srebro, a w 2004, 2005 oraz 2012 złoto, czyli mistrzostwo Polski.
Podopieczni Marka Cieślaka raczej nie byli faworytami konfrontacji pod Jasną Górą, biorąc pod uwagę niewielką stosunkową zaliczkę z pierwszego meczu oraz fakt fatalnego występu na tym samym torze zaledwie kilka tygodni temu w meczu rundy zasadniczej. Stare żużlowe porzekadło mówiące, że każdy mecz jest inny, sprawdziło się jednak teraz co do joty, a losy brązowych medali ważyły się do ostatniego wyścigu. Gdyby w nim duet Grigorij Łaguta‑ Rune Holta wygrał podwójnie z parą Janusz Kołodziej‑ Maciej Janowski, wówczas z medali cieszyliby się gospodarze. Po słabszym starcie Kołodziej przedzielił jednak rywali i ten udany atak przesądził o losach całej rywalizacji.
Do szóstego wyścigu „Jaskółkom” udawało się utrzymać korzystny dla siebie wynik. Z pięciu pierwszych wyścigów aż cztery zakończyły się bowiem remisami, tylko w jednym Włókniarz wygrał 4:2, kiedy to w wyścigu juniorów najlepszy był Artur Czaja przed Mateuszem Borowiczem i Adamem Strzelcem, a Kacper Gomólski miał defekt motocykla. Nieszczęście tarnowian wydarzyło się właśnie we wspomnianym, szóstym wyścigu. Na tor na pierwszym łuku upadł jeden z tarnowskich liderów, Artem Łaguta, odnosząc kontuzję, która uniemożliwiła mu dalszy udział w zawodach. W powtórce wygrał Adam Strzelec przed starszym bratem Artema, Grigorijem, jeżdżącym dla „Lwów”, trzeci był Martin Vaculik.
Trener Marek Cieślak nie miał więc wyboru, musiał ratować wynik i jednocześnie zastępować kontuzjowanego Artema rezerwami taktycznymi. Na szczęście jego podopieczni udźwignęli ciężar odpowiedzialności. Na szczególne uznanie zasłużył przede wszystkim Leon Madsen, którego dyspozycja po kolejnych problemach zdrowotnych była jedną wielką niewiadomą. Tymczasem pod Jasną Górą jeździł jak w najlepszych swoich meczach w barwach tarnowskiej drużyny.
Pomimo wszystko wydawało się, że Włókniarz postawi na swoim. W IX wyścigu Michael Jepsen Jensen wraz z Rune Holtą pokonali podwójnie Janusza Kołodzieja i Martina Vaculika i miejscowi prowadzili już 10 punktami, co dawało im wygraną w dwumeczu. Ale tym razem to ich spotkało sportowe nieszczęście. Na tor przewrócił się Jepsen Jensen i chociaż wystąpił w powtórce oraz jeszcze jednym biegu, to jednak żadnych punktów już nie zdobył, a w wyścigach nominowanych w ogóle nie pokazał się już na torze. Przed nimi w lepszej sytuacji byli goście, bo przegrywali tylko czterema punktami 37:41. Ale w biegu XIV psikusa sprawił im Rafał Szombierski, wygrywając wyścig. W efekcie o wszystkim zadecydować miał wyścig ostatni, a jak się on zakończył, już wiemy. Tarnowska Unia kończy sezon 2013 na miejscu na podium i potwierdza swoją przynależność do ścisłej krajowej czołówki.

 

Włókniarz Częstochowa‑ Unia Tarnów 48:42
Unia: Maciej Janowski – 9+2 (3, 1, 1, 2, 2, 0), Leon Madsen – 11 (0, 2, 3, 3, 1, 2), Artem Łaguta – 2 (2, w, ‑, ‑, ), Martin Vaculik – 3+2 (1, 1, 0, ‑, 1), Janusz Kołodziej – 13 (3, 2, 1, 2, 3, 2), Kacper Gomólski – 2+2 (d,  0, 1, 1), Mateusz Borowicz – 2 (2, 0, ‑).
NCD: Janusz Kołodziej 62,64 w wyścigu IV. Sędziował Jerzy Najwer. Widzów 11 tysięcy

REKLAMA (2)

 

REKLAMA (3)

Po meczu powiedzieli:
Janusz Kołodziej (Unia Tarnów): – To był trudny i dramatyczny sezon, dlatego cieszymy się z tych medali – mają one dużą wartość. To był bardzo ciężki mecz dla nas, bo częstochowianie pojechali w nim, podobnie jak w Tarnowie, bardzo dobrze.

Marek Cieślak (trener Unii Tarnów): – Biorąc pod uwagę przebieg całego sezonu, ten medal jest naszym sukcesem, bo przecież pamiętamy, jak było, a chwil zwątpienia nie brakowało. Przed sezonem ze względów regulaminowych musieliśmy oddać naszego lidera Grega Hancocka. Na szczęście godnie zastąpił go Artem Łaguta. Dziękuję wszystkim zawodnikom za walkę do końca.

Piotr Szamański (przewodniczący GKSŻ)  – Cieszę się, że przyjechałem do Częstochowy, bo obejrzałem naprawdę bardzo ciekawy, ładny mecz, a losy rywalizacji ważyły się do samego końca. Szkoda tylko upadków. Chciałbym serdecznie pogratulować ekipie tarnowskiej zdobycia brązowych medali Drużynowych Mistrzostw Polski. Myślę, że na nie zasłużyli!

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze