W sklepach już nie jest jak dawniej

0
koronawirus tarnow sklep osiedlowy
Tak wyglądają osiedlowe sklepy. Jeszcze kilkanaście dni temu na zakupy wchodziło się do środka, teraz kolejka ustawia się na zewnątrz w 1,5 metrowych odstępach | fot. Maciej Wolak
REKLAMA

Prośby o płatność kartą, o przebywanie w sklepie co najwyżej 2-3 osób i zachowanie bezpiecznej odległości, wreszcie o dezynfekowanie rąk przy wejściu – handel w czasach epidemii wygląda trochę inaczej. Jeść trzeba, więc w sklepach spożywczych klientów nie brakuje. Nie wszyscy jednak traktują zakupy jako pilną potrzebę. Bywa, że to jedyna rozrywka w trakcie narodowej kwarantanny.

Ogłoszenie stanu epidemii w Polsce, a wcześniej stanu zagrożenia epidemicznego, znacznie ograniczyło handel w galeriach handlowych. Czynne są w nich przede wszystkim sklepy spożywcze, inne punkty z żywnością (np. stoiska piekarni, masarni), drogerie, apteki oraz pralnie. Takie ograniczenia nie obowiązują w sklepach ulokowanych poza galeriami handlowymi. Wprowadzono różne środki ostrożności, by zminimalizować ryzyko zarażenia się koronawirusem przez pracowników, i by chronić kupujących.
Właściwe postępowanie rekomendują wspólnie Ministerstwo Rozwoju oraz Główny Inspektor Sanitarny. Chodzi m.in. zachowanie w obiektach handlowych bezpiecznej odległości od rozmówcy (1-1,5 metra), promowanie płatności bezgotówkowej oraz umieszczenie dozowników z płynem odkażającym w widocznych miejscach i regularne ich napełnianie. Pracownicy sklepów powinni regularnie i dokładne myć ręce wodą z mydłem lub dezynfekować je środkiem na bazie alkoholu (min. 60 proc.). Handlowcy powinni też starannie czyścić m.in. kasy samoobsługowe, blaty, lady i stoły, klamki, poręcze i inne przedmioty (np. terminale płatnicze), a także wózki i koszyki. Wszystkie te elementy, które mogą być dotykane przez klientów, muszą być regularnie wycierane środkiem dezynfekującym lub przecierane wodą z detergentem. Powraca też prośba, by nie kaszleć i nie kichać w stronę innych osób, jak i towaru w sklepie.
Zalecane jest także ograniczenie wystawiania żywności nieopakowanej, przeznaczonej do bezpośredniego spożycia – szczególnie pieczywa, ciast, a także ograniczenie możliwości przebierania i dotykania przez klientów tych produktów, które są przeznaczone do spożycia bez mycia (np. pieczywo, wyroby cukiernicze).

Powyższe wskazania nie są jednak obligatoryjne
– To są zalecenia i tak należy je traktować. Sporo informacji na ten temat pojawiało się w serwisach adresowanych do branży spożywczej, do handlowców, przedsiębiorców. Nie przekazywaliśmy tych zaleceń do sklepów, z kolei jeśli ktoś do nas zadzwonił w tej sprawie, udzielaliśmy wyjaśnień. Właściciel sklepu musi stworzyć takie warunki, by zminimalizować ryzyko zakażenia personelu, jeśli chcą ten personel utrzymać w pracy. Z kolei pracownik sklepu, jeśli nie będzie właściwie zabezpieczony np. w rękawiczki lateksowe i środki do dezynfekcji, może odmówić pracy – mówi Roman Bartuś, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie.

REKLAMA (2)

A jak radzą sobie małe osiedlowe sklepy?
– Wskazówek szukaliśmy w internecie i podpatrując zabezpieczenia wprowadzane w innych sklepach. Od jednej z piekarni otrzymaliśmy wraz z dostawą towaru ogólne zasady dbania o higienę w czasie epidemii. Niewykluczone, że takie środki ostrożności trzeba będzie zachowywać jeszcze przez jakiś czas już po odwołaniu stanu epidemii – mówi pani Maria, pracująca w niewielkim sklepie spożywczym w centrum Tarnowa.
Na drzwiach wielu sklepów wywieszono kartki z informacją o ograniczeniu liczby osób przebywających w tym samym czasie w sklepie do 2 lub 3, czasami pięciu, jeśli sklep jest większy. Ale nie wszyscy kartki czytają, a jeśli nawet, to i tak mają pretensje do ekspedientek, że w ten sposób ograniczają ludziom wolność…

REKLAMA (3)

W wielu sklepach obowiązują krótsze godziny otwarcia
– Przy wejściu do sklepu postawiliśmy płyn do dezynfekcji rąk, taki w sprayu, dla klientów. Ale jeśli nie zwrócimy uwagi, to mało kto z niego korzysta. Przypominamy o zachowywaniu odległości między klientami, ale też nie wszyscy do tego chcą się dostosować. Unikamy dłuższych rozmów z kupującymi, żeby inne osoby nie czekały zbyt długo na wejście do sklepu. Mamy grubsze, lateksowe rękawiczki. Klienci nie mają już samodzielnego dostępu do pieczywa, a wszystkie drożdżówki są przez cukiernię pakowane w folię. Rzeczywiście, więcej osób płaci kartą, robią też duże zakupy. Widzimy, że osoby młodsze są bardziej zdyscyplinowane. Starsi mówią, że sporo już przeżyli, więc wirus im nie straszny. Sporo osób nie traktuje zakupów jako pilnej potrzeby, ale jako rozrywkę. Niektórzy zaglądają tu kilka razy w ciągu dnia – opowiada pani Katarzyna, również ekspedientka w sklepie spożywczym.
Z kolei w sklepach popularnych sieci handlowych można usłyszeć powtarzane ciągle komunikaty zachęcające do rezygnacji z gotówki na rzecz płatności bezgotówkowych, przypominające o konieczności używania jednorazowych rękawiczek przy nakładaniu pieczywa, owoców i warzyw. Wprowadzono również limity osób mogących w jednym czasie znajdować się na sali sprzedaży i są one różne w zależności od powierzchni sklepu, na podłogach w strefie kas pojawiły się także oznaczenia informujące klientów, by zachowali między sobą odpowiedni dystans, co najmniej 1 m. Niektóre z marketów skróciły czas pracy, przy kasach zamontowano osłony z pleksi, osoby pracujące na kasach mają założone rękawiczki, częściej dezynfekowane są np. czytniki do kart.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze