Było późne popołudnie. Około godziny 15.30, zaczynał się zmierzch. Pod jeden z bloków przy ul. Ablewicza w Tarnowie podjechał półciężarówką peugeot boxer 19‑letni pracownik firmy kurierskiej „Siódemka”, pełniący równocześnie funkcję kierowcy i dostarczyciela przesyłek. Wysiadł z samochodu, wszedł do klatki schodowej, dostarczył przesyłkę, po czym wrócił do samochodu, włączył silnik i wrzucił wsteczny bieg, chcąc wycofać samochód w kierunku parkingu i wyjechać na główną ulicę. W pewnym momencie kierowca poczuł, że koła peugeota podskoczyły, rozległ się jakiś dziwny odgłos. Zaniepokojony wysiadł z auta, poszedł na tył i przerażony zobaczył, iż za samochodem leży zakrwawione dziecko. Mimo iż był w całkowitym szoku wezwał pogotowie i próbował reanimacji.
Ratownicy medyczni, którzy szybko dotarli na miejsce tragedii zobaczyli, iż mały chłopiec miał pękniętą głowę, również na jego tułowiu były ślady samochodowych opon. Tętno było jeszcze wyczuwalne, natychmiast przystąpili do akcji reanimacyjnej, równocześnie wnosząc dziecko do karetki i podejmując decyzję o wezwaniu z Krakowa helikoptera pogotowia, aby przetransportował chłopca do specjalistycznego szpitala. Lot z Krakowa jednak trochę trwa, więc ofiara wypadku wieziona jest w międzyczasie do Wojewódzkiego Szpitala św. Łukasza w Tarnowie, gdzie zajmują się nim lekarze. Niestety, mimo wszystkich medycznych wysiłków dziecko zmarło.
Ofiarą wypadku był dziewięcioletni Sebastian, uczeń tarnowskiej podstawówki, mieszkaniec bloku przy ul. Ablewicza, który kilkanaście dni wcześniej świętował urodziny. Trudno jeszcze mówić, w jaki sposób doszło do tragedii na tarnowskim osiedlu, na miejscu był sądowy biegły zajmujący się rekonstrukcją przebiegu wypadków, ale na jakiekolwiek konkretne wnioski jest jeszcze za wcześnie. Być może chłopiec przebiegał za samochodem w chwili, gdy ten cofał, poślizgnął się, upadł i w tym momencie został przejechany. Być może też, że został uderzony lub zahaczony tyłem przez cofającego peugeota.
19‑letni kurier‑kierowca został sprawdzony przez policjantów na obecność alkoholu w organizmie – był trzeźwy, pobrano mu również krew do badań na obecność alkoholu i narkotyków. Jednak do wypadku doszło pomiędzy blokami, w strefie zamieszkania, gdzie obowiązuje zakaz ruchu, a odpowiedni znak jest doskonale widoczny przy wjeździe do strefy – kurier złamał zakaz wjazdu.
W sprawie tragedii trwa śledztwo nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Tarnowie. Choć wszystko wskazuje na to, że powodem tragedii był splot nieszczęśliwych okoliczności, to jednak 19‑letniemu kurierowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Dziewięciolatek zginął pod kołami
REKLAMA
REKLAMA
























