W 2014 roku magistrat przeznaczył na promocję Tarnowa około 1,2 mln zł, rok później było porównywalnie, a w 2016 zaplanowano wydać na ten cel 1 mln złotych.
– Przewidziane na ten rok wszystkie wydatki to 589 mln złotych. Marzeniem byłoby, gdybyśmy dysponowali kwotą stanowiącą 1 proc. miejskiego budżetu, czyli ponad 5 mln zł. Jest to jednak nierealne – zauważa Maria Zawada‑Bilik, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Tarnowa. – Gospodarujemy tym, co mamy. Zrezygnowaliśmy z drogich form promocji, jak chociażby w telewizji.To, że wydatki na promowanie Tarnowa stale się zmniejszają, zauważyła w minionym roku Najwyższa Izba Kontroli. Nie jest to tendencja ogólnopolska, bo w wielu miastach kwoty przeznaczane na ten cel systematycznie rosną.Więcej wydają na tworzenie miejskiego wizerunku chociażby Toruń, Zabrze czy Radom. Nawet Płock wielokrotnie przewyższa Tarnów swymi wydatkami na promocję, dużo więcej pieniędzy przeznaczają na lansowanie miasta również władze Kołobrzegu.
Ponieważ pieniędzy na promowanie Tarnowa jest niewiele, dzielone są mniej więcej po równo. Jedna ósma budżetu promocji przeznaczana jest na gadżety i pamiątki, w minionym roku wydano na ten cel 167 tys. złotych. Sporo kosztuje też publikacja tarnowskiego miesięcznika i kwartalnika, zakup wydawnictw i albumów, seria kalendarzy, wystawy plenerowe i inne akcje promocyjne. Z tej samej puli wydawane są pieniądze na bardziej „przyziemne” zadania, jak propagowanie budżetu obywatelskiego czy wyborów do rad osiedli.– Priorytetem Tarnowa jest budowa silnej marki miasta, co często trwa latami. Nie jest tak, że efekty są widoczne już po jednej czy dwóch kampaniach. Są to systematyczne i długofalowe działania wymagające sięgania po nowe formy promocji – komentuje szefowa magistrackiego wydziału.Trudno jednoznacznie wskazać najbardziej skuteczną formę reklamy miasta, ale odchodzi się już od kupowania telewizyjnych spotów, stawiając na lansowanie w ramach konkretnych wydarzeń, imprez kulinarnych, kulturalnych czy akcji zachęcających do odwiedzenia danego miejsca.
Najlepiej oceniane do tej pory kampanie promocyjne Tarnowa to obecność miasta w 35 kanałach telewizyjnych, gdzie pojawiło się ponad pięćset 15‑sekundowych spotów reklamowych. Bardzo dobrze odbierana była też obecność grodu nad Białą podczas programów nadawanych w dużych stacjach, jak choćby w TVN czy Canal+. Podobno Tarnów jest coraz lepiej rozpoznawalny w kraju przez reklamowe hasło „polski biegun ciepła” …
Do udanych zalicza się też trwającą od trzech lat kampanię z gadżetami nawiązującymi do tarniny – krzewu porastającego kiedyś Górę Św. Marcina. Mamy już modne chabrowe korale, herbatkę o tarninowym smaku, kubki czy ścienny kalendarz z grafiką przedstawiającą granatowe owoce. Ta seria będzie kontynuowana.– Marzy nam się tarninowy zapach w postaci choćby mgiełki do ciała. Pomysł będzie trudny do zrealizowania, ponieważ wiąże się z uruchomieniem całej linii produkcyjnej. Ale kiedyś marzyliśmy o koralach i je mamy, więc również i ta propozycja nie jest wykluczona. Myślimy też o łakociach z nadzieniem tarninowym, choćby pierniczkach – mówi Maria Zawada‑Bilik.Dobrze przyjęły się koszulki z wizerunkami znanych tarnowian – hetmanem Janem Tarnowskim, Ignacym Mościckim, generałem Józefem Bemem czy Janem Szczepanikiem.
– Okazało się, że historycznymi postaciami można ozdobić nawet młodzieżowe podkoszulki. Cieszą się one ogromnym wzięciem. Na półkę odłożyliśmy wzór z królem Łokietkiem, ale w ubiegłym roku dotarło do nas tak dużo próśb od mieszkańców o kolejne t‑shirty, że postanowiliśmy powtórzyć serię. W tym roku w Krakowie odbędą się Światowe Dni Młodzieży, chcemy, by pielgrzymi wywieźli w swoich plecakach również jakąś pamiątkę z Tarnowa, ale jeszcze nie wiemy, co to będzie – dodaje nasza rozmówczyni.
Tarnów zapachnie tarniną?
REKLAMA
REKLAMA