Marek Zuber: Już 11,5%

0
Marek Zuber
REKLAMA

Wzrost cen w czerwcu znowu zwolnił. W stosunku do czerwca 2022 roku koszyk dóbr i usług konsumpcyjnych podrożał o 11,5%.
W czerwcu inflacja znowu spadła. Tym razem nawet trochę poniżej średniej prognoz, która wynosiła 11,7% w ujęciu rocznym. Mamy 11,5%. W stosunku do maja ceny się nie zmieniły, podobnie zresztą jak w maju w porównaniu do kwietnia. Teoretycznie to dobra informacja, ale jeśli w kolejnych miesiącach mamy obserwować szybki spadek inflacji rocznej – tak aby jeszcze w trzecim kwartale odnotować poziom jednocyfrowy – to dobrze by było, żebyśmy zobaczyli miesięczną deflację. Czyli spadek cen w stosunku do poprzedniego miesiąca. I moim zdaniem z taką sytuacją za chwilę będziemy mieli do czynienia. No i dla porządku przypominam: cieszymy się, że inflacja wynosi 11,5%, a nie 18,4%, tyle było w lutym, ale 11,5% to wciąż potężny wzrost cen.

Dane czerwcowe to dane wstępne, pełne i ostateczne zostaną opublikowane jak zwykle w połowie miesiąca. Ale wiemy już co nieco w kwestii zmian cen żywności, nośników energii i paliw. W ujęciu miesięcznym wszystkie te grupy produktów taniały. Pierwsze dwie nieznacznie, bo nieznacznie, ale jednak. Żywność o 0,3% – dokładnie o tyle samo, co nośniki energii – a ceny paliw o 0,9%. Szczególnie cieszyć może spadek cen żywności. Wreszcie. Czekam na to od miesięcy, bo od miesięcy spadają ceny żywności na świecie. I nie chodzi tu tylko o efekt rozpoczynającego się sezonu w Europie. Wreszcie ten trend widzimy w Polsce, choć zmiany wciąż są niewielkie. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach przyspieszą.

Warto też poświęcić chwilę cenom paliw. Orlen ogłosił właśnie, podobnie jak w zeszłym roku, wakacyjną promocję. Czyli tankowanie z rabatem 30 groszy lub 40 groszy w zależności od sytuacji klienta. Moim zdaniem te ceny z rabatem to są dopiero ceny zbliżone do tego, co powinniśmy obecnie widzieć na stacjach benzynowych, bez żadnych nadzwyczajnych kampanii. Zbliżone, bo moim zdaniem benzyna 95 powinna kosztować około 6 złotych za litr, a tyle, póki co, dzięki rabatom wakacyjnym nie osiągniemy. Oczywiście Orlen będzie mówił co innego i udowadniał, że to nieprawda, i że nie tylko cena ropy i kurs dolara mają znaczenie, a w ogóle to umowy są długoterminowe, a to ogranicza ruchy itd. itp. Ja i tak przy swoim zdaniu pozostanę. Również w tym obszarze, w którym jestem przeciwnikiem monopoli. Właśnie dlatego, że mamy monopol Orlen może robić co chce, wmawiając społeczeństwu swoje teorie, a my po prostu musimy płacić tyle, ile się Orlenowi zachce.

REKLAMA (2)

Warto jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię. Niedawno ukazał się raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego, z którego wynika, że prawie połowa inflacji w strefie euro wynika z wyższych zysków generowanych przez przedsiębiorstwa. Oczywiście z tego część osób wysunęła wniosek, że w takim razie to firmy odpowiadają za inflację. To ich wina, a dokładnie wina dążenia do maksymalizacji zysku za wszelką cenę.
Prawda jest trochę inna, choć efekt wzrostu inflacji na skutek działalności przedsiębiorstw w jakimś zakresie też obserwujemy. To nie firmy doprowadziły do wzrostu inflacji, który zaczęliśmy obserwować w 2021 roku. Głównym powodem było niedostosowanie popytu i podaży, czyli zderzenie powracającego po pandemii popytu z ograniczeniami dostaw z Azji, głównie z Chin, na skutek odnowienia fali pandemicznej w tamtej części świata. Potem doszedł do tego wzrost cen nośników energii, czyli działanie Rosji. Na początku firmy zwiększyły zyski w ujęciu nominalnym, ale nie w sensie zwiększania marż w odpowiedzi na ten proces. Czyli procentowo zarabiały tyle samo, ale nominalnie więcej, bo ceny były wyższe. Jednak obiektywnie w wielu przypadkach zaczął się potem również wzrost marż.

REKLAMA (3)

Czasem dlatego, że przewidywano kolejne wzrosty cen surowców czy innych kosztów produkcji i wyprzedzano ten proces. Pisał o tym w zeszłym roku amerykański bank centralny, wskazując zresztą, że firmy miały rację i do tego wzrostu kosztów faktycznie doszło. A czasem marże podnoszono po prostu dlatego, że można było wykorzystać hasło: „ceny rosną, bo jest inflacja”. Tak czy inaczej, ta działalność firm faktycznie podbijała inflację. Ten drugi proces (pierwszy zresztą też) powinien być hamowany ograniczeniem popytu, czyli naszego kupowania. Ale w pierwszym okresie nie był także dlatego, że efekt podwyżek stóp procentowych pojawił się później. Do teraz w wielu przypadkach marże są wyższe, niż przed uderzeniem inflacji. Ale zbijanie inflacji przez ograniczanie konsumpcji powinno doprowadzić do zmniejszenia tego efektu. Razem z konkurencją to właśnie ona w modelu idealnym jest czynnikiem optymalizującym marże przedsiębiorstw. Oczywiście na tych rynkach, gdzie ta konkurencja między firmami jest.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze