Współczucie dla diabła

0
borowiec
borowiec1923
REKLAMA

Gitarzysta Stonesów i współautor Sympathy For The Devil, Keith Richards, stwierdził kiedyś, że piosenka, której pierwotny tytuł brzmiał The Devil Is My Name, powstała by sprostać nieprawdziwym przekonaniom mediów, a nawet, by media w tych przekonaniach utwierdzić. Na łamach magazynu Rolling Stone ujął to następująco: Przedtem, kiedy byliśmy niewinnymi dzieciakami, które chciały się zabawić, wszyscy mówili: są źli, są źli. Aha, czyli jestem zły? I w ten sposób zaczęliśmy rozmyślać o złu. Każdy jest Lucyferem.
Czy była to młodzieńcza prowokacja? Zapewne tak, ale nie można też pominąć literackich inspiracji utworu. Mick Jagger przyznawał, że do powstania Sympathy przyczyniła się poezja Charles’a Baudelaire’a, i mówił: Pomysł przyszedł mi do głowy pod wpływem francuskiej literatury, wziąłem kilka wersów i je rozwinąłem. Napisałem tę piosenkę trochę jak utwór Boba Dylana. No cóż, Baudelaire Baudelairem, ale z całą pewnością szczególny wpływ na Micka wywarła jedna z najlepszych powieści XX wieku – Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa. Krótko przed powstaniem utworu Jagger otrzymał ją, jak chcą niektórzy, w prezencie od swojej bliskiej przyjaciółki Marianne Faithfull.
W tekście piosenki Jagger przyjmuje rolę narratora, księcia ciemności i prowadzi opowieść o swoich nikczemnych dokonaniach z ponadczasowej perspektywy. Opisuje, jak asystował przy śmierci Chrystusa: Stałem obok, kiedy Jezus Chrystus/przeżywał chwile zwątpienia/i dobrze się upewniłem, że Piłat/umyje ręce i przypieczętuje Jego los. Kolejne zwrotki mówią o szatańskich działaniach w dwudziestym wieku – Kręciłem się po Petersburgu/kiedy zobaczyłem, że nadszedł czas zmiany./Zabiłem cara i jego ministrów,/Anastazja krzyczała na próżno. A potem następuje tekst o śmierci Kennedych: Krzyknąłem: „Kto zabił Kennedych? ”/Choć tak naprawdę byłeś to ty i ja. Tu należy wspomnieć, że drugi z braci Kennedych – Robert zginął zaledwie kilka dni przed rejestracją piosenki. Wreszcie w refrenie Jagger śpiewa: Miło mi poznać, mam nadzieję, że odgadłeś moje imię./Ale to co cię frapuje, to zasady mojej gry.
Zatem, Sympathy to właściwie krótka historia obecności zła w dziejach człowieczeństwa, to także ekspozycja ciemnej strony dwoistej natury człowieka. Przemilczana przez autora tekstu alegoryczna konkluzja mogłaby zawierać się w stwierdzeniu niemożliwości istnienia dobra bez zła, a to już dysputa filozoficzna. Co by jednak nie mówić, traktowanie piosenki jako apoteozy szatana jest niebezpiecznym spłaszczeniem jej przekazu.
Warto wspomnieć, że w tamtym czasie jeden z najwybitniejszych reżyserów francuskiej nowej fali Jean-Luc Godard pracował nad dokumentem One plus one oddającym ducha zachodniej kontrkultury drugiej połowy lat 60. W filmie tym (dystrybuowanym w USA jako Sympathy For The Devil) muzyka Stonesów została zestawiona z procesami i wydarzeniami, które wstrząsały ówczesnym światem. Najwięcej czasu reżyser poświęcił Stonesom podczas nagrywania przez nich Sympathy. Ówczesny basista zespołu Bill Wyman, tak to wspominał: 5 czerwca Jean Luc-Godard zaczął kręcić zdjęcia w studiu, do filmu „One plus one”. Pracowaliśmy nad numerem „The Devil Is My Name” (…). Przez kilka nocy dokonywaliśmy kolejnych nagrań. 10 czerwca, o 4.15 rano, od rozgrzanych lamp oświetleniowych zapalił się sufit w studiu. Wszyscy biegali, starając się ugasić pożar, a ja z Jimmy Millerem (producent – przyp. KB) rzuciliśmy się, by ratować taśmy matki i schowaliśmy je w jego samochodzie. Na szczęście strażacy szybko opanowali sytuację i nasza sesja nie przeszła do historii jako słynna, stracona sesja The Stones.
A jeśli chodzi o muzykę? Ponoć Richards nie wiedział jak zaaranżować utwór, czy jako piosenkę folkową, czy raczej utrzymać ją w rytmach samby. Wybrał to drugie rozwiązanie. – Rytm był niezwykle hipnotyczny, potrafił wprowadzić człowieka w trans, trochę jak dobra muzyka taneczna – twierdził Jagger. – Nie przyspieszał ani nie zwalniał. Kawałek nie robił się pretensjonalny, bo w rytmie nie było krzty zadęcia. Gdyby to była ballada, to nie wyszłaby tak dobrze.
Sympathy For The Devil wyszła na tyle dobrze, że szybko stała się koncertowym pewniakiem, a po latach w opublikowanym na łamach Rolling Stone prestiżowym zestawieniu 500 najlepszych utworów wszech czasów została sklasyfikowana na pozycji 32.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze