Tarnowski sukces w Dubaju

0
Polski sukces w Dubaju
Polski-sukces-w-Dubaju
REKLAMA

W tym roku w Dubaju odbyła się jubileuszowa, bo już dziesiąta edycja tej wycieńczającej rywalizacji. Adam Gładysz startował w zespole R8 Motosport, a partnerowali mu Dominik Kotarba‑Majkutewicz, Robertas Kupcikas, Dylan Pereira i Marcin Jaros. Także specjalna wersja volkswagena golfa GTI Endurance, którym ścigała się ekipa z tarnowianinem w składzie, została wcześniej przygotowana w tarnowskiej firmie Volkswagen Racing Polska.
Ostatecznie zespół R8 Motorsport w wyścigowym tempie przejechał w trakcie doby 509 okrążeń, co zapewniło mu drugie miejsce w klasie A3T. Szybsza od polskiego zespołu była tylko libańska ekipa, która ścigała się seatem leonem supercopa LR. Sukces jest tym większy, że polska drużyna uplasowała się również stosunkowo wysoko w klasyfikacji generalnej, a przede wszystkim zdołała ukończyć rywalizację, co nie udało się wielu innym załogom. W całym wyścigu po raz trzeci w ostatnich czterech latach triumfował niemiecki zespół Black Falcon.
– W przeszłości startowałem już w długodystansowych zmaganiach, ale nigdy nie jechałem w całodobowym wyścigu. To niesamowite doświadczenie – mówi Adam Gładysz. – Cieszę się, że nasze auto serwisowane w Tarnowie spisywało się bez zarzutów, a przed nami uplasowała się tylko jedna załoga z dużo mocniejszym samochodem. Nie spodziewałem się, że tak wielu polskich fanów przyjdzie do Dubaju. Chciałbym im wszystkim podziękować za doping. Dziękuję również sponsorom i całej mojej rodzinie, która jak zawsze mnie wspierała.
Wysokie miejsce Gładysza to jednak nie koniec tarnowskich akcentów w Dubaju. Członkiem ekipy jadącej toyotą GT86 był bowiem młodziutki Maciej Dreszer. Kierowca wyścigowy z Tarnowa pojechał samochodem oklejonym w barwy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dreszer z problemami ukończył swój drugi w ciągu ostatnich miesięcy całodobowy wyścig. Obawiano się nawet, że samochód z powodu awarii skrzyni biegów nie dojedzie do mety, ale ostatecznie udało się, a ekipa zajęła 13. miejsce w swojej klasie.
– Jesteśmy dumni, że mimo problemów technicznych serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zameldowało się na linii mety. Teraz rozpoczynamy kolejny wyścig z czasem, aby dotrzeć jutro do Polski i osobiście zameldować Jurkowi Owsiakowi wykonanie zadania – mówił zaraz po wyścigu Dreszer, który ostatecznie w sobotę przyleciał do kraju i wieczorem relacjonował swój start na antenie ogólnopolskiej telewizji.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze