Kto śmieci w mieście?

0
smiecenie
smiecenie
REKLAMA

Organizacja sprzątania na tarnowskich ulicach, skwerach i zieleńcach nie zmienia się od dawna – magistrat zleca prace wyspecjalizowanym firmom. Tarnów został podzielony na kilka rejonów – Stare Miasto sprząta firma AVR, w pozostałych dzielnicach Trans‑Formers i MPGK. Place i chodniki przy zieleńcach porządkują firmy utrzymujące tereny zielone. Ekipy mają system zleceniowy – sprzątają tam, gdzie wskaże miasto i we wskazanym czasie.
Ile kosztuje sprzątanie Tarnowa? Za kilometr chemicznego zamiatania ulic magistrat płaci 230 zł, ale czyszczenie mechaniczne jest znacznie droższe, bo kilometr kosztuje 900 złotych. Ręczne zamiatanie chodnika to wydatek 49 groszy za metr kwadratowy, a mechaniczne – 14 gr. Za sprzątanie Starego Miasta magistrat płaci ryczałtem – za dobę letniego oczyszczania musi wydać 2132 zł. Miejscy urzędnicy zapewniają, że w niektórych przypadkach kosze na śmieci trzeba opróżniać nawet kilka razy dziennie, tymczasem opróżnienie jednego pojemnika kosztuje 2 zł 35 gr. Obecnie magistrat negocjuje ceny za sprzątanie, stawki mogą być niższe od kwietnia.
Marian Ogrodnik, zastępca dyrektora do spraw dróg w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie, nie zgadza się ze stwierdzeniem, że miasto jest brudne. Jego zdaniem winni są mieszkańcy, którzy nagminnie śmiecą. Na placu Rybnym podobno już po dwóch godzinach od sprzątania pojawia się pełno niedopałków i pustych butelek.
– Pracownicy firm mają sprzątać na okrągło, faktycznie to robią. Ale ich działania niewiele dadzą, jeśli tarnowianie sami nie zadbają o porządek. Wiemy, że w okolicach remontowanych wiaduktów kolejowych jest brudno, apelujemy do kolejarzy, by sprzątali po robotach. Często jednak nie możemy się tego doprosić – tłumaczy wiceszef ZDiK. – Nie jest czysto tam, gdzie jest dużo sprzątających, lecz tam, gdzie jest mało śmiecących. W miejskich koszach mieszkańcy nagminnie upychają worki z domowymi odpadami, niejednokrotnie można to zaobserwować choćby na ul. Czerwonej koło „Biedronki”.
Za śmiecenie w miejscu publicznym można zapłacić karę nawet 500 zł, choć w praktyce kwoty są niższe. W ubiegłym roku strażnicy miejscy wlepili 131 mandatów, pouczyli 263 osoby, a w pięciu przypadkach wnioski o ukaranie skierowano do sądu.
– W sumie blisko 400 mieszkańców pouczono lub ukarano za śmiecenie. Gdyby problemu nie było, nie mielibyśmy takiej liczby mandatów. A strażnicy nie zawsze mogą podjąć interwencję, bo nie są na miejscu zdarzenia. Często też zdarza się, że mieszkańcy wyrzucają śmieci do lasu lub na łąki. Chyba nie ma miesiąca, w którym strażnicy nie natrafiliby na dzikie wysypisko. Ostatnie znaleziono za basenem przy ul. Piłsudskiego – mówi Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Tarnowie.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze