Pół wieku temu była najbardziej rozpoznawalną kobietą glam rocka. To nie było stosowne zaszufladkowanie, bo jej muzyka wykraczała zdecydowanie poza ten gatunek. Artystka znana jako Suzi Quatro w minionym tygodniu skończyła 75 lat.
W moich wspomnieniach z nastoletnich czasów nadal pozostaje drobną, ubraną w czarny skórzany kostium, pełną pałeru dziewczyną z basem.
Susan Kay Quatrocchio, pół Włoszka, pół Węgierka, urodziła się 3 czerwca 1950 roku w Detroit. W rockowych annałach została odnotowana jako pierwsza licząca się w świecie wokalistka grająca na gitarze basowej.
Miała sześć lat, gdy w telewizji zobaczyła Elvisa Presleya i już wtedy zapragnęła zostać gwiazdą. Jej wielką inspiracją nie był jednak król rock and rolla, a wybitna czarna śpiewaczka – Billie Holiday.
Suzi jako dziewczynka pobierała lekcje gry na fortepianie i perkusji. W przypadku gitary i basu była samoukiem. Debiutowała jako siedmiolatka, grając na bongosach i kongach w jazzowym zespole swojego ojca The Art Quatro Trio. W wieku 14 lat pojawiła się w lokalnym serialu telewizyjnym jako tancerka – Suzi Soul. Wtedy też założyła wraz z siostrą Patti, późniejszą gwiazdką zespołu Fanny, dziewczęcą grupę Suzi Soul And The Pleasure Seekers. Formacja występowała niemal w całych Stanach Zjednoczonych, odwiedziła też amerykańskie bazy wojskowe w Wietnamie.
Z czasem zespół zmienił nazwę na Cradle i zaczął pojawiać się w dyskotekach. W jednym z takich lokali w 1971 roku zauważył go angielski producent, właściciel firmy RAK – Mickie Most, który nagrywał w studiach wytwórni Motown zespół Jeff Beck Group. Most nie ukrywał, że w Cradle zafascynowała go zwłaszcza Suzi, obyta z estradą, przyzwoicie radząca sobie na basie, drobna dziewczyna-dynamit. Namówił ją by przeniosła się do Anglii i nagrała piosenki sztandarowej dla glam rocka spółki kompozytorskiej Nicky Chinn – Mike Chapman. Tak się zaczęło.
Jednym z pierwszych (w ogóle) zachodnich winyli, jaki trafił w moje nastoletnie ręce, był drugi album Suzi, zatytułowany po prostu Quatro z 1974 roku, z hitami The Wild One i Too Big. Oczywiście wcześniej nagrałem na mojej ZT-ce przeboje takie jak: Can The Can i 48 Crash, jednak do innych nagrań dotarłem dopiero po pewnym czasie.
Debiutancki album 23-letniej wówczas Amerykanki, zatytułowany Suzi Quatro wydany został w październiku 1973 roku. W retrospektywnej recenzji napisanej dla AllMusic, Dave Thompson przyznał albumowi cztery i pół gwiazdki i zawarł m.in. takie słowa: Wśród debiutanckich albumów glam rockowych trzeba by długo szukać, by znaleźć taki, który przewyższa pierwszy krążek Suzi Quatro.
Z tego krążka pochodził pierwszy wielki przebój, wspomniany Can The Can, który w tamtych odległych czasach w polskich dyskotekach zrobił furorę. Tekst piosenki, jak na rockowy hicior przystało, miał dość drapieżną wymowę. Oto jego część: Więc nazywasz swoją mamuśkę tygrysicą./Wiemy, że nie kłamiesz,/a twój chłopak ma na imię orzeł/i żyje wysoko na niebie./Uważaj, bo tygrysica nie pójdzie wydrapać mu oczu,/ale pozwól tylko orłowi zaskoczyć tygrysicę,/wydrapie jej oczy./Więc trwaj przy swoim mężczyźnie, kochanie./Spróbuj może puszki,/wsadź swojego mężczyznę do puszki, kochanie./Weź go, póki możesz,/możesz zapuszkować./Jeśli możesz,/więc go zapuszkuj. Tak oto dynamiczna dziewczyna radziła jak należy trzymać faceta przy sobie.
Pierwszy singel Suzi (jeszcze nie autorstwa Chinn-Chapman) zatytułowany Rolling Stone odniósł sukces tylko w Portugalii, ale drugi, czyli Can The Can stał się numerem jeden w Anglii, Australii, Niemczech i Szwajcarii. Dzięki temu hitowi Quatro zaczęła gościć w programach telewizyjnych.
Kolejne single: 48 Crash, Daytona Demon oraz Devil Gate Drive udanie szturmowały listy przebojów. Potem przyszły lata chudsze, ale do brytyjskiej Top 10 artystka wróciła w 1978 roku tematem If You Can’t Give Me Love. Zaraz potem wykonała wraz z Chrisem Normanem (lider zespołu Smokie) przebój Stumblin’ In, który na liście magazynu Billboard dotarł do pozycji czwartej.
W latach 80. Suzi intensywnie udzielała się w telewizji, pojawiała się także jako aktorka. Najpierw w amerykańskim serialu komediowym Happy Days, potem w przedstawieniu Annie Get Your Gun i wreszcie, na początku kolejnej dekady, w musicalu Tallulah Who?
Ciekawe, że jakkolwiek w Europie i Australii Suzi cieszyła się wielką popularnością i była nazywana „królową glam rocka”, to w Ameryce tytułu rockowej gwiazdy nigdy się nie doczekała.
W ubiegłym miesiącu artystka ogłosiła na platformie X (dawniej Twitter) powrót na brytyjskie sceny w 2026 roku wraz z 10-dniową trasą koncertową po najbardziej prestiżowych miejscach w kraju.