Mega hit Michaela Jacksona

0
fonograf - Michael Jackson
REKLAMA

29 listopada 1982 roku ukazał się Thriller, jeden z najsłynniejszych albumów w historii popu, zawierał według niektórych największy hit Michaela Jacksona – piosenkę Billie Jean.
Zmarły w ubiegłym roku wybitny producent, Quincy Jones, odpowiedzialny za album Thriller, twierdził, że to on namówił Jacksona, żeby napisał Billie Jean, o czym tak opowiadał: Wszystko było już gotowe i szykowaliśmy się do wyjścia ze studia. Puściłem jeszcze kilka razy taśmy i coś mi nie grało. Powiedziałem Michaelowi, że musi napisać coś jeszcze lepszego. Wszyscy myśleli, że oszalałem. A on przez kilka dni stworzył „Beat It” i „Billie Jean”.

Londyński redaktor John Lewis w książce 1001 albumów muzycznych przy omawianiu albumu Thriller napisał tak: Piosenka „Billie Jean” jest gwiazdorskim osiągnięciem. Elektroniczna linia basu przyprawia o gęsią skórkę i zaczynasz za nią szaleć. Do tego należy dodać jeszcze znakomite wokale w tle, których nagranie zakończyło produkcję hitu kilka tygodni przed premierą albumu. Wkrótce potem, w styczniu 1983 roku piosenka stała się drugim singlem z tego bestsellerowego wydawnictwa.
Jeśli chodzi o tekst, to Quincy Jones twierdził, że opowiada o psychicznie chorej fance, która pewnego dnia wdrapała się przez ogrodzenie na posesję Michaela, a potem oskarżyła go o to, że jest ojcem jednego z jej dzieci. W nieco innym tonie napisał o tym cytowany wyżej John Lewis: Podejrzany tekst sprawia, że stajesz po stronie paranoidalnej supergwiazdy milionera, a nie ubogiej, samotnej matki.

Jeśli chodzi o prace nagraniowe, to trzeba powiedzieć, że Jonesowi demo Billie Jean nie przypadło do gustu, nie podobała mu się linia basu, a do tego uważał, że należy wyciąć 29-sekundowy wstęp. Jackson upierał się jednak przy swoim. Ostatecznie, gdy oznajmił, że piosenka sprawia, że chce mu się tańczyć, Quincy przyznał: Kiedy Michael Jackson mówi ci: «To właśnie sprawia, że chce mi się tańczyć», reszta z nas musi się po prostu zamknąć.
Główny wokal Jacksona został zarejestrowany w jednym podejściu, natomiast jego wokalne dogrywki inżynier dźwięku, Bruce Swedien, zdecydował się nagrać przez dwumetrową tekturową rurę. Podczas sesji nagraniowej wykorzystano lyricon (elektroniczny syntezator dęty), na którym zagrał saksofonista jazzowy, Tom Scott. W przypadku basisty, Louisa Johnsona, Jackson zdecydował, że ma zagrać na instrumencie Yamahy, a na Swedienie wymógł, by stworzył brzmienie perkusji o takim „charakterze dźwiękowym”, jakiego wcześniej nie słyszano. Inżynier skonstruował więc dla zestawu perkusyjnego platformę ze specjalnymi elementami, w tym z płaskim kawałkiem drewna między werblem a hi-hatem.

REKLAMA (2)

Po wszystkim Swedien przyznał: Nie ma wielu utworów muzycznych, w których słychać pierwsze trzy lub cztery uderzenia perkusji i od razu można rozpoznać, co to za utwór. Myślę, że tak jest w przypadku „Billie Jean” – i przypisuję to charakterowi dźwięku.
I jeszcze szczypta ciekawostek. Jackson „zwędził” pewne nuty z utworu State of Independence Jona i Vangelisa, co Jon Anderson tak skwitował: Wzięli riff i zrobili z niego funky (…). To całkiem fajne, takie wzajemne zapylenie w muzyce. Z kolei według Daryla Halla (duet Hall & Oates) Jackson powiedział mu, że groove zaczerpnął z ich utworu – I Can’t Go for That (No Can Do) z 1981 roku, na co Hall tak zareagował: Och, Michael, co mnie to obchodzi? Zrobiłeś to zupełnie inaczej.

REKLAMA (3)

Na koniec słowa Antonio Reida, szefa wytwórni, dla której Jackson nagrywał: „Billie Jean” to najważniejszy utwór Michaela, nie tylko ze względu na sukces komercyjny piosenki, ale też jej muzyczną głębię. Nie słyszałem w życiu utworu, w którym byłoby więcej tak chwytliwych sekwencji.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
NAJNOWSZE
NAJSTARSZE NAJWYŻEJ OCENIANE
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze