W ZOZ w Dąbrowie Tarnowskiej atmosfera wśród pielęgniarek robi się z dnia na dzień coraz bardziej gorąca. Nie udało się ustalić dla nich regulaminu wynagrodzeń, za co winią dyrektora szpitala. Czy słusznie?
Obecnie nie ma w szpitalu regulaminu wynagradzania pielęgniarek. Jednak dla nich najważniejsze są inne kwestie. W tym miejscu zaczyna się walka o „swoje”, a dwie negocjujące strony – czyli dyrektor ZOZ Łukasz Węgrzyn oraz przewodnicząca związków zawodowych w szpitalu Bożena Kolarczyk – przerzucają odpowiedzialność za drażliwe zapisy w regulaminie na siebie nawzajem.
W czym tkwi problem?
Informację o problemach związanych z ustaleniem nowego regulaminu pracy otrzymaliśmy od pielęgniarek, które nie uczestniczyły w procesie negocjacyjnym. Ich zdaniem wszystkiemu winny był dyrektor szpitala Łukasz Węgrzyn, który wbrew ustawie chciał dyskryminować nowe pielęgniarki, nie dając im wynagrodzenia opisanego w załączniku do ustawy. W dużym skrócie: ustawa nie przewiduje uwzględniania stażu pracy, tylko wskazuje, do jakiej grupy wynagrodzenia ma należeć pielęgniarka, w zależności od jej wykształcenia i posiadanych specjalizacji. Do wymogu posiadanych kwalifikacji trzeba jeszcze uwzględnić stanowisko, jakie dana pielęgniarka może zajmować dzięki m.in. wymienionym kwalifikacjom/wykształceniu oraz staż pracy, po jakim może dostać awans na dane stanowisko (rozporządzenie do ustawy).
Kolejną kwestią jest budżet szpitala, który jest dość sztywny pod względem kwoty przeznaczonej na wynagrodzenia dla pielęgniarek. W zeszłym roku przestał funkcjonować mechanizm dopłat do wynagrodzeń wprowadzony przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, co według dyrektora Węgrzyna bezpośrednio wpłynęło na zdolność szpitala do wypłacania większych pieniędzy, które w czasie pandemii czasami nawet podwajały wypłaty dla personelu. Te czasy się jednak skończyły i wróciła szara rzeczywistość, na którą nie wszyscy byli gotowi.
Ustawa spowodowała zamieszanie?
Można powiedzieć, że to ustawa w pewnym sensie powoduje zamieszanie, choć nie powinna, bo zasady wynagradzania są w niej jasno opisane. Dlaczego więc pojawia się problem?
Wydaje się, że problemem są same pielęgniarki, które zostały przez ustawę podzielone na dwie grupy: mniej wykształconych osób, ale posiadających długi staż pracy oraz lepiej wykształconych, które dopiero zaczynają swoją przygodę w zawodzie. Gdy do tego dodamy, że w związkach zawodowych są w większości właśnie pielęgniarki z długim stażem pracy, którym według ustawy powinny się należeć niższe podstawy wynagrodzenia, niż tym bez stażu pracy za to z wykształceniem, mamy gotowy przepis na spory zgrzyt w pracy.
Internetowe forum pielęgniarek
Pielęgniarki z ZOZ w Dąbrowie Tarnowskiej posiadają własne forum internetowe, które służy im do przekazywania informacji związanych z negocjacjami związków zawodowych z dyrektorem. Zamieszczane są tam informacje przekazywane przez prezeskę związków Bożenę Kolarczyk. I tak możemy tam znaleźć wpisy dotyczące propozycji dyrektora na maj 2023 roku, potem widzimy informację o nowych sugestiach szefa lecznicy i tak dalej…
Wpisy wyraźnie sugerują, że to dyrektor odpowiada za wszystkie drażliwe, opublikowane tam propozycje, co nie jest do końca prawdą. Patrząc w sekcję komentarzy, od razu rzuca się w oczy, że wśród pielęgniarek występują reprezentantki dwóch wyżej wymienionych grup. Dla ułatwienia przyjmijmy, że te grupy to pielęgniarki „doświadczone” oraz „nowe”, i chodzi tu o staż pracy, a także często o wykształcenie. Reprezentantki grupy pierwszej piszą w komentarzach, że nowe pielęgniarki mogą poczekać na awans, przecież te bardziej doświadczone muszą je dopiero nauczyć wykonywania zawodu. Nowe pielęgniarki odbijają piłeczkę i przekonują, że może faktycznie potrzebują pomocy przy wdrożeniu się do pracy, ale z kolei to one pomagają doświadczonym koleżankom choćby z obsługą systemu AMS. Jest to system służący do wprowadzania pacjentów na oddział. Można więc rzec, że obie grupy mają coś do zaoferowania sobie wzajemnie. Może nie jest to coś równie ważnego, bo system AMS nie jest pracą bezpośrednio przy chorym, ale bez jego sprawnej i poprawnej obsługi pacjent może w ogóle pomocy nie otrzymać.
Punktem kulminacyjnym w zrozumieniu problemu była informacja, że szpital ma na wynagrodzenia dla pielęgniarek określony budżet, który podobno nie jest mały. Sytuacja wskazuje na obronę wypłat dla doświadczonych pracownic z gorszym wykształceniem kosztem nowych pielęgniarek, którym ustawa pozwala osiągnąć lepszą podstawę wynagrodzenia. Ci, którzy powiedzą, że przecież panie z długim stażem pracy mają nawet 20 lat doświadczenia i dlatego wyższa podstawa uposażenia im się należy, nie mają racji. Po pierwsze, istnieje dodatek stażowy, a po drugie, te pracownice miały 20 lat na to, by swoje wykształcenie uzupełnić. Niektóre to zrobiły, a niektóre nie. W wielu innych zawodach sytuacja jest analogiczna. Bez dyplomu mniej zarabiasz, choćbyś potrafił to samo i pracował wiele lat dłużej. Takie działanie jest uznawane za docenienie chęci pracownika do kształcenia się i wydawania na to swoich pieniędzy. Nazwijmy to inwestowaniem w siebie.
Jak rozstrzygnąć problem?
Aktualnie są trzy grupy wynagrodzenia zapisane w ustawie. Grupa szósta to pracownicy z wykształceniem średnim pielęgniarskim lub licencjatem, ta grupa ma najniższą podstawę uposażenia, czyli 5 965,38 zł brutto, potem mamy grupę piątą, którą stanowią pracownicy z licencjatem i specjalizacją, z wykształceniem średnim i specjalizacją lub magistrem bez specjalizacji, czyli 6 473,07 zł brutto oraz grupa druga, czyli magistrzy ze specjalizacją, których podstawa to 8 168,53 zł brutto.
Propozycja dyrektora Łukasza Węgrzyna wygląda następująco: – Zakwalifikujmy wszystkie pielęgniarki niezależnie od posiadanego wykształcenia i dodatkowych kwalifikacji do grupy piątej, co da podstawę w wysokości około 6500 zł brutto, do tego dojdą dodatki stażowe (dla doświadczonych), dyżury nocne i w święta, co by w sumie dało około 10-11 tysięcy złotych brutto. Pielęgniarki z tytułem magistra niewymaganym na danym stanowisku dostaną dodatkowo 500 złotych. Proszę zwrócić uwagę na problem. Co mam zrobić, jeśli szukam pielęgniarki bez specjalizacji, a zgłaszają się kandydatki z magistrem i specjalizacją lub specjalizacjami. Te, które mają długi staż pracy, często wiedzą więcej od nowych, pomimo posiadania gorszego wykształcenia, dlatego wypada je też docenić. Na koniec zostaje pielęgniarka oddziałowa spełniająca wymogi z rozporządzenia ministra zdrowia z dnia 10 lipca 2023 roku, mając staż pracy 5 lat zostanie zakwalifikowana do grupy drugiej z podstawą powyżej 8100 brutto.
Związek zawodowy ma według dyrektora inną propozycję: Pielęgniarka, niezależnie od posiadanego wykształcenia i dodatkowych kwalifikacji, jest zakwalifikowana do grupy szóstej (ok. 5900 zł brutto); pielęgniarka z wymaganą specjalizacją w dziedzinie pielęgniarstwa lub w dziedzinie mającej zastosowanie w ochronie zdrowia i mająca staż przynajmniej 5 lat – grupa piąta (ok. 6400 zł brutto); pielęgniarka niezależnie od wykształcenia i kwalifikacji, ale ze stażem 20 lat – grupa szósta, ale z wynagrodzeniem grupy piątej; pielęgniarka posiadająca tytuł magistra (niewymagany na stanowisku), mająca przynajmniej 10 lat stażu – grupa piąta; pielęgniarka lub położna posiadająca magistra z wymaganą specjalizacją i mająca staż 20 lat pracy – grupa druga.
Jak widać bardzo trudno jest znaleźć złoty środek. Nie sposób zazdrościć dyrektorowi sytuacji, w której musi znaleźć odpowiednie wyjście. W tym miejscu zaznaczyć należy, że zarówno propozycje szefa szpitala, jak i związków zawodowych są niezgodne z ustawą i rozporządzeniem. Bardzo możliwe, że pielęgniarki będą zmuszone do szukania sprawiedliwości w sądzie, w którym kilka z nich już złożyło pozwy.
