Najbardziej znane atrakcje wodne Stambułu to, oczywiście, łaźnie tureckie. Ale to ogromne, leżące na granicy kontynentów miasto ma i inne wodne obiekty, interesujące dla turystów.
Historyczne łaźnie
Hammam, czyli łaźnia turecka, narodził się z muzułmańskiego nakazu oczyszczenia ciała przed modlitwą (dlatego wiele hammamów znajduje się w sąsiedztwie meczetów). Na ostateczny kształt łaźni tureckiej wpłynęły różne wzory i pomysły, wzięte z łaźni greckich, rzymskich czy perskich.
Łaźnie w Stambule zawsze należały do sfery życia publicznego – tu spotykano się towarzysko, zawierano znajomości, rozmawiano, załatwiano interesy, uzgadniano małżeństwa i knuto dworskie intrygi… I choć dziś łaźnie w Stambule straciły tę rolę, nadal jest ich wiele we wszystkich częściach miasta, są znaną atrakcją turystyczną. W centrum, w rejonie Beyoglu i Eminonu, znaleźć można te najsłynniejsze, historyczne, liczące po kilka wieków i, o dziwo, wciąż działające. Tu znajduje się np. XV-wieczny Hamman Sułtana Sulejmana, Hammam Sułtanki Hurrem (Polki z Kresów), czy też XVIII-wieczny Hammam Cagaloglu, znany jako „ostatnia łaźnia epoki osmańskiej”. Oczywiście ablucje w historycznych łaźniach do tanich nie należą (wg cennika z 2019 roku – od 30-50 do ponad 200 euro). Najdroższa jest podobno (nie sprawdzałam) biała łaźnia Hurrem, gdzie używa się pozłacanych misek i ręczników z tkaniny jedwabnej.
Tradycyjne łaźnie tureckie są często obszerne i malownicze, nakryte kopułami jak meczety. Składać się powinny z pokoju gorącego (czyli łaźni parowej), pokoju ciepłego, gdzie przesiadywano i rozmawiano, i pokoju chłodnego. Ten ostatni ma czasem basen z chłodną wodą, czasem zaś tylko rodzaj fontanny do ablucji. Pracownicy zwani tellak – zwykle młodzi chłopcy, masażyści, pomagali klientom także nacierać się mydłem i szorować stopy. Masaż odbywał się zwykle w „pokoju ciepłym”, na kamiennym (często marmurowym) stole o podgrzewanym blacie. Prócz tego tradycyjne łaźnie oferowały wonne olejki do nacierania ciała. Dziś do oferty stambulskich łaźni dopisano wiele współczesnych atrakcji spa.
Podziemny spacer nadwodny
Do najbardziej oryginalnych atrakcji Stambułu należy tzw. „Zatopiona Świątynia” – Basilica Cisterna, znana też jako Pałac Yerebatan. Znajduje się w zabytkowej części miasta, w pobliżu Hagia Sofia, Błękitnego Meczetu i Pałacu Topkapi.
Historycznie jest to po prostu zbiornik na wodę z czasów bizantyjskich, wybudowany w 532 roku na rozkaz cesarza Justyniana I. Wykorzystano w tym celu m.in. podziemia Bazyliki św. Eliasza, która stała wcześniej w tym miejscu. Świątynia została zniszczona podczas powstania niewolników Nika. Do konstrukcji zbiornika wykorzystano elementy z różnych, zniszczonych lub rozebranych budynków w mieście – stąd z 336 marmurowych kolumn podtrzymujących sklepienie zbiornika, 228 reprezentuje styl dorycki, a blisko setka to kolumny korynckie. Kolumny, ustawione w dwunastu rzędach po 28 w każdym, są w różnym kolorze, z różnymi – nie zawsze zatartymi – zdobieniami, wykonane są też z różnego rodzaju marmuru, rozmaicie znoszącego wilgoć ogromnej cysterny. Stąd niektóre kolumny „płaczą” – zawsze spływają po nich krople. Co, oczywiście, jest dodatkową atrakcją tego miejsca, pokazywaną turystom.
Jeszcze sławniejsze są Głowy Meduzy. Są to prawdopodobnie podstawy kolumn jakiegoś pałacu czy świątyni, wysoko oceniane pod względem rzeźbiarskim, wykorzystane także do podparcia filarów zbiornika. Tych rzeźbiarskich fragmentów użyto jednak przewrotnie, kładąc je tak, że wielkie oblicza Meduzy są ułożone na boku lub wręcz „do góry nogami”. Legenda mówi, że cesarz Justynian I z jakichś względów nie lubił tych rzeźb i kazał je zamontować w głębi cysterny, by mieć pewność, że przykryje je woda.
Zadaniem zbiornika Justyniana – największej zachowanej do dziś cysterny z czasów bizantyjskich – było zaopatrywanie miasta w wodę np. w czasie oblężenia, gdy akwedukty doprowadzające do Konstantynopola wodę z gór mogły zostać odcięte lub zatrute. W zbiorniku hodowano też podobno ryby na cesarski stół. Basilica Cisterna pomieścić mogła ok. 150 tys. m sześc. wody – aby była w stanie ją utrzymać, zbiornik otoczono ceglanym murem blisko pięciometrowej grubości, pokrytym specjalną ochronną zaprawą. Nigdy jednak nie napełniono cysterny po strop. Kiedy w XV wieku Konstantynopol zdobyli Turcy, użytkowano ją jeszcze jakiś czas, ale stopniowo popadła w zapomnienie. A ponad wiek później została… odkryta.
Około roku 1545 w Stambule przebywał holenderski uczony podróżnik Gylles. Badał zabytki z epoki bizantyjskiej. Odwiedzając Hagia Sofia zauważył, że w okolicy świątyni mieszkańcy wydobywają wiadrami wodę z licznych płytkich studni. Co więcej, w studniach tych także… łowią ryby. W ten sposób odkrył, że pod ziemią znajduje się duży zbiornik wodny. Gylles zwiedził cysternę, używając małej łódki i zapasu pochodni, po czym opisał swoje odkrycie. Po raz drugi oględzin połączonych z wymierzeniem podziemnej komnaty dokonali niemieccy marynarze podczas I wojny światowej.
Za czasów władców osmańskich cysternę remontowano, ale tylko tyle, by uniknąć zapadania się gruntu. Dopiero w XX wieku zbiornik oczyszczono i poddano gruntownym remontom, ze wzmocnieniem konstrukcji betonem i zainstalowaniem wewnątrz drewnianych pomostów. W 1987 roku Basilica Cisterna została udostępniona turystom i od razu stała się miejscem niezwykle popularnym. Może dlatego, że w letnich miesiącach stanowiła ucieczkę od panującego w mieście upału, a może dlatego, że oszczędne nastrojowe oświetlenie wielkiej sali stwarza znakomity nastrój zarówno dla medytacji i relaksu, jak i romantycznych spotkań…
Dziś „Zatopiony Pałac” to podziemna sala o rozmiarach 143 na 65 m, o wysokości prawie 10 m, z podłogą zalaną wodą, która odbija blask nielicznych lamp, wydobywających z mroku starożytne kolumny. Spacer krętymi drewnianymi mostkami na pewno robi wrażenie. Sala ma własny mikroklimat, z wilgotnym powietrzem i stałą, nieznacznie tylko zmieniającą się, temperaturą. W wodzie – której obecnie jest ok. 80 tys. metrów sześc. – pływają ryby. Tak teraz, jak przed wiekami.
Serce Stambułu
Najrozleglejszą atrakcją wodną niegdysiejszego Konstantynopola jest Złoty Róg – zatoka Bosforu, nad którą powstało miasto. Fragment cieśniny, który zarówno dzieli, jak i łączy miasto, bo pływające po niej promy, statki i łodzie każdego dnia dowożą do pracy, domów, na zakupy czy do świątyni mieszkańców Stambułu i zapewniają komunikację między poszczególnymi częściami czternastomilionowej aglomeracji. Ze Złotego Rogu można obejrzeć panoramę Stambułu z sylwetkami Hagia Sofia, Błękitnego Meczetu i Wieży Galata, można odkryć plenery filmowe z różnych części przygód agenta Jamesa Bonda (np. Wieża Panny), można też dotrzeć na Wyspy Książęce, gdzie za czasów panujących w Stambule sułtanów zsyłano nielubianych czy niebezpiecznych krewnych… Żegluga po Złotym Rogu zawsze była częścią istnienia i funkcjonowania liczącego ponad dwadzieścia pięć wieków miasta. Jak pisał noblista Orhan Pamuk, widok statków na Złotym Rogu zawsze oznaczał, że życie toczy się normalnie.