56 lat temu mały krążek Beatlesów z piosenką Get Back uplasował się na szczycie angielskiej listy bestsellerów. Obok Let It Be stał się ostatnim wielkim przebojem zespołu.
W wywiadzie dla magazynu Playboy w 1980 roku John Lennon opisał Get Back jako lepszą wersję tandetnej (?!) piosenki Lady Madonna. Ta lepsza wersja, rejestrowana w dwóch sesjach: 27 oraz 28 stycznia 1969 roku, pozostaje jedną z niewielu kompozycji, gdzie John Lennon jest wyraźnie obecny jako główny gitarzysta.
W historii dokonań Beatlesów jest wyjątkowa, bo udokumentowano niemal każdy etap jej ewolucji. Od improwizowanego riffu na początku do ostatecznego miksu. Zostało to omówione w książkach oraz filmach dokumentalnych: Let It Be z 1970 roku oraz wyreżyserowanym przez Petera Jacksona The Beatles: Get Back z 2021 roku.
W Wielkiej Brytanii i Europie krążek Get Back/Don’t Let Me Down był ostatnim singlem Beatlesów wydanym w wersji mono, w USA został wydany w stereo, zgodnie z ówczesnym trendem „tylko stereo”, który w 1969 roku zyskiwał na sile. W amerykańskiej wersji gitara prowadząca Johna Lennona zabrzmiała w lewym kanale, a gitara rytmiczna George’a Harrisona w prawym.
Był to jedyny singiel Beatlesów, który na brytyjskich listach przebojów zadebiutował od razu na pierwszym miejscu. Pozycję tę utrzymywał przez sześć tygodni. W Stanach Zjednoczonych rozpoczął swój pierwszy z dwunastu tygodni na liście Billboard Hot 100 w tygodniu kończącym się 10 maja. Dwa tygodnie po debiucie osiągnął 1. miejsce i utrzymywał je przez pięć tygodni. Stał się numerem jeden także w Irlandii, Kanadzie, Nowej Zelandii, Holandii, Australii, Francji, Niemczech Zachodnich, Meksyku, Norwegii, Szwajcarii, Austrii i Belgii.
Get Back był jedynym wydawnictwem Beatlesów, na którym na ich prośbę zostało wymienione nazwisko innego artysty – Billy’ego Prestona.
Billy był kapitalny – wspominał Paul McCartney. Młody czarodziej. Zawsze się z nim dobrze rozumieliśmy. Pojawił się w Londynie, a my na to: „O, Bill! Świetnie, niech z nami zagra w kilku numerach”. Dlatego wziął udział w sesjach, bo tak naprawdę był naszym starym kumplem. Jego obecność mogła sprawić, że zachowywaliśmy się trochę lepiej podczas sesji. Czuliśmy się, jak byśmy mieli gościa w domu – ale też pojawiło się małe zdenerwowanie, że może dołączyć do zespołu. Nie wiedzieliśmy, czy to jest tylko małe pęknięcie, czy wyjdzie z tego coś dobrego. To była zagadka. Zagrał świetnie i wszyscy byliśmy zadowoleni.
George Martin, manager zespołu, tak ujął obecność muzyka: Billy Preston okazał się bardzo pomocny. Był świetnym klawiszowcem i to, co zrobił w „Get Back” usprawiedliwiało jego obecność w studiu. Był bardzo grzeczny i miły. Pomógł złagodzić napięcia, które wtedy panowały w zespole.
Trzeba tu przypomnieć, że kiedy powstawał Get Back, a także inne kawałki, które wypełniły później album Let It Be, w zespole nie działo się dobrze. Napięcie między poszczególnymi muzykami narastało i, jak czas pokazał, w niedalekiej przyszłości doprowadziło do rozpadu superczwórki.
Podczas sesji nagraniowych osoba Prestona miała dla pozostałych muzyków znaczenie nie tylko muzyczne, ale też terapeutyczne. Zdaniem George’a Harrisona, Preston sprawił, że pękły lody, które Beatlesów mocno wówczas dzieliły. Billy nie wiedział o tych grach i układach, jakie u nas panowały, więc w swojej niewinności wpasował się akurat i dał zespołowi potrzebnego, małego kopniaka. Każdy był szczęśliwszy, że grał z nami ktoś jeszcze. Całość sprawiła nam więcej przyjemności. Wszyscy zagraliśmy lepiej i była to świetna sesja.
Rolę Prestona doceniał również Ringo Starr, choć twierdził, że nie sądzi, aby jego postać jakoś mocno wpłynęła na zachowanie całej czwórki. Pracowaliśmy nad dobrym utworem, a to zawsze było dla nas ekscytujące. On też dał coś temu utworowi, więc nagle – jak to bywa, gdy pracujesz nad czymś dobrym – przestaliśmy pieprzyć i wzięliśmy się za to, co potrafimy najlepiej. „Get Back” jest dobrym utworem. Poczułem, że w tym numerze dajemy czadu.
Oto, o czym w Get Back śpiewali Beatlesi: Jojo był facetem, który uważał się za samotnika,/…/Jojo opuścił swój dom w Tuscon, w Arizonie/…/Wracaj, wracaj,/Wracaj tam, gdzie kiedyś było twoje miejsce./Wracaj, Jojo,/Wracaj do domu./Słodka Loretta Martin myślała, że jest kobietą,/ale była kolejnym facetem./Wszystkie dziewczyny wokoło mówią, że dostanie za swoje,/ale ona korzysta, póki może./Wracaj, wracaj,/wracaj tam, gdzie kiedyś było twoje miejsce./Wracaj, Loretta,/wracaj do domu./Twoja matka czeka na ciebie.
Krążek Get Back stał się siedemnastym numerem 1 na liście magazynu Billboard, wyrównując tym samym rekord Elvisa Presleya.