Słaby styl, dobry wynik

0
termalica
fot. www.termalica.brukbet.com
REKLAMA

Jego podopiecznych czeka teraz wyjątkowe trudne zadanie, bo już w najbliższy weekend zmierzą się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa, który lideruje w tabeli i walczy o awans do ekstraklasy.
Niecieczanie rozpoczęli tegoroczną część sezonu w Nowym Sączu, gdzie bezbramkowo zremisowali z tamtejszą Sandecją, czyli zespołem z podium pierwszoligowej stawki. Tydzień później kibice Bruk‑Betu Termaliki oczekiwali już zwycięstwa, bo drużyna po raz pierwszy w tym roku grała o ligowe punkty przed własną publicznością, a rywal był teoretycznie słabszy niż nowosądeczanie.
W ubiegłą sobotę w ramach 23. kolejki „Słonie” zmierzyły się z Wigrami Suwałki. Drużyna z północno‑wschodniej Polski nie przypomina tej z poprzednich sezonów, gdy plasowała się w górnej części pierwszoligowej tabeli. Do meczu w Niecieczy suwalczanie przystępowali bowiem jako 13. zespół w zestawieniu, mając niewielką przewagę nad strefę spadkową.
Jak się później okazało, wynik spotkania został ustalony już w 12. minucie. Zawodnicy przyjezdnej ekipy we własnym polu karnym nieprzepisowo zatrzymali wówczas Vladislavsa Gutkovskisa, a chociaż protestowali przeciwko decyzji sędziego, to ta była jednoznaczna – rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Piotr Wlazło i pewnym strzałem pokonał Damiana Węglarza.
Sierpniowe spotkanie obydwu drużyn w Suwałkach zakończyło się porażką „Słoni” 2:3. Wówczas goście grali lepiej, ale nie osiągnęli korzystnego rezultatu. Tym razem sytuacja się zmieniła, bo do końca sobotniego meczu piłkarze Bruk‑Betu Termaliki utrzymali prowadzenie, ale styl ich gry pozostawiał wiele do życzenia. – Nie tak chcemy się prezentować – mówili potem niecieczanie.
W sobotę gospodarze mieli problem z utrzymywaniem się przy piłce, atakiem pozycyjnym i stwarzaniem dobrych sytuacji bramkowych. Postawili więc na defensywę, skutecznie zatrzymując dążących do wyrównania rywali. Do przerwy groźne okazje miał Karol Mackiewicz, ale w bramce dobrze spisywał się Łukasz Budziłek, który jeszcze niedawno był graczem klubu z Suwałk.
W drugiej połowie aktywność „Słoni” ograniczała się już niemal wyłącznie do gry defensywnej. Gospodarze za wszelką cenę starali się zachować prowadzenie, goście natomiast dążyli do wyrównania i z upływem czasu byli śmielsi, stwarzając coraz większe zagrożenie pod bramką Budziłka. Ten jednak pozostał niepokonany już do końca meczu, bo przyjezdnym brakowało skuteczności, a potem czasu, aby powalczyć o pozytywny rezultat. Tym samym nie najlepsze spotkanie w wykonaniu piłkarzy Bruk‑Betu Termaliki zakończyło się bardzo cennym zwycięstwem z Wigrami.
– Wartością na pewno jest wynik, a także to, że w drugim meczu z rzędu nie straciliśmy bramki, co dotychczas rzadko się zdarzało – mówi trener Kaczmarek. – Zdajemy sobie sprawę, że pod względem płynności gry, konstruowania ataku czy utrzymywania przy piłce nie graliśmy dobrze, inaczej sobie wszystko wyobrażaliśmy. Są jednak takie mecze, które trzeba wybronić i dograć. To było spotkanie tego gatunku, bo w drugiej połowie realizowaliśmy głównie zadanie defensywne, a w trudnych momentach potrafiliśmy się obronić i dowieźć wynik. On pozostanie, a za kilka dni o stylu nikt nie będzie pamiętał. Oczywiście naszą rolą jest to, aby grać jeszcze lepiej regularnie punktować.
Niecieczanie w sobotę wyrównali swój bilans, bo mają już na koncie po osiem zwycięstw i porażek (do tego siedem remisów). Klub nadal utrzymuje się na 9. pozycji w tabeli, ale traci niewiele punktów do kilku wyżej notowanych drużyn. Ścisk w tej części zestawienia jest bowiem tak duży, że zajmujący 5. pozycję GKS 1962 Jastrzębie posiada już tylko „oczko” przewagi nad „Słoniami”.
W najbliższej kolejce zawodnikom w pomarańczowych koszulkach bardzo trudno będzie jednak powiększyć swój dorobek, ponieważ w 24. serii spotkań zagrają na wyjeździe z liderem tabeli.
Raków w niedzielę podejmie ekipę Bruk‑Betu Termaliki w niegościnnych progach (żadna z przyjezdnych drużyn w tym sezonie nie wywiozła z Częstochowy kompletu punktów) i z chęcią wykonania kolejnego kroku w kierunku ekstraklasowego awansu. Jeśli więc „Słonie” liczą na sprawienie niespodzianki, muszą zaprezentować się znacznie lepiej niż w spotkaniu z Wigrami, a i to może nie wystarczyć na faworyta. Pierwszy w tym sezonie mecz obu drużyn zakończył się w Niecieczy wygraną Rakowa 1:0.
– Spotkanie z Wigrami było bardzo ciężkie, nie układało nam się, wiele nie wychodziło, ale liczą się trzy punkty. Musimy poprawić styl gry i z podniesionymi głowami pojedziemy do Częstochowy – mówi Dawid Szymonowicz, pomocnik Bruk‑Betu Termaliki Nieciecza.

Bruk‑Bet Termalica – Wigry Suwałki 1:0 (1:0).

REKLAMA (3)

Wlazło 12. min. (k). BBT: Budziłek – Sadzawicki, Grzelak, Szarek, Miković, Skóraś (90’ Kalisz), Wlazło, Szymonowicz (60’ Gergel), Kupczak, Kiełb (56’ Misak), Gutkovskis.

REKLAMA (2)
Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze