Sportowy 2012 rok

0
podsumowanie pilka
REKLAMA

 Na czarnym torze
W regionie tarnowskim od lat sportem wzbudzającym największe zainteresowanie jest żużel. Nic więc dziwnego, że po fatalnym poprzednim sezonie w wykonaniu „Jaskółek” tym razem wszyscy oczekiwali zmian. Te w końcu się pojawiły, a ich rozmach okazał się zaskakujący nawet dla największych optymistów. W spółce żużlowej zmieniono prezesa, do drużyny sprowadzono żużlowe gwiazdy i cenionego trenera. Tarnowski „dream team” już przed sezonem był uważany za faworyta w walce o mistrzowski tytuł, więc i jego wywalczenie nie było niczym zadziwiającym.
„Jaskółki” w trakcie całego sezonu spisywały się stosunkowo pewnie i – poza kilkoma słabszymi meczami – okazały się być bezkonkurencyjne dla rywali. Pojawiały się nawet głosy, że na tarnowskich trybunach bywało nudno, kiedy podopieczni Marka Cieślaka z dużą przewagą wyrywali kolejne mecze. Sukces tarnowian nie zdziwił też kibiców innych drużyn, którzy za każdym razem powtarzali, że jest on jedynie efektem dużego wsparcia finansowego ze strony możnych sponsorów, które pozwoliło zbudować w Tarnowie silną drużynę.
Ostatecznie wynik sportowy Azotów Tauronu Tarnów przyćmiły związane z nim kontrowersje. Miasto musiało podratować klub prawie milionem złotych, a i tak „Jaskółki” zakończyły sezon z zadłużeniem, dymisją prezes Agaty Mróz i niepewną przyszłością. Przy okazji żużel stał się też głównym wrogiem innych drużyn i sportowców, którzy czują się pokrzywdzeni przez miasto wyraźnie faworyzujące jedną dyscyplinę sportową. Rozmowy o tarnowskim sporcie kręcą się więc wokół żużla, bo „nawet mała część z tego, co na niego przeznaczamy, pozwoliłaby nam sprawnie funkcjonować przez kilka lat” – to zdanie powtarzają zawodnicy i działacze innych sekcji.

Piłka i dwie bramki
Temat żużla pojawia się najczęściej w kontekście drużyny piłkarskiej Unii Tarnów, która szczególnie potrzebuje finansowego wsparcia. „Jaskółki” osiągnęły w tym roku sukces sportowy, ale nie przełożyło się to na sukces organizacyjny. Od początku roku mówiło się o problemach finansowych klubu, z tego też powodu z prowadzenia Unii zrezygnował trener Marcin Manelski. Mimo tego drużyna pod wodzą nowego szkoleniowca po dziewięciu latach przerwy powróciła na drugoligowe boiska. Runda jesienna w wykonaniu „Jaskółek” także była udana, a podopieczni Tomasza Kijowskiego przez jakiś czas znajdowali się nawet na czele tabeli, by na półmetku sezonu uplasować się ostatecznie na 9. miejscu.
 W ostatnich tygodniach uwidoczniły się jednak problemy Unii. Zaległości w wypłacaniu stypendiów sprawiły, że Unię zaczęli już opuszczać pierwsi zawodnicy. Wobec tego kibice drużyny próbowali zwrócić uwagę włodarzy miasta nie tylko na sytuację klubu, ale też sposób finansowania tarnowskiego sportu w ogóle. Nie wiadomo, czy kontrowersyjne działania kibiców przyniosą skutek, wiadomo natomiast, że 2013 rok będzie bardzo trudny dla Unii. Na razie zagrożony jest nawet start „Jaskółek” w rundzie wiosennej drugoligowych rozgrywek.
 Z kolei w wyższej klasie rozgrywkowej kibice z regionu mieli w tym roku dwie piłkarskie drużyny. Zanim jednak to się stało, Okocimski Brzesko musiał wywalczyć awans do I ligi. Po latach prób „Piwosze” w końcu pewnie osiągnęli swój cel, deklasując rywali w poprzednim sezonie. Gdyby nie przegrana w ostatniej kolejce, drużyna Okocimskiego zakończyłaby rozgrywki niepokonana. Po początkowej radości przyszło jednak brutalne zderzenie się z rzeczywistością, bo na pierwszoligowych boiskach „Piwoszom” nie wiodło się już najlepiej. Beniaminek z Brzeska na półmetku sezonu zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i musi znacząco poprawić swoją grę, jeśli na wiosnę chce uniknąć spadku.
 W zupełnie innej sytuacji jest obecnie Termalika Bruk‑Bet Nieciecza, która ma za sobą udaną rundę jesienną. Drużyna Kazimierza Moskala zajmuje obecnie pozycję wicelidera i ma spore szanse nawet na ekstraklasowy awans. W tym miejscu należy jednak przypomnieć niemałe kontrowersje, jakie pojawiły się wokół klubu z Niecieczy w pierwszym półroczu. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu Termalica spisywała się bardzo dobrze i znajdowała się w gronie faworytów w walce o awans. Przegrana czterech spotkań z rzędu w końcówce sezony sprawiła jednak, że klub pozostał w I lidze, a zwolennicy teorii spiskowych zaczęli mówić o celowości tych zdarzeń. Klub zaprzeczył, z prowadzenia drużyny zrezygnował Duszan Radolsky, a teraz pod wodzą Kazimierza Moskala zespół Termaliki znów plasuje się w czołówce tabeli.

REKLAMA (3)

Pod siatka, pod koszem…
Pierwsze miesiące 2012 roku były także udane dla tarnowskich szczypiornistów. Control Process Tarnów wywalczył awans do I ligi i nawiązał do najlepszych lat z historii tarnowskiej piłki ręcznej. O ile jednak – podobnie jak w przypadku piłkarskiej drużyny z Brzeska – awans wywalczono dość pewnie, to na pierwszoligowych parkietach zespół nie radzi sobie już tak dobrze. Sprawdza się w tych przypadkach powiedzenie, że łatwiej jest wejść na szczyt, niż się na nim utrzymać. Na razie Control Process na półmetku sezonu zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli grupy B na zapleczu ekstraligi piłki ręcznej. Bez lepszej gry zespół nie zdoła wydostać się ze strefy spadkowej.
 O tym, jak po wywalczeniu awansu do wyższej ligi bardzo trudno jest się w niej utrzymać, przekonały się też w tym sezonie siatkarki tarnowskiej „Jedynki”. Drużyna na drugoligowych parkietach spisywała się słabo i po roku przerwy miała ponownie powrócić do III ligi. Wtedy pojawili się jednak ludzie, którzy postanowili odbudować kobiecą siatkówkę w Tarnowie. „Jedynka” najpierw odkupiła drugoligową licencję od Częstochowianki, następnie sprowadzono nowego trenera, wymieniono większość składu, pozyskano solidnego sponsora. Efektem tego jest 6. miejsce, które siatkarki PKch PWSZ Jedynki Tarnów zajmują obecnie w drugoligowej tabeli. To doskonały przykład, że przy sprzyjających okolicznościach i dobrej woli można zbudować solidny klub.
 Dla zachowania równowagi należy wspomnieć jednak o tarnowskiej koszykówce. Kilkuletnie próby ratowania tej dyscypliny sportu ostatecznie okazały się nieudane i nikt już nie wierzył, że tarnowski kosz może się odrodzić. Zespół Unii Tarnów najpierw nie najlepiej zakończył kolejny słaby sezon w II lidze, następnie z powodu braku pieniędzy w ogóle nie został zgłoszony do rozgrywek. Koszykówka mogła nawet całkowicie zniknąć ze sportowej mapy regionu, ale ostatecznie dzięki grupie zapaleńców przetrwała w okrojonej formie. Zespół Unii UKS Skrzyszów, który kontynuuje tradycje tarnowskiego kosza, występuje obecnie w trzecioligowych rozgrywkach.
REKLAMA (2)


Indywidualiści

Trudny rok mają za sobą tarnowscy sportowcy występujący indywidualnie. Edyta Ropek, po trzech z rzędu zwycięstwach w Pucharze Świata, tym razem uplasowała się poza podium. Tarnowska zawodniczka podczas mistrzostw świata ustanowiła jednak nowy rekord Polski na dystansie 15 metrów, dobrze spisała się też w kilku zawodach pucharowych, a kilka razy miała dużego pecha. Ropek utrzymuje jednak wysoką formę, a czwarte miejsce w Pucharze Świata jest efektem zwiększającego się poziomu wspinaczki sportowej na czas.
Warto dodać, że 7. miejsce w pucharowych zmaganiach zajęła też młoda i dobrze rozwijająca się Klaudia Buczek z Tarnovii. Buczek została także mistrzynią Polski seniorek, wygrywając czerwcowe zawody w Tarnowie pod nieobecność Edyty Ropek.
Mistrzem Polski w męskiej wspinacze sportowej został z kolei Jędrzej Komosiński, zawodnik akademickiego klubu PWSZ Tarnów, który w rywalizacji Pucharu Świata uplasował się na 10. miejscu. Akademicki sport – zarówno drużynowy jak i indywidualny – odnosi zresztą ostatnio niemałe sukcesy. Ich efektem było trzecie miejsce tarnowskiej PWSZ w klasyfikacji typów uczelni w ramach rywalizacji sportowej w Akademickich Mistrzostwach Polski.
Kolejne walki w swojej karierze wygrał w tym sezonie tarnowski bokser Dariusz Sęk. 26‑latek jest podopiecznym trenera Andrzeja Gmitruka, twórcy sukcesów m.in. Tomasza Adamka. Kolejne wygrane pozwalają tarnowianinowi walczyć o coraz lepsze pasy mistrzowskie, ale są także motywacją dla młodych tarnowskich zawodników. Bokserzy z klubu Tiger Tarnów, który działa przy Pałacu Młodzieży, mają za sobą dobry sezon i co jakiś czas przywożą medale z różnych zawodów. Młodzieżowym wicemistrzem Polski został ostatnio chociażby Damian Kiwior. Warto wspomnieć też o Justynie Walaś z Tarnowskiej Szkółki Bokserskiej, która w tym roku zdobyła brązowy medal podczas Mistrzostw Europy Kadetek i Juniorek w Boksie.
Sporo sukcesów w swoich kategoriach wiekowych osiągnęli także młodzi zawodnicy uprawiający rożne dyscypliny sportowe. Chociaż wszyscy podkreślają, że w Tarnowie brakuje pieniędzy na szkolenie i rozwój młodzieży, to dzięki zaangażowaniu wielu ludzi nadal pojawiają się sukcesy. Warto wspomnieć o mocnej pozycji tarnowskiego kartingu, wielu medalach podopiecznych Wiesława Gwizda z Klubu Sportowego Karate Shinkyokushin oraz niedawnym złotym medalu utalentowanej juniorki Gabrieli Żmudy, która została mistrzynią świata wushu tradycyjnego.
 W sportach motorowych lokalnym sportowcom wiodło się różnie. Bardzo dobrze sezon startów w zawodach Yamaha R6 – Dunlop Cup rozpoczął Patryk Kosiniak, ale kontuzja uniemożliwiła mu dalsze starty. Zaraz za podium w klasyfikacji generalnej pucharu Scirocco R Cup uplasował się Adam Gładysz, a Grzegorz Duda po raz drugi w swojej karierze został mistrzem Europy FIA CEZ Hill Climb Trophy w grupie A oraz w klasyfikacji generalnej. W Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski sukcesy osiągali także zawodnicy Auto Moto Klubu Tarnowskiego.
U progu nowego roku lokalnym sportowcom nie trzeba życzyć zdrowia czy szczęścia, bo to pierwsze zależy w dużej mierze od nich, a to drugie jest kwestią przypadku. Należy życzyć jedynie pieniędzy, bo bez nich trudno będzie o systematyczny rozwój i sukcesy w 2013 roku. A pieniądze z kolei są niezależne od samych sportowców czy nawet przypadkowości. Zależą za to od sponsorów, decydentów i ich dobrej woli. Tego wszystkiego jak na razie w Tarnowie brakuje.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze