W sklepach coraz drożej

0
ceny
ceny
REKLAMA

We wrześniu ceny podstawowych artykułów żywnościowych były aż o 5 proc. wyższe niż rok wcześniej. To największy wzrost od pięciu lat. Tylko w tym roku masło zdrożało o 66 proc., jajka – o 46 proc., chleb – o 22 proc.Więcej wydajemy na owoce i warzywa oraz mięso, zwłaszcza wieprzowe. W sumie koszyk podstawowych produktów żywnościowych podrożał w tym roku o ponad dwieście złotych, a ceny ciągle pną się w górę.Powodów tej sytuacji jest kilka: jabłka czy śliwki są drogie, bo wiosną były przymrozki, podrożało mięso, bo zlikwidowano część hodowli, więcej płacimy za masło, ponieważ taki jest światowy trend. Jajek brakuje, a ich ceny są wysokie ze względu na zwiększoną sprzedaż do krajów Unii Europejskiej i mniejszą podaż na rynku krajowym. Ponadto eksperci przekonują, że motorem podwyżek są również dodatki na dzieci w ramach programu „500 plus”, czyli dodatkowe dochody rodzin
 w większości wydawane na zakupy żywności.W tarnowskich sklepach powiało drożyzną. Kostka masła kosztuje 6‑8 zł, za dziesięć jajek trzeba zapłacić od 6 do 10 złotych.
– Niedawno masło ekstra oferowaliśmy ze zniżką po 5,49 zł, ale już po kilku godzinach nie było po nim śladu. Podobnie sprzedaliśmy duże jaja od kur z wolnego wybiegu, przecenione z 9,99 do 7,99 zł za opakowanie – wyjaśnia ekspedientka w jednym ze sklepów w centrum miasta.
Handlowcy robią wszystko, by zachęcić do kupowania. Cztery 200‑gramowe kostki masła można kupić za 20,97 zł, nie płacąc za opakowanie 6,99 zł, lecz 5,24 zł. Na półkach popularnych dyskontów nie znajdziemy masła w cenie niższej niż 6,99 zł, chyba że skusimy się na promocję i kupimy dwa opakowania zamiast jednego, wydając za sztukę dwa złote mniej. Masło osełkowe (500g) kosztuje 16,49 zł, a takie samo mniejsze (375g) – 11,99 zł.
– Jajka jakie drogie! Co z tego, że są promocje, skoro tylko z kartą sklepu i jeśli wydamy minimum 99 złotych. Wtedy za te mniejsze zapłacimy 3,79 zł zamiast 5,99 zł – wzdycha jedna z klientek. – Z jajek raczej nie zrezygnuję, ale masło chyba odstawię, bo kosztuje zbyt dużo! Niektórzy smarują chleb majonezem, masłem orzechowym albo margaryną. Inni, jak moja znajoma, wyrabiają masło w domu, co wcale nie jest trudne. Wystarczy mieć wysokoprocentową śmietanę, która kosztuje niecałe cztery złote, oraz dobry mikser.
Drogo jest również w hali miejskiej obok tarnowskiego Burku, gdzie większość rolników żąda złotówkę za jajko oraz 15‑16 zł za pół kilograma wiejskiego masła. Ceny obniżają kupcy, którzy przyjeżdżają na targ z większą partią towaru.
– Mam jajka od kur z własnej hodowli. Małe kosztują 55 gr za sztukę, większe – 60 gr, a duże – 70 i 75 groszy – mówi handlująca nabiałem.
Tarnowianie szukający tańszych produktów żywnościowych odwiedzają w celach zakupowych również inne, mniej tradycyjne miejsca. Ci, którzy na internetowych portalach przeczytali o możliwości kupienia po 4,90 zł masła na stacjach PKN Orlen, podjeżdżali pod takie punkty w Tarnowie i nie tankując paliwa, pędzili do sklepowych półek. Czekało ich jednak rozczarowanie, bo „Łaciatego” tam nie znaleźli.
– Masło jest sprzedawane tylko na stacjach współpracujących z sieciami handlowymi Delikatesy Centrum, a takich w Tarnowie nie ma. Najbliższa stacja z tego typu ofertą znajduje się w Krakowie. U nas nie sprzedajemy ani masła, ani innych artykułów spożywczych – wyjaśnia kierownik jednej ze stacji PKN Orlen w Tarnowie.
Wkrótce tarnowianie będą płacić więcej również za pieczywo. Nad podniesieniem cen zastanawia się tarnowska piekarnia „Błajan”, gdzie najtańsza bułka kosztuje 50 gr, a chleb – 2,40 zł. Placówka już na początku tego roku musiała zdecydować się na podwyżkę.
– Wtedy spowodowane było to przede wszystkim mocnym wzrostem minimalnej płacy, za czym podążyły opłaty ZUS i podatki. Teraz mamy do czynienia z rosnącymi cenami produktów potrzebnych do wypieku pieczywa i drożdżówek: mąki, oleju, margaryny, jaj i cukru. Nasza piekarnia wprowadza podwyżki skokowo raz na 2‑5 lat. Na razie rozważamy taką możliwość, bo wiemy, że konsumenci nie będą z tego faktu zadowoleni – tłumaczy Iwona Błaszkiewicz, prowadząca piekarnię „Błajan”.
W innej tarnowskiej piekarni – „Paweł i Gaweł”, ostatnia podwyżka miała miejsce wiosną 2011 roku. Od tego czasu za najtańszą bułkę wodną klienci płacą 60 gr, a za chleb zwykły, 60 dkg – 2,90 zł. Wzrost cen wydaje się jednak nieunikniony.
– Z podwyżką wstrzymujemy się już od kilku miesięcy, ale teraz będziemy zmuszeni to zrobić głównie ze względu na drożejące produkty do wypieku pieczywa. Nasi klienci są przygotowani na taką ewentualność, ostatnio sami dopytują, kiedy mogą spodziewać się wyższych cen. Podwyżka jednak nie będzie wysoka – zapewnia Paweł Krywański, właściciel piekarni.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze