Nie rok, a znacznie dłużej potrwa najprawdopodobniej przerwa w pracach w rozkopanej części ul. Lwowskiej w Tarnowie. Wszystko wskazuje na to, że kierowcy pozostaną z utrudnieniami wprowadzonymi na czas modernizacji jeszcze przez wiele miesięcy. I będą musieli wykazać się cierpliwością, stojąc w korkach zwłaszcza w godzinach szczytu. Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie informuje, że ruch jest teraz po stronie PKP – PLK oraz prac projektanta zastępczego.
– Jako inwestor chcielibyśmy jak najszybciej przejść do prac głównych związanych z wykonywaniem konstrukcji drogi oraz kładki pieszo-rowerowej, jednak jest to uzależnione od uzgodnień z PKP-PLK oraz prac projektanta zastępczego. Obecnie nie można określić konkretnego terminu. Okres potrzebny na realizację całości robót wykonawca deklaruje na 11 miesięcy od udrożnienia prac głównych – mówi w rozmowie z TEMI Grzegorz Wałęga, dyrektor ZDiK.
A wiadukt, jak i teren pod wiaduktem stanowią własność kolei, działalność ZDiK-u ogranicza się zatem jedynie do pasa drogowego. W tarnowskim magistracie odbyło się spotkanie z przedstawicielami PKP w tej sprawie. Grzegorz Wałęga jest po nim optymistą. – Spotkanie z PKP było bardzo pozytywne i napawa optymizmem. Sprawa kolizji układu drogowego z fundamentami obiektu kolejowego jest bardzo poważna, chociażby z uwagi na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa na magistrali kolejowej. Dlatego niemożliwe jest rozwiązanie tej sprawy podczas jednego spotkania. Niemniej jednak uzgodniliśmy kierunek działania naszych instytucji, a przedstawiciele PKP zadeklarowali sprawną współpracę i pełne zaangażowanie – informuje w rozmowie z TEMI.
To tylko fragment tekstu… |
 REKLAMA (2)
Cały artykuł dostępny tylko dla subskrybentów. Wykup nielimitowany dostęp BEZ REKLAM do wszystkich treści i wydań elektronicznych tygodnika TEMI już od 4 zł! Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się |
