Plac Rybny długo był wstydliwą wizytówką Tarnowa. Najczęściej goszczą tam wycieczki żydowskie zatrzymujące się przy zabytkowej bimie pozostałej po starej synagodze. Jeszcze przed kilku laty wywoziły stąd jak najgorsze wrażenia, dziś jest inaczej. Najpierw wyburzono przylegające doń publiczne szalety i usunięto handlowy barak. Następnie obniżono poziom placu i otoczenia, położono nową granitową nawierzchnię w dwóch odcieniach. Poprawił się wygląd ceglanego muru oporowego, powstały nowe alejki, zainstalowano ławki itd.
Remont placu Rybnego i bimy pochłonął blisko 1,5 miliona złotych i był jednym z elementów programu rewitalizacji tarnowskiej Starówki. Sąsiedztwo zabytkowej bimy nie przynosi dziś wstydu, z pewnym wyjątkiem…
Jak się okazało, wyodrębniony parking na placu nie wytrzymał obciążenia samochodami i popękał. Popełniono błąd już na etapie projektowania, decydując się użyć do pokrycia nawierzchni cienkich płyt z piaskowca, które miały przypominać zarys starych murów. Obecny prezydent Tarnowa nie ma wątpliwości, że dotychczasowe płyty trzeba zastąpić znacznie trwalszym materiałem, żeby sytuacja nie powtórzyła się za kilka lat. Parking na placu Rybnym jest intensywnie eksploatowany i nowa kostka powinna być grubsza i głębiej osadzona. Trwają uzgodnienia z konserwatorem zabytków.
Magistrat nie potrafi jednak odpowiedzieć, kiedy rozpoczną się prace i ile będzie kosztować naprawienie błędu poprzedników sprzed czterech lat.
Plac Rybny nie wytrzymał
REKLAMA
REKLAMA