Rzeczpospolita Kolesiów i Frajerów

0
Rafał A. Ziemkiewicz
REKLAMA

Więc, choć wszyscy już słyszeli, na wszelki wypadek opowiem ją jeszcze raz: mieszkanka Opola, prowadząc kwiaciarnię, popełniła w ubiegłym roku ciężką zbrodnię przeciwko Urzędowi Skarbowemu, wystawiając klientowi zamiast wymaganej faktury zwykły rachunek. Została za to niezwłocznie ukarana grzywną, która wraz z kosztami komorniczymi przekroczyła dwa tysiące złotych. Ponieważ tyle nie miała, policja wparowała do niej w nocy z nakazem aresztowania. A ponieważ ścigana jest samotną matką, policja jej kilkuletnie dzieci oddała do izby dziecka. Kto ma zielone pojęcie o psychologii albo po prostu odrobinę serca i kontaktu z dziećmi, potrafi sobie wyobrazić, jaki w ten sposób zafundowano kilkulatkom szok i gwałt.
W tej sprawie oburza wcale nie podkreślana przez tabloidy bezduszność sądów i policji. Prawo w takiej na przykład Ameryce też potrafi być absurdalnie surowe, niejeden Polak przekonał się o tym ze zdumieniem. Ale w USA surowość nie budzi potępienia obywateli, bo dotyczy wszystkich − jednakowo florystki, jak prezydenta czy szefa MFW. Nawet taki gwiazdor i bogacz jak Michael Jackson musiał kiedyś gnać do sądu w piżamie, bo gdyby nie stawił się tam natychmiast, nic by go nie ocaliło przed więzieniem.
Bardziej niż niewspółmierność zastosowanej kary doprowadza do furii to, że nad samotną matką i jej dziećmi pastwi się za duperelne przewinienie państwo, które grandziarzom takim jak założyciel Amber Gold, znany jako Marcin P., pozwala na wszystko. Dla Marcina P. znajdowało ono przez wiele lat nieskończone pokłady wyrozumiałości, przymykając oczy na kolejne wyroki, dla niego koncesje i wpisy były na gwizdnięcie, przepisy robiły się elastyczne jak młody bambus, a prokuratury i sądy ślepe i bezradne.
A przecież każdy z nas wie, że te symboliczne przypadki nie są odosobnione. III RP jest państwem, w którym kolesie mogą wszystko, a frajerzy są sami sobie winni, że są frajerami. Czy kwiaciarka zasponsoruje władzy stadion albo propagandowy film podkreślający jej solidarnościowy (ha, ha) rodowód? Czy da zarobić byłym ministrom albo synowi premiera? No.
Po zainteresowaniu sprawą mediów pan premier objawił się publicznie z miną, jakiej nie widzieliśmy u niego od czasu, gdy zamykał sklepy z dopalaczami, i zapowiedział, że surowo rozliczy i wyciągnie konsekwencje, i to w ciągu godzin, a nie dni. Godziny i dni mijają, wszyscy zaangażowani w sprawę oznajmiają, że działali właściwie, i wszyscy wiedzą, że dopóki coś się nie zmieni, to nic się nie zmieni. Zastanawiam się, czy sam premier wie, jak bardzo już się z tymi minami zrobił groteskowy.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze