To nie był łatwy rok

0
REKLAMA

Marek ZuberKoniec roku to oczywiście okazja do podsumowań, także tych gospodarczych. Nie wiemy jeszcze wszystkiego, nie mamy jeszcze pełnego obrazu, ale pewne tezy możemy już postawić.
W 2021 rok wchodziliśmy pełni nadziei. Po załamaniu gospodarki, które nastąpiło w drugim kwartale do końca 2020 roku, nie udało się już wrócić na plus. Cały poprzedni rok zakończyliśmy na prawie trzyprocentowym minusie jeśli chodzi o PKB. Po raz pierwszy od zmian ustrojowych gospodarka się zmniejszyła. Społeczeństwo nie odczuło tego jakoś drastycznie, ale to efekt grubo ponad dwustu miliardów złotych, które miały zasypać koronawirusową dziurę. I w dużym stopniu zasypały. Między innymi dlatego na przykład nie doszło do poważnego wzrostu bezrobocia. Za prawie siedemdziesiąt miliardów złotych z pierwszej tarczy „kupiliśmy” jego ustabilizowanie. Te miliardy skądś trzeba było wziąć. Stąd poważny wzrost długu i drukowanie pieniędzy. A jedno i drugie to określone konsekwencje. Tak czy inaczej 2021 rok miał oznaczać powrót do normalności. Czy to się udało? Co zapamiętamy z 2021 roku, oczywiście biorąc pod uwagę kwestie gospodarcze?

Po pierwsze gospodarka odrobiła straty z 2020 roku. Już po drugim kwartale byliśmy na poziomie 2019 roku, i to jest oczywiście dobra informacja. Z kryzysu wyciągnął nas eksport, a potem dodała się do tego konsumpcja. Polacy miesiącami ograniczali zakupy, z jednej strony bojąc się o przyszłość, z drugiej nie mogąc korzystać z wielu sklepów stacjonarnych. Kiedy zatem wreszcie doszło do odmrożenia, ruszyli kupować. Rynek pracy udało się ustabilizować, w dodatku około 200 tysięcy Ukraińców z tych, którzy wyjechali w ciągu 2020 roku, nie wróciło do Polski. Efektem był wyraźny wzrost wynagrodzeń. No i jeszcze stopy procentowe były rekordowo niskie, prawie zerowe. Nie mieliśmy zatem masowych zwolnień, był za to mocny wzrost wynagrodzeń i najtańsze w historii kredyty i pożyczki, a to musiało oznaczać wzrost konsumpcji.

REKLAMA (3)

Po drugie, pandemia, niestety, wciąż odciskała swoje piętno. Głównie w drugim półroczu. Okazało się, że szczepionki pomagają, ale nie gwarantują pełnego bezpieczeństwa. W dodatku pojawiają się nowe mutacje wirusa. Zresztą nawet gdyby gwarantowały bezpieczeństwo, to liczba niezaszczepionych wciąż jest duża. W dodatku na każdym kroku widzimy tych, którzy lekko podchodzą do zaleceń sanitarnych. Dotyczy to zresztą większości krajów na świecie. W efekcie wciąż mamy do czynienia z zamykaniem portów, ograniczaniem działalności fabryk, itd., itp. Nie wróciliśmy zatem do stabilizacji jeśli chodzi o relacje popytu i podaży i wciąż wielu rzeczy brakuje. I to głównie kolejna fala pandemii odpowiadała za relatywnie nieco gorsze wyniki polskiej gospodarki w drugiej połowie roku. Co prawda ostatnie dwa miesiące to znowu lepsze dane, ale strat już nie odrobimy. Po pierwszych sześciu miesiącach wierzyliśmy, że będzie lepiej. Ale tak czy inaczej pod względem wzrostu PKB ten rok okazał się całkiem niezły.

REKLAMA (2)
Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze