Green River

0
fonograf - Creedence Clearwater Revival
REKLAMA

7 sierpnia przypada 56. rocznica wydania albumu Green River, trzeciego w dyskografii kwartetu Creedence Clearwater Revival, jednego z najsłynniejszych zespołów w historii amerykańskiego rock and rolla.
W latach 1969 – 1971 magazyn Rolling Stone uznawał Creedence Clearwater Revival za najlepszy band po tamtej stronie Atlantyku. W kategorii „pop” kwartet dowodzony przez Johna Fogerty’ego plasował się wówczas na czele rocznych zestawień w USA, Anglii, Kanadzie, a także w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Norwegii i Izraelu. Uchodził też za topową grupą zagraniczną we Włoszech oraz najlepszą w świecie wg angielskiego pisma New Musical Express.

Garth Cartwright na łamach książki 1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej napisał: Creedence pochodzili z regionu San Francisco, ale porzucili narkotyczne, psychodeliczne improwizacje spopularyzowane przez wiele zespołów z Haight-Ashbury. Dlatego zarówno krytycy, jak i słuchacze okrzyknęli ich zbawcami amerykańskiego rock and rolla.
Grupa braci Fogertych w 1968 roku zwróciła uwagę porywającymi wersjami rockandrollowych i rhythm’n’bluesowych standardów. Wtedy też ukazał się debiutancki krążek, zatytułowany Creedence Clearwater Revival.
Kolejna płyta, Bayou Country, zawierała pierwszy światowy przebój, Proud Mary. Ale to właśnie na trzeciej płycie muzycy Creedence zdefiniowali swoją wizję oraz charakterystyczne brzmienie. Tę zawierającą dziewięć piosenek płytę otwierała kompozycja tytułowa, określona przez Cartwrighta „odą Fogerty’ego do magicznego Południa”. Piosenka zbudowana na brzękliwym rytmie, opowiadała słowami lidera o powrocie do miejsca, w którym dziewczyny tańczą boso, a żaby wołają po imieniu. W 1993 roku Fogerty tak wspominał: „Green River” opowiada o miejscu, do którego jeździłem jako dziecko, niedaleko Winters w Kalifornii. Jeździłem tam z rodziną co roku, aż do dziesiątego roku życia. Mam stamtąd wiele szczęśliwych wspomnień. Nauczyłem się tam pływać. (…). Była tam też mała chatka, w której mieszkaliśmy (…). Tytuł „Green River”, zaczerpnąłem z etykiety syropu do napojów gazowanych. Kiedyś można było korzystać z punktu sprzedaży takich napojów, były tam butelki z syropami smakowymi. Mój syrop nazywał się >Green River<. Był zielony, miał smak limonki, a wylewali go trochę na lód, polewali wodą gazowaną i tak oto miałem Green River.

Piosenki Commotion i nieco mroczna Tombstone Shadow utwierdzały w przekonaniu, że również stanowią kwintesencję stylu Creedence. Zamykająca pierwszą stronę winylowego krążka kompozycja Wrote A Song For Everyone stanowiła rzadką okazję rzucenia okiem (a raczej uchem) na prywatne życie Fogerty’ego. Opowiadała bowiem o jego problemach małżeńskich.
Drugą stronę płyty otwierał absolutny hicior – Bad Moon Rising, po Proud Mary największy przebój i zarazem najbardziej znana piosenka zespołu. Na funkowym rytmie, prawie rockabilly – jak pisał Cartwright – perkusista Doug Clifford, basista Stu Cook i gitarzysta Tom Fogerty dają z siebie wszystko, podczas gdy John śpiewa o złowieszczych doniesieniach ze świata, co w środku wojny w Wietnamie i nowej administracji Nixona brzmiało nader prawdziwie.

REKLAMA (2)

Bad Moon Rising wyróżniała się radosną muzyką zestawioną z mrocznym tekstem. Inspiracją była scena z filmu Diabeł i Daniel Webster z 1941 roku. John Fogerty stwierdził, że słowa opowiadają o „apokalipsie, która ma nas nawiedzić”.
Potem następowała warkocząca ballada Lodi, opowiadająca o życiu walczących o uznanie muzyków. Całości dopełniały kompozycje: Cross-Tie Walker, Sinister Prupose oraz cover piosenki Raya Charlesa Night Time Is The Right Time. Były to solidne, zabarwione bluesem rockowo brzmiące kawałki.
Z perspektywy czasu można stwierdzić, że w kolejnych latach, zwłaszcza na płycie Cosmo’s Factory, zespół wzbił się nawet na wyższy artystycznie poziom, ale to Green River była pierwszą tak istotną emanacją czystego i, mimo wszystko, odważnego brzmienia.
Album wkrótce po wydaniu uplasował się na szczycie zestawienia bestsellerów tygodnika Billboard. W roku 2003 został sklasyfikowany na 95. miejscu listy 500 albumów wszech czasów wg magazynu Rolling Stone.

REKLAMA (3)

W końcu lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia John Fogerty stwierdził, że Green River to jego ulubiony krążek. Tytułową piosenkę (ciesząc się, że zabrzmiała jak dekadę wcześniejsze nagrania z wytwórni Sun Records) również określił mianem ulubionej. Dodał też, że piosenki Green River i Bad Moon Rising to dusza miejsca, w którym muzycznie ciągle żyje.
16 grudnia 1970 roku album stał się złotą płytą. Dwadzieścia lat później, w grudniu 1990, uzyskał status potrójnej platyny.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
NAJNOWSZE
NAJSTARSZE NAJWYŻEJ OCENIANE
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze