Tam, gdzie Biblia niewiernej królowej zaginęła

0
Tengerszem, czyli morskie oko kopia
Tengerszem, czyli morskie oko | Fot. Mariusz Polański TEMI
REKLAMA

Przyszła na świat na początku XIII wieku. Jej matką była Gertruda z Meran – siostra królowej Francji i naszej świętej Jadwigi Śląskiej – a ojcem Andrzej, ówczesny władca Węgier. Toteż zaręczona została już jako czterolatka. Mając lat czternaście wyszła za mąż za Ludwika IV, landgrafa Turyngii i palatyna saskiego. Krótkie życie obojga wystarczyłoby na długą i całkiem sensacyjną opowieść.

Zacznijmy od niego. Zjednoczył Hesję, Turyngię, Miśnię i Łużycę, co pozwoliło stworzyć znaczące państwo w środkowych Niemczech. Cesarz Fryderyk obiecał mu tyle pruskiej ziemi „ile zdoła zdobyć i podporządkować swej władzy”. Tymczasem on postanowił bronić chrześcijan w Ziemi Świętej. Z V wyprawy krzyżowej jednak nie wrócił – zmarł na statku w Otranto. Dopiero po roku niemieccy pielgrzymi zawieźli jego ciało do rodzinnej Turyngii.

Elżbieta miała 20 lat, gdy została wdową. Chorym i biednym poświęcała się już wcześniej. Teraz złożyła śluby – została jedną z pierwszych tercjarek franciszkańskich. Całkowicie oddała się modlitwie, pokucie i uczynkom miłosierdzia – fundowała szpitale, w których sama opiekowała się chorymi oraz przytułki dla opuszczonych, gdzie sama usługiwała ubogim. Zmarła z wyczerpania w wieku zaledwie 24 lat. Przy jej grobie w Marburgu od początku ludzie doświadczali cudów, toteż papież kanonizował ją już cztery lata po śmierci.

REKLAMA (2)

Gdy nadeszła reformacja jej potomek wyjął z grobu i rozrzucił jej doczesne szczątki… To nie zatrzymało rosnącej popularności świętej, jej kult rozszerzał się po całej Europie. Szczególnie jednak mocno pamiętają o niej mieszkańcy węgierskiego Sarospatak – miasta, w którym się urodziła.

Leżące około 150 kilometrów od polskiej granicy kilkunastotysięczne miasteczko jest świetnym celem na wyjazd podczas nachodzących majowych weekendów. Jest tam wszystko, czego szukać może turysta. Nie tylko piękne pamiątki przeszłości, ale i cuda natury, świetne jedzenie i tokajskie wina, a nawet ciepłe lecznicze wody, z których można korzystać w miejscowych basenach. Dojazd jest prosty – najszybciej autostradą przez Koszyce, choć można też korzystać z lokalnych dróg – a baza hotelowa bardzo bogata i zróżnicowana, od ekskluzywnych hoteli, po tradycyjne węgierskie „panzia” i „vendeghazy”.

Różana królowa

Samo centrum miasta poświęcone jest świętej Elżbiecie. Dominuje nad nim monumentalny gotycki kościół pod jej wezwaniem. W pięknym, surowym wnętrzu uwagę zwraca barokowy ołtarz. Pochodzi z kościoła karmelitów w Budzie, a do Sarospatak trafił po kasacie klasztoru. Obok świątyni – Dom Świętej Elżbiety, gromadzący cenne obrazy i rzeźby nie tylko jej poświęcone. Tuż przy ścianie kościoła – pomnik Elżbiety wracającej konno do rodzinnego miasta. Nieopodal poświęcona jej ławeczka, zawsze udekorowana kwiatami. Bo w kwiaty, a dokładnie w róże zamieniły się bułki, które Elżbieta – wbrew zakazowi królewskiego małżonka – niosła potrzebującym. Dlatego też w święto Zesłania Ducha Świętego ulicami miasta idzie procesja z relikwiami świętej, a jej uczestnicy niosą czerwone róże. Całe miasto zresztą tonie wówczas w kwiatach. Ważnym elementem świętowania są festyny przypominające, jak ważnym ośrodkiem w średniowiecznej Europie był pięknie położony nad Bodrogiem, u podnóża gór Zemplen, Sarospatak, który prawa miejskie otrzymał już w roku 1201.

Biblia Szaroszpatacka

Ona miała lat 17, a on prawie 70. Liczył, że obdarzy go licznym potomstwem, najlepiej oczywiście płci męskiej. Sonka Holszańska była czwartą żoną króla Władysława Jagiełły. I trzeba powiedzieć, że dość szczególnie zapisała się na kartach naszej historii. Pięć lat po ślubie i trzy lata po koronacji na królową Polski została oskarżona o niewierność małżeńską.

Poddane torturom dwórki wymieniły przynajmniej siedmiu możnych, w tym Hińczę z Rogowa, z którymi Sonka miała zdradzać męża… Z tych kłopotów wyszła na prostą. Na tyle, by dwadzieścia sześć lat później na kartach historii zapisać się zgoła inaczej. Bo to ona poleciła przetłumaczyć na polski Biblię. Pierwszy polski przekład – przynajmniej najstarszy znany – to właśnie „Biblia królowej Zofii”. Ten niezwykle cenny zabytek języka polskiego w nieznanych okolicznościach został przewieziony na Węgry i trafił do biblioteki kolegium kalwińskiego w Sarospatak – stąd druga jego nazwa – „Biblia Szaroszpatacka”. Dziś jest tu tylko kopia, ale przepiękną, jedną z największych bibliotek w tej części Europy, warto odwiedzić. Gromadzi ponad pół miliona tomów, w tym sporo niezwykle cennych średniowiecznych dzieł. Słynna jest nie tylko biblioteka, ale całe, założone w połowie XVI wieku Kolegium Reformowane. Także dlatego, że właśnie tu uczył sam Jan Komensky (Commenius), twórca nowego systemu edukacji. Dziś spotkać go można nie tylko w sąsiadującym z biblioteką muzeum edukacji, ale i na ulicach miasteczka, które wciąż o nim pamięta.

Zamek Rakoczych

Niedaleko ścisłego centrum wznosi się ogromny zamek, duma miasteczka. Już w XI wieku była tu gotycka siedziba Arpadów. W XV wieku twierdzę rozbudował ród Perenyich, a w wieku XVII przeszła na własność Rakoczych. To jeden z najlepiej zachowanych węgierskich zamków, bo szczęśliwie omijały go wojenne zawieruchy. Na zwiedzanie budowli, a także otaczających ją, szczególnie pięknych wiosną, ogrodów trzeba zarezerwować kilka godzin.

Tym bardziej, że kumuluje ona ważne dla historii kraju wydarzenia. Najstarsza część zamku to XV-wieczna Wieża Czerwona. Na szczególną uwagę zasługuje znajdujący się na samym szczycie tajny pokój, którego sklepienie zdobią róże. Tu odbywały się narady spiskowców, którzy buntowali się przeciw władzy Habsburgów. Ich liderem był ówczesny właściciel zamku, późniejszy węgierski bohater narodowy, Franciszek Rakoczy. Jego podobizna znajduje się na awersie banknotu o nominale 500 forintów – na rewersie zaś zobaczyć można szaroszpatacki zamek.

REKLAMA (3)

Tengerszem i inne atrakcje

Na północ od centrum, wśród winnic i lasu, znajduje się miejsce niezwykle często przez Węgrów odwiedzane – to Tengerszem, czyli po polsku Morskie Oko. Kiedyś działał tu kamieniołom, w którym produkowano kamienie młyńskie. Dziś to zalany wodą akwen, którego szmaragdowa tafla odbija zieleń otaczających drzew. Cały teren stanowi rezerwat przyrody.

W Sarospatak warto też zwrócić uwagę na bardzo ciekawe architektonicznie budynki zaprojektowane przez uznanego w Europie Imre Makoveca. On jest autorem m.in. miejscowego domu kultury i gimnazjum.

Miłośnicy kąpieli także znajdą tu coś dla siebie. Gorące wody odkryto tu przypadkiem, podczas poszukiwań ropy, już ponad 60 lat temu. Kąpiel w nich jest zalecana głównie osobom, które mają problemy reumatyczne. Ale baseny są też przystosowane do rekreacji. Mają kolorowe zjeżdżalnie, a wokół – jak to na Węgrzech – spora oferta małej gastronomii.
Będąc w Sarospatak – to już w telegraficznym skrócie – warto też rozejrzeć się po okolicy.

Kilka kilometrów od miasta można zobaczyć przepiękny romański kościółek (Bodrogolaszi) oraz wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO miejscowość Hercegkut, gdzie rzędy piwnic winnych tworzą zupełnie niezwykły, choć akurat dla tego terenu bardzo reprezentatywny, pejzaż.

Obserwuj nas na Google NewsBądź zawsze na bieżąco - wejdź na Google Wiadomości i zacznij obserwować nasze newsy.


REKLAMA
Ustaw powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
NAJNOWSZE
NAJSTARSZE NAJWYŻEJ OCENIANE
Opinie w treści
Zobacz wszystkie komentarze