W ostatnich miesiącach kilkukrotnie poruszaliśmy problem znęcania się nad zwierzętami. Niepokojące zachowania wciąż się nasilają, o czym świadczą kolejne sygnały otrzymywane od naszych czytelników.
Dosypują trutki do ziaren?
Martwe ptaki nie zawsze świadczą o chorobie. Przekonali się o tym mieszkańcy osiedla znajdującego się w pobliżu Starego Cmentarza w Tarnowie. – W drodze do kościoła, przy skrzyżowaniu ul. Piotrowskiego z Tuchowską, natrafiłem na gołębia. Wyglądał, jakby wypadł z gniazda, ale był na tyle duży, że powinien już latać samodzielnie. Zabrałem go do domu. Gołąb, choć zachowywał się normalnie, nie chciał jeść. Za pomocą strzykawki podawałem mu jedzenie i picie. Niepokoiły mnie jego odchody – były bardzo zielone. Znajomy, prowadzący gołębnik, powiedział, że zwierzę prawdopodobnie zjadło coś zatrutego. Po pewnym czasie znaleźliśmy ptaka martwego – opowiada z żalem nasz czytelnik.
Sytuacja powtórzyła się kilka dni później. – W tym samym miejscu, kilkadziesiąt metrów dalej, obok siebie, leżały dwa martwe, młode, brązowo-szare ptaki. Jestem przekonany, że to nie przypadek! Ktoś w pobliżu faszeruje karmę jakimś świństwem, by pozbyć się ptaków gniazdujących w okolicy. To nie jedyny degenerat w sąsiedztwie. Jakiś czas temu, kilkanaście domów dalej, natrafiłem na postrzeloną z wiatrówki sierpówkę. Co trzeba mieć w głowie, by dopuszczać się takich okropności?! – nie kryje złości nasz rozmówca.
To tylko fragment tekstu… |
![]() REKLAMA (3)
Cały artykuł dostępny tylko dla subskrybentów. Wykup nielimitowany dostęp BEZ REKLAM do wszystkich treści i wydań elektronicznych tygodnika TEMI już od 4 zł! Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się |