
Niemal zaraz po przecięciu wstęgi na zbudowanych dwóch odcinkach autostrady A4 w pobliżu Tarnowa, na linii wschód-zachód, okazało się, że projekt tych inwestycji jest niekorzystny dla miasta i okolic i nie zapewnia mu pełnych pożytków z nowej drogi. Niektóre pomysły dotyczące zmiany tej sytuacji mają już prawie dziesięć lat…
Wkrótce po tym, jak pojazdy ruszyły nowymi fragmentami A4 w kierunku Krakowa lub Rzeszowa, wyszło na jaw, że został zrealizowany projekt, który nie uwzględnia w dostatecznym stopniu interesów Tarnowa. Po pierwsze, na skutek braku zjazdu z autostrady w okolicy Pilzna, do dzisiaj setki tirów w ciągu każdej doby przetaczają się przez środek dużego osiedla mieszkaniowego w Tarnowie, dewastując infrastrukturę drogową i zatruwając powietrze. Po drugie, zbudowano tylko dwa zjazdy z autostrady do Tarnowa, a w zasadzie… jeden. Trudno było uznać za tarnowski zjazd węzeł, który wprawdzie miał w nazwie „Tarnów Zachód”, a później „Tarnów Mościce”, ale kierowcy najpierw przyjeżdżają do Wierzchosławic, by potem jeszcze kilkanaście kilometrów jechać na wschód inną drogą. I tak całe szczęście, że w końcu powstał nowy łącznik wraz z mostem na Dunajcu, gdyż do tej pory kierowcy dojeżdżali do Mościc wąskimi wiejskimi drogami, łącznie z ciężkim transportem zdążającym do Azotów.
Nic więc dziwnego, że szybko pojawiły się postulaty, aby zmienić sytuację komunikacyjną miasta. Najbardziej popularny pomysł dotyczy budowy trzeciego zjazdu A4 do Tarnowa. Sprawdziliśmy, że pierwsze sygnały w tej sprawie pojawiły się w mieście… w 2015 roku. Mają już więc całkiem dużą brodę.
To tylko fragment tekstu… |
![]() REKLAMA (2)
Cały artykuł dostępny tylko dla subskrybentów. Wykup nielimitowany dostęp BEZ REKLAM do wszystkich treści i wydań elektronicznych tygodnika TEMI już od 4 zł! Jesteś już subskrybentem? Zaloguj się |