
Niecieczanie bez punktów i goli na koncie znajdują się obecnie w dole tabeli, a kibice czekają na przełamanie drużyny. „Słoniki” będą miały ku temu okazję już w najbliższy piątek, gdy na własnym stadionie zagrają z Zagłębiem Lubin.
Początek nowego sezonu jest trudnym sprawdzianem dla ekipy Bruk‑Betu Termaliki Nieciecza, która latem została znacząco odmieniona, a dodatkowo w pierwszych kolejkach rozgrywek mierzy się z wymagającymi rywalami. W ramach inauguracyjnej serii spotkań „Słoniki” przed własną publicznością przegrały 0:1 z Jagiellonią Białystok, aktualnym wicemistrzem Polski, a w miniony piątek w 2. kolejce grały na wyjeździe z Wisłą Kraków.
W poprzednim sezonie ekipa Bruk‑Betu Termaliki rywalizowała z „Białą Gwiazdą” trzykrotnie, z czego udało się jej wygrać tylko jedno spotkanie na zakończenie rozgrywek. Niecieczanie w piątek liczyli na poprawienie swoich statystyk spotkań z Wisłą, a przede wszystkim odniesienie pierwszego zwycięstwa w nowym sezonie. Rywal był jednak równie zdeterminowany – Wisła rozpoczęła rozgrywki od inauguracyjnej wygranej na wyjeździe, a przed własną publicznością liczyła na kolejny triumf i potwierdzenie, że zapowiedzi walki o awans do europejskich pucharów nie są bezzasadne.
Przegrana zamiast remisu
W piątkowy wieczór na stadionie przy ulicy Reymonta przez długi czas mało się działo. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie obydwie ekipy nie były w stanie oddać celnego strzału na bramkę rywala. Nieco lepiej prezentowała się jednak Wisła, która dłużej utrzymywała się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Krakowianie stworzyli zagrożenie dopiero po pół godzinie gry, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka. Niedługo przed przerwą w słupek uderzył też Patryk Małecki, marnując najlepszą okazję bramkową Wisły.
Druga część meczu miała już inny przebieg, bo gospodarze osiągnęli wyraźną przewagę nad podopiecznymi trenera Mariusza Rumaka. Nadal jednak akcje krakowian nie przynosiły rezultatu – wprawdzie kilkakrotnie próbowali zagrozić bramce Jana Muchy, ale ten dobrze interweniował, a sami byli też niedokładni pod polem karnym. Wszystko wskazywało więc na to, że mecz drużyn, które w dotychczasowych konfrontacjach ze sobą strzelały sporo goli, tym razem zakończy się bezbramkowym remisem. Sytuacja zmieniła się jednak w 89. minucie spotkania, gdy znakomite dośrodkowanie Macieja Sadloka wykorzystał w polu karnym Petar Brlek, który precyzyjnie skierował piłkę do siatki i tym samym zapewnił Wiśle cenny triumf.
– Powinniśmy grać inaczej. To nie było to, na co nas stać, nie realizowaliśmy założeń trenera – przyznał po meczu Mucha w komentarzu dla internetowej telewizji klubu. – Oczywiście Wisła jest bardzo silna, ale w końcówce spotkania nie można przegrać w taki sposób. Próbowaliśmy robić coś z przodu, ale nie wychodziło. Nie możemy tak grać, musimy zdobywać bramki.
W piątkową noc rozczarowanie w drużynie i wśród kibiców „Słoników” było duże przede wszystkim z powodu bramki straconej w jednej z ostatnich akcji meczu. Wisła wygrała wprawdzie zasłużenie, bo już wcześniej posiadała przewagę, ale ekipa Bruk‑Betu Termaliki nie była w stanie wykorzystać jej indolencji w ofensywie i zakończyć mecz remisem z punktem na koncie. Trener Rumak na konferencji prasowej mówił także o innych niedostatkach w grze jego podopiecznych, które ujawniły się w przegranym spotkaniu z krakowianami, a także wnioskach do wyciągnięcia.
– Myślę, że ten mecz nauczy nas tego, że jeśli gramy z dobrym przeciwnikiem na wyjeździe, to nie możemy go przegrać w końcowej minucie, bo trzeba szanować to, co się ma – podsumowuje szkoleniowiec „Słoników”. – Druga nauka wynikająca dla nas z tego spotkania dotyczy organizacji gry, nad którą musimy cały czas pracować, bo są jeszcze momenty, w których jesteśmy słabo zorganizowani. A trzecią lekcją jest to, że powinniśmy podejmować lepsze decyzje. Przeanalizujemy to spotkanie i jestem przekonany, że z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień będziemy coraz mocniejsi.
Wisła Kraków – Bruk‑Bet Termalica Nieciecza 1:0 (0:0).
Brlek 89. min. BTT: Mucha – Fryc, Kecskes, Putiwcew, Maksimenko, Misak, Kupczak, Piątek, Jovanović (57’ Stefanik), Gutkovskis (83’ Guba), Śpiączka.
Poszukiwanie ustawienia
Ekstraklasowy klub z Niecieczy obydwa spotkania w tym sezonie przegrał, w obydwu nie zdołał strzelić bramki, co skutkuje obecnie zajmowaniem miejsca w dole tabeli. Drużyna ewidentnie wciąż znajduje się w budowie, a trener dokonuje zmian w składzie i – jak sam mówi – poszukuje optymalnego ustawienia. Sporo rotacji pojawia się w defensywie. W piątkowym meczu zadebiutował Akos Kecskes, 21‑letni środkowy obrońca i gracz młodzieżowej reprezentacji Węgier, który do Bruk‑Betu Termaliki został wypożyczony na rok z włoskiej Atalanty Bergamo.
Latem w drużynie Bruk‑Betu Termaliki zaszło wiele zmian – ekipę opuściło łącznie dziesięciu zawodników, w ich miejsce pojawili się nowi, odmieniono również sztab szkoleniowy. Wszystko to sprawia, że sporym problemem „Słoników” jest wciąż brak odpowiedniego zgrania. Drużyna trenuje ze sobą od półtora miesiąca i potrzebuje jeszcze czasu, aby lepiej się zrozumieć, o czym publicznie mówią zresztą sami zawodnicy klubu z Niecieczy.
Sęk w tym, że „Słoniki” jak na razie mają problem nie tyle ze zdobywaniem bramek, ile w ogóle ze stwarzaniem zagrożenia w polu karnym rywali. O problemach w ofensywie drużyny świadczą zresztą nie tylko słowa, ale i reakcje szkoleniowca. Rumak w trakcie spotkania z Wisłą opuścił nawet strefę trenerską, aby porozmawiać z Bartoszem Śpiączką. Nowy napastnik, z którym w Niecieczy wiąże się duże nadzieje, jak na razie nie strzela bramek i sam podkreśla, że oczekuje się od niego więcej.
– Musimy na kolejny mecz wyjść z charakterem, jeszcze więcej pracować, stworzyć więcej sytuacji i w końcu cos strzelić – mówi Śpiączka. – Nie możemy się podłamywać, to dopiero druga kolejka. W tym tygodniu musimy pracować nad ofensywą, bo trzeba wygrać następny mecz i zbierać punkty.
Już w najbliższy piątek „Słoniki” będą miały kolejną szansę na odniesienie pierwszego zwycięstwa w tym sezonie, ale rywal znów będzie wymagający. W ramach 3. kolejki gospodarze zagrają bowiem przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin, które lepiej rozpoczęło rozgrywki, a dotychczas bywało dla nich niewygodnym przeciwnikiem. W poprzednich rozgrywkach w sezonie zasadniczym lubinianie pokonali „Słoniki” u siebie 2:0, a w Niecieczy zwyciężyli 1:0.