Hipokryci to ludzie obiecujący coś, czego nie mają zamiaru dotrzymać. Ogłaszający, że kierują się jakimś dobrem, troską o wartości, szlachetnymi intencjami, a tak naprawdę dbający jedynie o osobiste lub grupowe korzyści, czyli pisowscy dygnitarze. Ostatnio jeden z nich, p. Duda, podpisywał ustawę o przyznawanych przez Unię pieniądzach na tle flag unijnych, w blasku reflektorów, przy całym majestacie i zadęciu reżimu, i wygłosił przy okazji kilka nienadających się do zapamiętania ani powtórzenia banałów, ale nic złego o Unii nie powiedział. Warto przy tej okazji przypomnieć konferencje p. Szydło i wiece pp. Dudy i Morawieckiego, na których flag unijnych nie było. Unia była za to nazywana „wyimaginowaną wspólnotą”, oskarżana że jest „niepraworządna”, zmusza państwa członkowskie do stosowania absurdalnych przepisów o żarówkach i ekologii, wtrąca się w nasze prawa, np. do wycięcia lasów i wymordowania zwierząt. Stanowi też oczywiste zagrożenie dla naszych wolności, narodowej tożsamości, życia poczętego, patriotyzmu, jest proniemiecka, lewacka i popiera zbrodniczą ideologię gender. Należy skończyć z nieuzasadnionym serwilizmem i padaniem na twarz w obliczu unijnych elit i podłego Zachodu, skąd dziś – jak kiedyś z Moskwy – płynie zło, przemoc, zagrożenie, okcydentalizm, aborcja, eutanazja i fałszywa historia, według której polskie elity polityczne nie zawsze postępowały pięknie, szlachetnie, mądrze i bezinteresownie, jak np. wykorzystując hitlerowską agresję przeciwko Czechosłowacji i dokonując jej rozbioru, albo podejmując bezsensowną decyzję o wybuchu Powstania Warszawskiego, które było krwawą klęską i zagładą stolicy. W rzeczywistości jesteśmy narodem wybranym, którego historia jest jednym pasmem triumfu, szlachetności, dobra i piękna.
Pan Duda podpisywał ustawę o unijnych pieniądzach na tle unijnych flag, ale jednocześnie Polska jest oblepiana plakatami, na których w tle pisowskich barw i stylizacji wymieniana jest kwota iluś tam miliardów złotych i nie ma słowa, że są to pieniądze Unii Europejskiej – to hipokryzja. Pisowskie łapki wyciągają się już po te środki, aby przedłużyć swoje oczywiście najlepsze rządy uszczęśliwiające nasz kraj, bo przecież jak zawsze chodzi im tylko o Polskę według dewizy Obajtka, Morawieckiego i innych – dla mnie nic, wszystko dla Polski. Mam nadzieję, że Unia znajdzie sposób, aby pieniądze te służyły demokracji w Polsce, samorządom i społeczeństwu, a nie pisowskim dygnitarzom, Rydzykowi i jego „dziełu”, reżimowym mediom oraz obozowi dobrej zmiany, który jest w stanie wchłonąć każdą sumę i rozdać swoim. Pojawia się pisowski pomysł powołania Agencji Rozwoju Szpitali (ARS), rządowej instytucji, która otrzyma miliardy złotych, ale nie będzie się musiała rozliczać z ich wydawania. Czyli będzie mogła być kolejnym miejscem dla zatrudniania różnych szwagrów, znajomych, lizusów i karierowiczów. „ARS będzie miała do dyspozycji dziesiątki miliardów złotych z unijnych funduszy, które Polska dostanie w ramach Funduszu Odbudowy. Ma mieć też pieniądze na inwestycje do tej pory w dyspozycji Ministerstwa Zdrowia… Widać przede wszystkim próbę zawłaszczenia unijnych pieniędzy. A jeśli chodzi o ARS i zasady na jakich ma działać, to się po prostu w głowie nie mieści…” (Judyta Watoła, „Agencja dzielenia szpitali od A do D”, „Gazeta Wyborcza”, 1.06.2021 r.).
Kolejnym pomysłem wykorzystywania tych pieniędzy – w interesie PiS-u – jest odbudowa Pałacu Saskiego. Już widzę tych przemawiających dygnitarzy, niekończące się parady, uroczystości, narodowe, broń Boże unijne flagi, policja, WOT, Macierewicz, p. Witek itp., kult wyklętych, tłumy służalczych do obrzydliwości biskupów i pisowską wersję prawdziwej historii Polski. Tysiące swoich, którzy otrzymają milionowe kontrakty, jak kolejny port w Baranowie, albo absurdalny przekop Mierzei Wiślanej, który zmasakruje przyrodę, a ma się zwrócić podobno za 400 lat. Dla mnie najlepszym porównaniem jest Pałac Kultury i Nauki, to będzie taki pisowski PKiN, tylko nie im. Józefa Stalina. Już PiS kogoś godnego wyznaczy? W obliczu takich pojawiających się zagrożeń wystarczy przecież przestrzegać uzależnienia tych środków od przestrzegania praworządności. Czyli zaprzestać czystki w orlenowskich mediach, rozwiązać polityczne komisje, odwołać sędziów dublerów, niekonstytucyjne instytucje jak tk czy krs, przywrócić karnie zsyłanych sędziów i prokuratorów. Jeśli Unia tego i wielu innych podobnych działań nie podejmie a przyzna obozowi dobrej zmiany w ciemno miliardy euro, to przyczyni się być może do przedłużenia reżimu z wszystkimi makabrycznymi konsekwencjami dla demokracji oraz wolności w Polsce i nie tylko. Trwa ofensywa p. Czarnka, która pod względem stopnia promocji dla obskurantyzmu, nieuctwa i zacofania przypomina najgorsze marcowe działania i pomysły z czasów PRL-u. Która także wiąże się z nowym ładem i trafnie została skomentowana przez red. Domańskiego: ” Ta ekipa, z Morawieckim i Czarnkiem na czele, nie widzi dość oczywistego związku między wiedzą, kreatywnością, otwartością i umiejętnością współpracy między ludźmi a przyszłością Polski. A przecież inwestowanie w ludzi to najlepszy kapitał i najkrótsza droga do realizowania ambitnych pomysłów. Tym, co od razu stawia pod wielkim znakiem zapytania wiarygodność twórców Polskiego ładu, jest stek kłamstw. Po tylu bredniach niczego mądrego nie warto się spodziewać”. („Wiarygodni na opak, „Przegląd”, 24‒30.05. 2021 r.).